Advertisement
Menu
/ ondacero.es

Pérez: Cristiano nigdy nie mówił, że chce odejść

Wywiad prezesa dla radia <i>Onda Cero</i>

Florentino Pérez udzielił kolejnego obszernego wywiadu. Tym razem był gościem programu Al Primer Toque w radiu Onda Cero.

Witam i dziękuję za przyjście. Słuchałem wielu wywiadów, które pan udzielił, ale nigdzie nie pytano pana o drużynę w koszykówce. To zespół, który dotarł do finału Ligi ACB, gra dobrze, przynosi radość kibicom. Nikt pana o koszykówkę nie pytał.
Dla większości liczy się przede wszystkim futbol.

Real Madryt jest już w finale, w którym zmierzy się z Barceloną, kolejny Klasyk.
Myślę, że Real Madryt i Barcelona to dwie najlepsze drużyny, jeśli chodzi o koszykówkę w Hiszpanii.

Wasza drużyna przynosi fanom radość.
Tak, ludzie są zadowoleni ze stylu gry Realu Madryt.

Może drużyna odzyskała swoją tożsamość?
Może tak być. Z Pablo Laso na ławce odzyskaliśmy coś, czego nie mieliśmy wcześniej.

Pablo był zawodnikiem Realu Madryt i zdobył z nim Puchar Europy, a teraz prawie mu się udało to osiągnąć w roli trenera.
Tak, szkoda, bo zabrakło niewiele. Już drugi raz w ciągu trzech lat dochodzimy do Final Four. Za pierwszym razem nie mieliśmy szans, taka jest prawda. Teraz, za drugim razem, już mieliśmy. I za trzecim razem już nam się uda.

Real Madryt będzie pierwszą drużyną w Europie, która będzie się ubierała inaczej. Już to tłumaczę. Do tej pory ludzie kojarzyli koszykarzy z koszulkami na ramiączkach. Real Madryt nie będzie miał już takich koszulek.
Więc… tak, tak się wydaje (śmiech). Nie wiem, skąd to wiesz, ale ta drużyna będzie dokonywać zmiany pod tym względem.

Koszulki Realu Madryt będą takie, jakie ma Golden States, chociaż oczywiście w innych barwach. Jutro mija 20 lat od śmierci Dražena Petrovicia, legendy Realu Madryt. Aż trudno sobie wyobrazić, że ten czas tak szybko leci. Wydaje się, że jeszcze niedawno grał w Madrycie, przenosił się do NBA… A już dziś mija rok od śmierci Manolo Preciado.
Tak, czas szybko mija. Jeśli chodzi o Manolo, bardzo go kochałem, zostanie w pamięci wszystkich.

Już ściągnęliście Ancelottiego? Przyleciał na lotnisko i ktoś od was go odebrał?
Nie, to nie prawda (śmiech).
Nie przyjechał i póki co nie przyjedzie?
Nie, póki co nie.

Ramón Mendoza powiedział, że bycie prezesem Realu Madryt jest ważniejsze od bycia w rządzie. Ciężar tego stanowiska jest tak wielki?
To zaszczyt dla socio Realu Madryt być prezesem, ale także wielka odpowiedzialność, ponieważ Real Madryt jest wielki. W związku z tym wszystko, co zrobimy, ma niesamowity wydźwięk. Ja staram się stanąć na wysokości zadania i nie zmarnować prestiżu, który ma ten mityczny klub.

Co jest lepsze: polityka czy sport?
Ja w polityce byłem, gdy byłem młody. Należałem do UCD, gdzie wykonaliśmy świetną pracę, tak sądzę. Pan jest młody, więc pan nie wie, ale my myśleliśmy, że zmieniamy świat. Wieliśmy ogromne chęci, to była ciekawa epoka. Później, jak wszyscy wiedzą, przegraliśmy w wyborach i ja zacząłem pracować w prywatnym przedsiębiorstwie.

Był taki moment, w którym zastanawiał się pan nad odejściem?
Nie, ja przyszedłem tutaj w 2009 roku, a wcześniej odszedłem w 2006, ponieważ myślałem, że osiągnąłem to, co sobie założyliśmy na początku. Kiedy przychodziłem w 2000 roku sytuacja ekonomiczna była bardzo zła, ale rozwiązaliśmy ten problem. Wtedy postanowiłem odejść, a później nie wiem, co się stało, coś złego i musiałem wrócić w 2009 roku. Tym razem nie przez pieniądze, ale dlatego że klub występujący pod hasłem czystej gry dopuszczał się wielu nieodpowiedzialnych rzeczy, więc musiałem wrócić.

Moja przyjaciółka powiedziała mi, że w futbolu nie ma kobiet. W nowym zarządzie Realu Madryt też nie ma.
Tym razem nie. Kiedyś była jedna kobieta, ale teraz tak się złożyło, że nie ma.
Ale w innych klubach również nie ma.
Nie, są w niektórych, z każdym rokiem jest więcej.

Jakie ma pan pierwsze wspomnienie związane z Realem Madryt?
Najbardziej mnie zaskakiwało to, jak wysoko bramkarze potrafią wykopać piłkę.

A których piłkarzy pan pamięta?
Wielu z tamtej epoki, jak choćby Puskása. Od tamtej pory widziałem chyba wszystko na Bernabéu. Lubiłem oglądać w akcji najlepszych piłkarzy na świecie, a wtedy nie było tak łatwo, jak teraz, bo nie było telewizji, trzeba było iść na stadion, żeby ich zobaczyć.

Tyl lat pan spędził na trybunach jako kibic, ale częściej mówi pan o teraźniejszości niż o przeszłości.
Ja na Bernabéu widziałem wszystko, radości, porażki. Bardzo mi w pamięci zapadł mecz z Manchesterem United, który wygraliśmy 3:1. Widziałem wielkie remontady, legendarnych zawodników, wszystko… Bernabéu jest miejscem spotkań tego, co najlepsze w futbolu.

Widział pan lepszego zawodnika niż Di Stéfano?
Nie, raczej nie, chociaż gdy go widziałem, byłem bardzo młody i nie doceniałem całego jego talentu.

Wie pan jak funkcjonują portale społecznościowe?
Tak, to nowy fenomen w komunikacji, wiele się zmieniło. Świat cyfrowy wszystko zmienił.

Mówi się, że dziennikarze boją się pana.
Ja wszystkich szanuję i nie ma żadnego problemu. Każdy kto chce, ma mój numer telefonu, każdy kto chce, może ze mną porozmawiać. Jednak na tym świecie istnieje duża konkurencja, wiele ludzi. Ja mam złe wspomnienie, jeśli chodzi o ludzi, którzy używając źle mikrofonu, starając się zaszkodzić, sądzili, że będą mieli mnie do dyspozycji. Kiedy przyszedłem w roku 2000 przeżyłem to i cierpiałem z tego powodu. Pokazałem jednak, że na Real Madryt nie wpłyną takie rzeczy. Ja utrzymuję dobre relacje ze wszystkimi, którzy takie dobre relacje chcą ze mną utrzymywać. Jednak kiedy mówię, że Real Madryt należy do swoich socios, to mówię prawdę. Ja robię wszystko, żeby socios byli zadowoleni. Jeśli zrobiłbym coś wbrew ich woli, żeby zadowolić jakąś osobę, byłoby to nie w porządku wobec tych, którzy mnie wybrali. Madridistas chcą, żebyśmy byli panami własnego przeznaczenia.

Był piłkarz, który nie przyjął oferty od pana albo przyjął, a później się wycofał. Chodzi o Tottiego, który niedawno powiedział, że z pewnością, gdyby przeszedł do Realu Madryt, wygrałby o wiele więcej.
Ja rozmawiałem z Tottim. On mi powiedział, że nie może odejść, bo go kibice zabiją. To piłkarz, który urodził się dla swojego klubu i jest jego częścią, dlatego trudno byłoby mu odejść. Byli też inni piłkarze, których starałem się ściągnąć, jak chociażby Patrick Vieira. Chciał przyjść, ale na koniec, nie wiem, coś go wystraszyło.

Mecz z Al-Sadd o Trofeo Santiago Bernabéu jest możliwy?
Bardzo byśmy tego chcieli. Jeśli to byłoby możliwe, bylibyśmy bardzo zadowoleni. Rok temu chcieliśmy zagrać z Schalke, ale nie udało się, ponieważ oni grali w eliminacjach Ligi Mistrzów. Już od jakiegoś czasu staramy się o taki mecz, ale w tym roku wydaje się, że w końcu się uda.

Są ludzie, którzy myślą, że Florentino Pérez zawsze będzie prezesem Realu Madryt.
Nie, na pewno nie. Kiedy odchodziłem, nie zostawiłem wszystkiego na odpowiednio dobrym poziomie, a później stało się, co się stało. Muszę się zastanowić, jak odejść, żeby coś takiego się nie powtórzyło.

Czemu miały służyć zmiany w statutach?
Socios Realu Madryt chcą, żeby klub należał do nich i prosili mnie w 2009 roku, żebym zrobił coś, aby nikt nie mógł przejąć tego klubu. Prawo sportu mówi, że trzeba poręczyć 15 procent budżetu, ale to samo prawo mówi, że wszystkie straty musi pokryć zarząd, nie tylko 15 procent, ale całość, nawet 30 procent, jeśli byłoby to konieczne. To wielka odpowiedzialność, którą bierze na siebie zarząd. Jednak socio mógłby zostać jakiś magnat z innego kraju, więc musieliśmy zrobić coś, żeby chronić ten klub. To chciałem zrobić i o to mnie prosili socios, żeby nikt nie mógł wejść w posiadanie Realu Madryt. Idziesz na Bernabéu i wiesz, że to wszystko należy do socios. Mieliśmy jedną i tą samą tożsamość przez 111 lat historii. Zawsze socios byli właścicielami. Minęło już tyle czasu, ale rodzice przekazują to uczucie swoim dzieciom, dlatego my musimy się wzmacniać.

Odszedł Mourinho. Chciałby pan, żeby został?
Tak. Zawsze to powtarzam, ściągnęliśmy Mourinho z wiarą, że dzięki temu będziemy lepsi. Kiedy przychodziłem w 2009 roku mieliśmy wyśmienitego trenera, Manuela Pellegriniego. Jednak co się stało. W Lidze Mistrzów po raz kolejny wyeliminował nas Olympique Lyon w 1/8 finału. Wypadliśmy z europejskiej czołówki, weszliśmy w dynamikę, która nie była odpowiednia dla klubu. Wierzyliśmy, że Mourinho jest trenerem zwycięzcą i że da nam ten skok jakościowy, którego potrzebowaliśmy i tak było. Odpadaliśmy sześć razy w 1/8 finału, a po przyjściu Mourinho byliśmy w trzech półfinałach i z różnych powodów nie udało nam się dotrzeć do finału. To dał nam Mourinho, przywrócił nas na miejsce, na które zasługujemy. Możemy nie wygrać Ligi Mistrzów, ale zawsze powinniśmy być wśród czterech najlepszych drużyn. Tak samo w Lidze. Wcześniej nie potrafiliśmy wygrać z Barceloną. Wcześniej można było wygrywać Ligę mając 68 punktów, a teraz można przegrać mając 98. To był skok jakościowy, którego potrzebowaliśmy. Musieliśmy uderzyć ręką w stół i udało nam się.

Nie bolało pana to, że kiedy Mourinho przeszedł do Chelsea zapomniał o was? Powiedział, że jego pasjami zawsze były Inter i Chelsea.
Kiedy kogoś znasz, możesz interpretować jego słowa. Kiedy był tutaj Mourinho mówił, że był w wielu klubach w Portugalii, we Włoszech, w Anglii, ale Real Madryt jest dla niego innym wymiarem. Zawsze powtarzał, że pierwszy dla niego jest Real Madryt, drugi Real Madryt, trzeci Real Madryt i później reszta.
Więc nie bolały pana te słowa?
Nie, bo wiem doskonale, co on myśli o Realu Madryt.
I mówi coś innego? Myśli jedno, a mówi drugie?
Nie, każdy jest jaki jest.

Zauważył pan duży podział Bernabéu podczas ostatniego meczu?
Real Madryt nie jest całkowicie zjednoczony, to prawda. To było ostatnie spotkanie Mourinho, a wcześniejsze wydarzenia sprawiły, że jedni chcieli wyrazić bardziej swoje poparcie, a inni niechęć. Nie graliśmy już wtedy o nic, więc Bernabéu postanowiło w taki sposób wyrazić swoje zdanie. Nie mogę powiedzieć, że Real Madryt jest całkowicie zjednoczony.

Co pan sądzi o słowach Álvaro Arbeloi?
Mogę powiedzieć, że Arbeloa jest świetnym piłkarzem, mistrzem świata i Europy, dlatego będziemy go pamiętać. Każdy ma prawo do własnej opinii, a ja nie będę tego oceniać. Álvaro powiedział, że Mourinho zrobiłby wszystko dla Realu Madryt.

W innych wywiadach rozmawiał pan też o presji, którą odczuwał Mourinho, ale on sam powiedział w Punto Pelota, że nie odczuwał tej presji.
Tak on powiedział, że jej nie odczuwał, ale ja odczuwałem.

Mourinho odszedł przez presję prasy?
Nie. To co się dzieje z prasą tutaj, nie jest normalne w innym kraju. Każdy, kto tutaj przychodzi, musi się zderzyć z tutejszą rzeczywistością. Mamy wiele mediów: radio, telewizja, gazety… Wszyscy nakierowani na temat sportu, tego nie ma w Anglii. Mourinho mówił, że tam mecz zaczyna się dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem, a kończy się dwie godziny po zakończeniu spotkania i to wystarcza aż do następnego meczu. Tutaj wszystko dzieje się 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Dlatego presja jest tutaj tak duża...

Ale powstał też niesmak, bo nie udało się wygrać Décimy, Ligi, Pucharu Króla…
Ale jest też wiele programów sportowych, tylu dziennikarzy sportowych, że czasem dochodzi do pewnych sytuacji. Piłkarze mają dziennikarzy-przyjaciół i tak dalej. Podnosi się i rozwija tematy, których nie powinno się rozwijać. To wszystko sprawia, że pojawiają się skomplikowane sytuacje i to uderza w niektórych, na przykład we mnie. W Realu Madryt wszystko jest skomplikowane. Mówi się, że jesteśmy arogantami, ale to nie prawda. Jeśli coś się dzieje w innym klubie, nie ma takiego znaczenia, a w Realu Madryt urasta do ogromnej skali. To jest także wielkość tego klubu. Dojście do półfinałów nam nie wystarcza, tak jest. Nauczyliśmy się tego wymagania od siebie od naszych rodziców, dlatego tak wiele od siebie wymagamy. Półfinał Ligi Mistrzów, finał Pucharu Króla, drugie miejsce w Lidze ze sporym dorobkiem punktowym i bramkowym jest nazywane przez niektórych porażką.

Wraz z odejściem Mourinho klub traci kogoś, kto bardzo bronił klubu. Sam Mourinho coś takiego mówił, że przy nim nikt inny nie musi bronić klubu, bo on już to robi.
Mourinho odnosił się do piłkarzy. Ja zwykle nie oglądam programów sportowych, nie czytam prasy. Jeden przyjaciel, który zadzwonił do mnie z Balearów, pytał mnie co sądzę o tym, co piszą o mnie. Ja odpowiedziałem, że nic, bo tego nie czytam.

A ta wielka władza Mourinho była prawdą?
Mourinho pełnił w klubie taką funkcję, jaka do niego należała. Był związany z pierwszą drużyną i dotyczyło go wszystko wokół tej drużyny, ale nic więcej. Wydawało się, że ściągnęliśmy go tutaj, żeby był odpowiedzialny za wszystko, że interesowały go nawet przychody. Tak nie było. Ja sądzę, że Mourinho ma swój sposób bycia, chroni swoich piłkarzy, ale ma też wobec nich ogromne wymagania. To później wywołało pewne nieporozumienia, które zostały za bardzo rozdmuchane. Wydawało się, że muszę wybierać między Mourinho a Casillasem. Tak nie było. Casillas jest spektakularnie dobry jako piłkarz, kapitan i osoba, a Mourinho jest wyśmienitym trenerem.

Co pan sądzi o reakcji Ikera Casillasa po tym wszystkim?
On rozumiał to, że kiedy pojawił się problem, był rezerwowym, bo Diego López świetnie się spisywał. On rozumiał, że po dwóch miesiącach, po operacji musi ciężko pracować i on to robił, z ogromną ochotą, niczym junior. Takie powinno być zachowanie wielkiego profesjonalisty i kapitana. Jednak pojawiły się przy tym absurdalne rzeczy, które na szczęście już się skończyły.

Wyobraża pan sobie przyszłość bez Ikera Casillasa?
Nie, nikt sobie tego nie wyobraża. On przyszedł tutaj mając 11 lat, jest częścią historii Realu Madryt. Iker jest wielki, a będzie jeszcze większy, ponieważ gdy skończy karierę, zostanie zapamiętany jako najlepszy bramkarz w historii Realu Madryt.

Mourinho powiedział, że Cristiano myśli, że wie wszystko.
Ja mogę powiedzieć, że Cristiano jest najlepszym piłkarzem na świecie. Zawsze, gdy ktoś musi tak długo pracować razem, żyć ze sobą, tworzą się jakieś nieporozumienia. Jestem pewien, że panu to też się tutaj przytrafiło z szefem czy podwładnym. To wszystko jest normalne. Relacje pomiędzy Mourinho i Cristiano były dobre.

0:5 na Camp Nou było takie bolesne po jego przyjściu?
Na początku tak. Mourinho od tamtego czasu, nie przez wynik, myślał, że zawodnicy nie stanęli na wysokości zadania. Od tamtej pory zaczął wymagać bardzo dużo od swoich piłkarzy.

Możliwe, że niektórzy nie wytrzymali tego?
Ja widziałem jak niektórzy zawodnicy trzęsą się przed wyjściem na boisko. Real Madryt jest wielki dla wszystkich, także dla piłkarzy. Nie każdy jest w stanie znieść presję bycia zawodnikiem Realu Madryt. Oczywiście to może zaszkodzić dzieciom, którzy mają 21-lat. Tyle lat mieli Higuaín, Benzema, Özil, gdy już grali w Realu Madryt. Wszystko tu jest bardzo skomplikowane.

Czy to prawda, że Mourinho zapłacił za podróż ultrasów na mecz z Manchesterem City?
Nie, to całkowite kłamstwo. To jedna z tych legend, których tysiące powstają wokół Realu Madryt.

Odetchnął pan czasem, gdy Mourinho nie pojawił się na konferencji prasowej?
Nie. W drużynie takiej, jak Real Madryt, która gra w środy i niedziele, trenerzy wychodzili do prasy przed i po meczu, więc rozmawiali cztery razy w tygodniu. Ja przez cztery lata nie udzielałem wywiadów, więc mam teraz dużo do powiedzenia, a jakbym chodził cztery razy w tygodniu…

Szatnia Realu Madryt jest trudna?
Nie, w szatni Realu Madryt są najlepsi piłkarze, którzy pochodzą z różnych miejsc świata, gdzie od małego byli najlepsi. Nie jest łatwo zarządzać taką szatnią. To bardzo trudne, a mimo to Mourinho był trenerem z najdłuższym stażem w Primera División. W każdym innym klubie nie jest łatwo, a co dopiero w Realu Madryt. Jednak wszystko w Realu Madryt jest trudne.

Od kiedy wiedział pan, że Mourinho odejdzie? Teraz się mówi, że Mou miał porozumienie z Chelsea od stycznia.
Nie sądzę. Real Madryt od stycznia do końca sezonu grał znakomicie, nie zaczął dobrze sezonu. Jeśli wygralibyśmy Ligę Mistrzów, Puchar Króla, myślę, że Mourinho zostałby tutaj. On zawsze, gdy się denerwował, mówił, że odchodzi (śmiech). On był tutaj, w najlepszej drużynie na świecie jak sam mówił. Myślę, że jest bardzo zadowolony z tego, że mógł być trenerem Realu Madryt.

Karanka zostanie? Ma jeszcze ważny kontrakt.
Karanka jest tutaj w domu. Ma kontrakt i należy do sztabu trenerskiego, kiedy wróci z wakacji porozmawiamy z nim. Jestem pewien, że nie będzie problemów.


A Pardeza może dostać nieco więcej obowiązków?
Pardeza dobrze się wywiązywał ze swojej roli. Świat sportu nie jest łatwy, ale na przykład w szkółce stworzyliśmy coś bardzo dobrego. Nie tylko dlatego, że awansowaliśmy do Segunda División, ale także dlatego że Real Madryt C grał w Tercera División i w pierwszym roku w Segunda División B zajął piąte miejsce. To spektakularne osiągnięcie.

Ancelotti urodził się, aby trenować Real Madryt?
Ancelotti jest trenerem, który dobrze reprezentuje kulturę Realu Madryt. Jest świetną osobą, a wcześniej było dobrym piłkarzem. Teraz jest znakomitym trenerem i udowodnił, że należy do najlepszych zdolnych do wygrywania tytułów w Anglii, Francji czy we Włoszech. Potrafi zarządzać zawodnikami o wysokim poziomie umiejętności i jest dobrym trenerem. My mamy dobre relacje z PSG i z jego prezesem. My w pewnym momencie mieliśmy informację, że Ancelotti odejdzie po sezonie, a później okazało się, że wcale tak nie jest. W jego kontrakcie była klauzula, że jeśli zakończy Ligę w pierwszej trójce, umowa automatycznie zostaje przedłużona o rok. Również słyszeliśmy od kogoś, że Ancelotti w styczniu doszedł do porozumienia z klubem, że po zakończeniu sezonu odejdzie. My nie możemy zrobić nic przeciwko PSG, Ancelotti ma ważny kontrakt, dlatego na dzisiaj on nie jest jedną z naszych opcji.

PSG źle przyjęło to, że rozmawiano o Ancelottim w kontekście Realu Madryt?
Nie, wszystko dokładnie wyjaśniliśmy.

Teraz piłka jest po stronie Ancelottiego.
Nie, ja już wczoraj mówiłem, że musimy spokojnie przemyśleć to, czego chcemy w nadchodzącym sezonie. Od przyszłego tygodnia, z Zidane’em zobaczymy, jakiego trenera powinniśmy mieć i jak poprawić tę kadrę, która już jest spektakularna.

Może tak być, że Ancelotti w przyszłym tygodniu dołączy do Realu Madryt?
Wszystko jest możliwe, ale dzisiaj nie ma żadnej daty, którą mógłbym potwierdzić.

Prezes PSG w spokoju oglądał tenis, konkretnie Rafaela Nadala, jego przyjaciela. Jak widać nie musi być we wszystkich miejscach, żeby cały czas być w kontakcie. Wszystko może rozwiązać Carlo.
Prezes PSG jest profesjonalistą, a Rafa też jest moim przyjacielem. PSG musi wszystko rozważyć i jeśli dojdą do wniosku, że możliwe jest odejście Ancelottiego, wtedy rozważymy tę opcję i zdecydujemy czy jest odpowiedni dla Realu Madryt.

Heynckes nie zostanie trenerem, Ancelotti jest jedną z opcji, Zidane mógłby być Guardiolą Florentino Péreza?
My nie rozmawialiśmy z nikim, ani z Heynckesem, ani z nikim innym. Nawet nie chcieliśmy rozmawiać. Tylko się zastanawiamy, to gazety później piszą o rozmowach. My zastanawiamy się, jaka jest najlepsza opcja. Prawdą jest, że Zidane, chociaż kilka lat temu nawet o tym nie myślał, teraz ma wielką ochotę, aby zostać trenerem. Zrobił wszystkie niezbędne kursy, zrobił też kurs na dyrektora sportowego i z wielką ochotą podchodzi do tego nowego etapu. On przyszedł tutaj, zaraził się madridismo, a to jest jak narkotyk.

Zidane jest w takim razie opcją na trenera.
Tak jak mówiłem, Zidane ma trenerskie kwalifikacje i bardzo chciałby być trenerem. Jednak teraz najbardziej nam pomoże mówiąc, jak wzmocnić kadrę, co myśli o nowym trenerze. Wszystko to zaczniemy robić od przyszłego tygodnia.

Toril jest brany pod uwagę?
Toril jest kolejnym skarbem, który mamy. To wielki profesjonalista, który wprowadził Castillę do Segunda División, który ma za sobą spektakularny sezon, a przecież nie miał łatwo. Jednego dnia jego zawodnicy szli do pierwszej drużyny, innego na mecze reprezentacji, to bardzo trudna sytuacja. Jednak to był świetny sezon, wyrównał trochę rachunki z Alcorcónem wygrywając 4:0 (śmiech). Toril jest trenerem, którym interesują się drużyny z Primera División, ale także spoza Hiszpanii.

Więc odejdzie?
Nie, on chce zostać w Realu Madryt.

Jako trener Castilli?
On chce zostać w Realu Madryt trenując bądź nie trenując.

Może zostać dyrektorem szkółki?
Już teraz jest dyrektorem wszystkich trenerów w szkółce. Myślę, że wykonuje niesamowitą pracę.

Roberto Mancini był oferowany Realowi Madryt?
Jeśli agenci widzą jakąś możliwość, to pytają, ale nic więcej. Wiele ludzi interesuje się tym, co zrobimy. Nie tylko w kwestii trenera, także jeśli chodzi o piłkarzy. Jeśli ktoś chce sprzedać piłkarza, idzie do prasy, a tam dają go na okładkę pisząc, że Real Madryt jest nim zainteresowany. Takie coś się dzieje w czasie okienka transferowego. Pamiętam, jak jednego dnia dwa madryckie dzienniki łączyły z Realem Madryt dwunastu zawodników.

A ilu kupicie?
Nie wiem, na pewno nie dwunastu. O tym będziemy rozmawiać od przyszłego tygodnia. Z pewnością mamy znakomitą drużynę i trzeba tylko drobnych korekt, nic więcej.

Temat trenera jest głównym tematem, pierwszym, jaki musi być rozwiązany?
Tak. Musimy wybrać odpowiednią osobę.

A co z przedłużeniem kontraktu przez Cristiano?
Cristiano ma jeszcze dwa lata kontraktu, a wszyscy się zachowują, jakby miał odejść jutro.

Jesteście w trakcie negocjacji?
Nie, teraz nie. To wszystko jest sprawą, która zacznie się od lipca. Temat negocjacji i tak dalej. Jednak ja myślę, że Ronaldo zakończy karierę w Realu Madryt. To jest moje życzenie i życzenie klubu.

Od strony piłkarza dochodzą inne informacje.
Mamy w tym duże doświadczenie, a niektórzy sądzą, że negocjacje odbywają się za pośrednictwem gazet. Po trzynastu latach już to wszystko znam. Wszyscy piłkarze chcą przyjść do Realu Madryt, wszyscy mają oferty z Realu Madryt albo Real Madryt ma oferty od nich. To normalny krajobraz czerwca i lipca.

Był tutaj niedawno Javier Tebas, nowy prezes LFP i powiedział, że strata Mourinho jest ciosem dla ligi hiszpańskiej i że ta liga nie powinna sobie pozwolić na stratę Ronaldo czy Messiego.
Mi tego nie musi mówić. Ja przyszedłem tutaj w roku 2000 i ściągnąłem Ronaldo, Figo, Zidane’a, Beckhama, Owena. I teraz Cristiano, Kakę, Benzemę, Özila. Pomogłem w pewien sposób lidze hiszpańskiej stać się najlepszą ligą na świecie. Oczywiście Barcelona także, ponieważ mieli to szczęście, że odkryli talent Messiego.

Co się stało, że Cristiano powiedział, że jest smutny?
Nie wiem czemu był smutny. Ja mu powiedziałem, że zrobię wszystko, co możliwe, żeby był zadowolony. To zawodnik, który ma za sobą wyśmienity sezon.

Powiedział mu pan, że trzeba zapłacić za niego klauzulę i sprowadzić Messiego, żeby pozwolił pan mu odejść?
Nie, to bzdura. Wydaje się, że to o czym się mówi jest prawdą, ale tak nie jest. Klauzula Cristiano Ronaldo jest na bardzo wysokim poziomie, za którą z pewnością moglibyśmy ściągnąć wielu dobrych zawodników.

Mówi się, że problemem w sprawie Cristiano Ronaldo są prawa do jego wizerunku.
To kolejne informacje od ludzi, którzy myślą, że negocjacje prowadzi się w gazetach. Dzielimy prawa do wizerunku z każdym zawodnikiem w kadrze. Ustanowiliśmy coś takiego w 2000 roku, kiedy ja przyszedłem, ponieważ wierzyliśmy, że związek Realu Madryt i tych wielkich zawodników powoduje wielki efekt komercjalny, z którego obie strony powinny korzystać. Ten model funkcjonuje i pozwala nam być najbardziej wartościowym klubem na świecie czy klubem, który od ośmiu lat ma największe przychody wśród instytucji sportowych.

Mówił pan, że Mourinho, kiedy się zdenerwował, powtarzał, że chce odejść. Z Cristiano jest tak samo?
Nie, nie powiedział mi nic takiego.

W którymś momencie Cristiano chciał odejść?
Nie, nigdy. Nigdy mi nie powiedział, że chce odejść. W Hiszpanii bardzo łatwo odejść.
Trzeba zapłacić klauzulę.
Oczywiście. Ja, kiedy chciałem Figo, zapłaciłem klauzulę. Kiedy chciałem Cristiano, który miał ważną klauzulę w wysokości 80 milionów funtów, również zapłaciłem. Dlatego jeśli ktoś chce odejść, to jest bardzo proste.

PSG zwróciło się kiedyś do was z taką ofertą, że wy otrzymacie Ancelottiego, a oni Cristiano?
Nie, absolutnie. My chcemy zapewnić, że wbrew temu, co piszą gazety, nie mamy nic wspólnego z Ancelottim.

Higuaín odejdzie do Juventusu?
Ja z władzami Juve zobaczę się za niedługo przy okazji meczu weteranów. Utrzymuję z nimi bardzo dobre relacje, ale nigdy nic mi nie mówili o Higuaínie.

A piłkarz zakomunikował wam, że chce odejść?
Nie, nie powiedział nam nic.

Tylko w wywiadzie po meczu z Osasuną?
W poprzednim roku sytuacja była podobna.

Wtedy powiedział, że musi to przemyśleć.
To prawda, że Higuaín i Benzema znajdują się w niekomfortowej sytuacji. Żaden z nic nie miał statusu podstawowego zawodnika. W jednym meczu jeden z nich grał, w drugim inny. Są piłkarze, którzy źle coś takiego znoszą, szczególnie, jeśli są tak dobrzy, jak Higuaín czy Benzema. Czasami oni się zastanawiają, że może lepiej być podstawowym zawodnikiem innej drużyny, niż podstawowym w połowie meczów w Realu Madryt. My nic nie wiemy póki co. Zawodnicy pojechali na wakacje albo rozgrywają mecze z reprezentacjami.

Manchester City chce Pepego. Pepe jest na sprzedaż?
Nie. Pepe nie odejdzie tego lata. To znaczy tak ja myślę. Zobaczymy co się stanie, ale jeśli pytasz mnie, to ja odpowiadam, że Pepe nie jest na sprzedaż. To jeden z najlepszych obrońców na świecie. Trudno takich znaleźć.

Zidane sprawił, że w Realu Madryt gra teraz Varane.
Tak, Varane jest tutaj dzięki niemu. On ma ciągle 19 lat, to jeszcze dziecko, ale już jest znakomitym piłkarzem. Gra już w reprezentacji Francji i jest już podstawowym zawodnikiem Realu Madryt.

Dzisiaj Corriere dello Sport pisało, że Galliani chce Kakę w Milanie.
Znamy już tę historię. W 2009 roku przyszli do nas Cristiano i Kaká. Dzięki tym transferom, które były drogie, mogliśmy renegocjować wszystkie kontrakty. Mieliśmy 400 milionów euro przychodu, a mamy 525. Później Kaká nabawił się kontuzji, nie mógł grać przez kolano, a później sportowo musiał rywalizować z innym świetnym piłkarzem – Özilem. Kaká zawsze zachowywał się wzorowo. To piłkarz, który jest kochany na całym świecie, w Chinach czy Stanach Zjednoczonych.

Ancelotti jest trenerem, z którym Kaká tryumfował.
Jeśli przyjdzie spotka tutaj 25 wyjątkowych zawodników.

Ale może wpłynąć na Kakę.
Oczywiście, jak się kogoś zna, to można na niego wpłynąć. Jednak my mamy znakomitych zawodników na tej pozycji, jak Özil czy Modrić.

Żeby zamknąć ten temat. Milan nie dzwonił?
Nie, nigdy. A przepraszam, dzwonił do mnie Galliani, żeby pogratulować mi kolejnej kadencji na stanowisku prezesa.

Przedłużenie kontraktu z Xabim Alonso wydawało się niemożliwe jakiś czas temu. Jak jest teraz?
Już o tym mówiłem, Xabi Alonso chciał samemu się przekonać, jak się będzie czuł. Ma jeszcze rok kontraktu. Jeśli czuje się dobrze, będzie dalej w Realu Madryt, a jeśli mniej dobrze, zobaczymy. Nie ma żadnego problemu.

My tutaj mówiliśmy, że Xabi Alonso może przedłużyć kontrakt z Realem Madryt i zakończyć karierę w tym klubie albo podjąć nowe wyzwanie w Premier League.
Myślę, że jeśli Xabi mógłby grać w Premier League, mógłby też grać w Realu Madryt. On musi wybrać to, co jest dla niego najlepsze. My jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Jeśli czuje się na siłach, zostanie w Realu Madryt nie tylko na ten jeden rok.

[Pytanie od 9-letniej Clary] Ukarał pan kiedyś Mourinho?
(śmiech) Słuchaj Claro, nie (śmiech), ponieważ Mourinho jest bardzo sympatyczną osobą szczególnie wobec dzieci.

[Pytanie od 8-letniej Carloty z Niemiec] Chciałam zapytać czy w tym roku sprowadzi pan jakiegoś trenera albo zawodnika z Niemiec?
(śmiech) Więc… nie wiem. Jest dwóch świetnych niemieckich trenerów, to znaczy jest ich dużo więcej, ale są dwaj, którzy pojawiają się w prasie. Wiem za to, że mamy dwóch znakomitych piłkarzy z Niemiec.

Özil i Khedira. A są inni zawodnicy, którzy mogliby przyjść do Realu Madryt, jak Reus na przykład?
Bayern i Borussia mają znakomite drużyny, grali w finale i mogliśmy się o tym przekonać. Jednak w Realu Madryt trudno znaleźć miejsce dla nowego zawodnika, ponieważ myślę, że mamy niesamowitą drużynę.


[pytanie od Ricardo z Walencji] Dzień dobry Florentino. Chciałem cię zapytać czy żeby zostać prezesem Realu Madryt trzeba być bogatym?
(śmiech) Przede wszystkim, żeby zostać prezesem Realu Madryt, trzeba być socio, oprócz tego trzeba kochać ten klub i od 1990 roku, żeby nie mógł tutaj przyjść ktokolwiek, prawo sportu wymaga, żeby cały zarząd takich klubów jak Real Madryt, Barcelona, Athletic, Osasuna, czyli takich, które nie są spółkami akcyjnymi, poręczył 15 procent budżetu. To musimy zrobić. Teraz nie było żadnego kandydata, ale niedawno było nawet sześciu, a każdy musiał zrobić to samo, czyli poręczyć 15 procent budżetu.

[pytanie od Claudii] Dzień dobry Florentino. Chciałabym, żebyście w tym roku wygrali Pucharu Europy, ponieważ jeśli wam się nie uda, mój tata pójdzie spać obrażony. Bardzo dziękuję i życzę szczęścia.
Rozumiem twojego tatę, ja mam tak samo. Kiedy byłem mały płakałem czasem po meczach. Tak już jest. Jak się młodym, płacze się po porażkach, a jak jest się starszym, idzie się spać w złym humorze.

Obsesja na punkcie Décimy może mieć zły wpływ na zespół?
Nie. Oczywiście nie jest dobrze być nerwowym, kiedy chce się coś osiągnąć, ale trzeba mieć chęci i aspiracje. Każdy sezon rozpoczynamy walcząc o to marzenie z przekonaniem, że może nam się udać i że je spełnimy. Gorzej byłoby mieć obsesję wygrania piątego Pucharu Europy czy pierwszego.

[pytanie od Lucii] Chciałabym zapytać prezesa Realu Madryt czy można obniżyć ceny za bilety na mecze?
Kiedy ja przychodziłem w roku 2000 socios płacili ponad 20 procent budżetu, teraz socios płacą tylko dziewięć procent. To znaczy, że mamy też wpływy z innych źródeł. Więc jeśli ktoś nie jest socio, a chce iść na mecz, to bilety są drogie.

Temat transferów. Carvajal jest pierwszy.
Carvajal jest pierwszy, ponieważ nie mogliśmy czekać. Była data, do której musieliśmy podjąć decyzję. W innym przypadku stracilibyśmy tę możliwość i musielibyśmy czekać kolejny rok. Na początku, kiedy Carvajal odchodził, mieliśmy wątpliwości czy będzie grał. A my robimy to, żeby zawodnicy mogli grać. To nie jest łatwe, że przychodzi zawodnik i od razu zaczyna grać i staje się jednym z najlepszych na swojej pozycji. Szybko spełnił cele, dlatego go ściągnęliśmy. Carvajal jest na zdjęciu, na którym kładziemy pierwszy kamień pod budowę miasteczka sportowego Realu Madryt. Teraz wróci i będzie już miał rezydencję do dyspozycji, swój pokój. Jednak na to wszystko on sam zapracował, wszystko zawdzięcza sobie.

To może być wyznacznik dla wypożyczenia Jeségo albo innego ważnego zawodnika z cantery do Bundesligi na przykład?
My uważamy Anglię czy Niemcy za odpowiednie miejsca, gdzie zawodnicy mogą się ukształtować. Ja myślę, że ten rok może być bardzo dobry, jeśli chodzi o młodych zawodnikach, którzy mogą dołączyć do pierwszej drużyny.

Wypowiadanie się publicznie o budżetach klubów zaszkodziło kiedyś operacjom na rynku transferowym?
Tak, wszystko szkodzi. Jednak my nie pokazujemy niczego, chodzi o to, że Deloitte każdego roku wykonuje świetną pracę, zbiera wszystkie bilanse, rachunki i wszystko porządkuje. Później jest jeszcze Forbes, które też wykonuje znakomitą robotę i przyznało Realowi Madryt tytuł najbardziej wartościowego klubu. To wielka duma i zaszczyt, ale nie podoba nam się upublicznianie takich rzeczy.

Wszystko co działo się wokół Neymara, te kwoty, które podawano w mediach. 100 milionów, 150 czy nawet 200 milionów, bo takie rzeczy również pisano. Czy to wszystko szkodzi przy innych negocjacjach? Ktoś przychodzi i mówi, że to co miało być za 60 milionów będzie za 90 milionów.
Real Madryt nie zapłaci więcej niż jest w stanie wydać na kogoś. Jeśli Real Madryt chce jakiegoś zawodnika wydaje się, że może zażądać podwójnej kwoty. Ale to nie jest prawda.

Neymar przeszedł już badania medyczne do Realu Madryt?
Szczerze mówiąc, nie wiem.

Był blisko przejścia do Realu Madryt?
Neymar to wyśmienity zawodnik. Myślę, że w normalnych warunkach Real Madryt mógłby go ściągnąć.

Ale nie było normalnych warunków?
Ja już dużo razy mówiłem. Wszystko to, co było wokół transferu. Klub, grupa, która miała 40 procent praw do zawodnika, ojciec, to wszystko mogłoby zaszkodzić naszemu ekosystemowi.

Ile razy Falcao był oferowany Realowi Madryt?
Nie oferowano go nam. To świetny zawodnik, grał tutaj niedaleko, pasuje do naszego stylu. Myślę, że Falcao zawsze chciał grać w Realu Madryt.

Falcao chciał grać w Realu Madryt?
Ja myślę, że tak. Choćby ze względu na to, co powiedział jego ojciec. Jednak my na tej pozycji również mamy znakomitych zawodników. Falcao dostał korzystną ofertę i z niej skorzystał.

Istnieje pakt o nieagresji z Atlético Madryt?
Ja nie chciałbym zrobić nic takiego, co zaszkodziłoby Atlético, Barcelonie czy jakiemuś innemu klubowi.

A ile razy oferowano Cavaniego?
Ani razu, tak samo. Cavani, tak jak wszyscy wielcy zawodnicy jak Suárez, są łączeni z Realem Madryt. Już wcześniej mówiłem, że jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Zaczniemy to robić od przyszłego tygodnia przede wszystkim z Zidane'em, a później także z trenerem. Wszyscy, o których się mówi są znakomitymi piłkarzami.

Cavani ma kosztować 63 miliony.
Czasami ci najdrożsi okazują się najtańsi. Kiedy ja przyszedłem do Madrytu w 2000 roku mieliśmy 100 milionów euro przychodu i znajdowaliśmy się w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. Powiedzieli mi, że trzeba sprzedać Raúla, że trzeba sprzedać Roberto Carlosa, że trzeba sprzedać naszych wielkich zawodników, ponieważ nie możemy spłacić tego, co musimy spłacić. Ja wtedy powiedziałem, że nie, że zrobimy wręcz przeciwnie, że tym, co musimy zrobić jest kupno najlepszych piłkarzy, zwiększenie przychodów i zmiana kierunku tej historii ze stratami. I zrobiliśmy to. Ściągnęliśmy Figo, Zidane’a, Ronaldo i Beckhama i przeszliśmy z przychodów na poziomie 100 milionów do 300 milionów i ze straty 30 milionów przeszliśmy na 30 milionów zysku. Kiedy przychodziłem do Realu Madryt w 2000 roku majątek Realu Madryt wynosił 30 milionów euro, a teraz wynosi około 300 milionów euro. Chcę powiedzieć, że rozumiem, że ci wielcy piłkarze dają efekt ekonomiczno-sportowy. Im lepszych masz piłkarzy, tym więcej zarabiasz.

Z tego powodu spotkał się pan z Lewandowskim po meczu z Borussią?
Po meczu z Borussią przed wyjściem z tunelu spotkałem zawodników i się z nim przywitałem. Z nim i z Şahinem, bo byli razem. Rozmawialiśmy chwilę.

I co pan mu powiedział? Żeby przyszedł do Realu Madryt?
Nie, zapytałem, co zamierza zrobić. I nic więcej.
Co on odpowiedział?
Nic, on również tego nie wiedział. To znakomity zawodnik, który również jest interesujący i należy go obserwować. Sztab trenerski musi mieć kilka opcji, a później trzeba będzie zdecydować.

A Gareth Bale?
Ja nie chcę mówić nic konkretnego, ponieważ jutro w angielskiej prasie pojawiłyby się artykuły, że Florentino powiedział nie wiadomo co. Poza tym jestem przyjacielem prezesa Tottenhamu. Od niego w zeszłym roku kupiliśmy Modricia. Mamy dobre relacje i nie chcę działać na ich szkodę. Szanuję ich klub i mogę tylko powiedzieć, że to znakomity zawodnik, nic więcej.

Jakby Ronaldo i Bale grali w jednej drużynie…
Wszyscy wielcy piłkarze sprawiają, że Real Madryt staje się lepszy. Jednak nie można wątpić w to, że od 2000 roku sprowadzam do Madrytu wielkich zawodników.

Będzie wielki transfer w tym roku?
Tego nie powiedziałem. Zidane’a też udało się ściągnąć dopiero za drugim podejściem.

Jeśli Mourinho nie będzie chciał Maty i Torresa, Realowi Madryt oni się podobają?
To dwaj wyśmienici piłkarze, ale na pozycje, które mamy bardzo dobrze obsadzone.

Mata, chłopak z cantery, Torres z Atlético, więc ta sprawa jest bardziej skomplikowana, ale Mata?
Obaj są świetnymi piłkarzami, a Torres odszedł już bardzo dawno, już o tym zapomniano. Ja nie mam czegoś takiego, że nie chcę jakiegoś piłkarza, bo grał w którejś drużynie kiedyś. Sprowadziłem Figo, chociaż grał w Barcelonie. Tak czy inaczej myślę, że te pozycje mamy dobrze obsadzone.

Sprawa z Figo mogłaby się powtórzyć teraz przy obecnej sytuacji, przy obecnych klauzulach?
Tak, my zapłaciliśmy klauzulę w wysokości 80 milionów funtów za Cristiano. Ten transfer był zresztą krytykowany za tę kwotę. Ale powtórzę to samo, przeszliśmy z przychodów w wysokości 400 milionów euro do 525 milionów. To wzrost o ponad 30 procent. To co się wydaje drogie, na końcu może się okazać najtańsze.

Doniesieniom o Thiago już pan zaprzeczył.
Ale nie dlatego, że gra w Barcelonie, tego nie powiedziałem. Mówiłem tylko, że jest świetnym zawodnikiem.

Możliwa jest zapłata klauzuli za Thiago?
Tylko przyjacielsko, jeśli klub go nie chce. Jednak my nie będziemy płacić klauzuli dla samego płacenia. Jeślibyśmy chcieli Thiago, najpierw musielibyśmy zadzwonić do prezesa. We wszystkich informacjach, jakie usłyszałem w tym tygodniu w sztabie trenerskim, nie usłyszałem nic o Thiago. Nie słyszałem, ale nie wiem, co się może wydarzyć. Lato jest długie, zostały jeszcze trzy miesiące.

Kiedy mówi pan o sztabie trenerskim kogo ma pan na myśli?
Ramóna Martineza, Alberto Torila, ludzie, którzy mówią o potrzebach i słyszałem o niektórych piłkarzach, ale o Thiago ani razu.

Odszedł już z klubu Carvalho.
Do końca był tutaj narażając swoje nogi. Jest przykładem, muszę to powiedzieć. On i Essien już nie są piłkarzami Realu Madryt, a obaj zagrali znakomicie w ostatnim meczu.

Czy na Cristiano może wpłynąć to, że Neymar zachowa 100 procent praw do swojego wizerunku?
Każdy klub ma swoją strategię zwiększania przychodów. My od 2000 roku zamieszczamy klauzule w kontrakcie. Od tamtej pory wszystkie przychody są dzielone między danego zawodnika i klub.

Czy klub rozważa możliwość utworzenia nowej sekcji na przykład w piłce halowej, piłce ręcznej lub rugby?
Nie. Wystarczy to, co mamy.

To będzie pana ostatnia kadencja?
Ja będę tutaj, dopóki będę tego chcieli socios. To nie musi być ostatnia czy przedostatnia kadencja (śmiech).

Popełnił pan jakiś błąd za swojej kadencji, a jeśli tak, to może pan podać jakiś przykład?
Wolę pamiętać o sukcesach (śmiech). Wy mówicie tyle o moich błędach, więc ja mówię o sukcesach.

Ludzie martwią się także godzinami meczów.
Ale my nie mamy na to wpływu. Telewizje ustalają godziny w oparciu o własne interesy związane z reklamami i tak dalej. My możemy tylko się dostosować.

Istnieje możliwość stworzenia europejskiej ligi?
Istnieje, z pewnością, ale nigdy poza ligą hiszpańską.

Czyli nigdy nie skończycie z ligą hiszpańską?
Nie. Myślę, że to byłaby ewolucja Ligi Mistrzów, gdyby powstała europejska liga i mecze odbywałyby się w środku tygodnia zostawiając weekendy na rozgrywki ligowe.

W lidze hiszpańskiej niektóre kluby bardzo ucierpiały przez sytuację ekonomiczną.
We Francji, Anglii, Włoszech, Niemczech też. To się zdarza zawsze, gdy wydajesz więcej niż zarabiasz. To się zdarza klubom, rodzinom i przedsiębiorstwom.

Jakiś klub prosił Real Madryt o pomoc, o jakiś rodzaj współpracy, żeby pomóc mu przetrwać?
Nie. Były w Hiszpanii kluby w złej sytuacji, które zrobiły restrukturyzację i mają się dobrze. Ja zawsze podaję Levante jako przykład dobrze zarządzanego klubu. Tak samo Rayo Vallecano czy Real Valladolid mają obecnie dobrą sytuację. Te kluby naprawiły już swoją przeszłość i wydają tylko to, co zarobią, a nie więcej niż zarobią, co jest złym zwyczajem.

Prezes Realu Madryt cieszy się Pucharem Konfederacji niczym kibic?
Jestem zachwycony, będę się cieszył meczami.

Xabi Alonso ostatecznie nie zagra.
Xabi grał w tym sezonie z bólem, więc teraz przyda mu się odpoczynek.

Utrzymuje pan dobre relacje z Vicente del Bosque?
Tak. Wydaje się, że niektórzy ludzie starają się wykorzystywać Vicente del Bosque przeciwko mnie. To jest taka złośliwość, że zawsze ją zgłaszam. Vicente jest gentlemanem i zawsze dobrze się do mnie odnosi. Dlatego nie ma żadnego powodu, że mówić negatywne rzeczy.

Reprezentacja Hiszpanii jest teraz w Stanach Zjednoczonych, Real Madryt też tam poleci latem, żeby się przygotowywać do sezonu.
Tak, zagramy tam cztery mecze, w Los Angeles, Miami i Waszyngtonie.

To coś obowiązkowego dla nowoczesnych klubu? Akceptowanie takich wyjazdów przed sezonem, co może później wpłynąć na dyspozycję?
W czasach Di Stéfano i Bernabéu drużyna też wyjeżdżała do Ameryki. Myślę, że to nie wpływa na zawodników. Mamy tyle miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić: Azja, Ameryka Północna, Południowa, Australia, ale nie mamy czasu na to wszystko.

A teraz niech pan sobie wyobrazi, że podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych traficie na Chelsea.
To byłoby spotkanie z jeszcze większymi emocjami. Możemy też na Chelsea trafić w Lidze Mistrzów.

To mogłoby może nie boleć, ale być niewygodne. Pojedynek z klubem, w którym jest były trener.
To już wiele razy się zdarzyło. Wszyscy mieliby dodatkową motywację.

Mielibyście większą ochotę na pokonanie Chelsea?
Nie, z czasem wszystko straci na intensywności .

Chelsea też nie jest historycznym rywalem Realu Madryt.
Nie, byłoby ciekawiej przez obecność Mourinho.

Bayern Monachium jest najlepszą drużyną na świecie? Najlepszą instytucją i drużyną?
Nie wiem czemu najlepszą instytucją.
Tylko pytam.
Jest najlepszą drużyną w Europie, ponieważ wygrał Ligę Mistrzów, jednak myślę, że bez wątpienia najlepszą instytucją jest Real Madryt. Ze względu na wszystko, historię, tytuły, przychody, przez to co reprezentuje. Bayern jest naszym przyjacielskim klubem i bardzo ich szanujemy. Rozegrali znakomity sezon, bez żadnych wątpliwości.

To była prawdziwa przyjemność gościć pana tutaj.
Dziękuję i do zobaczenia za cztery lata.
Nie, nie każ mi tak długo czekać. Może za dwa miesiące?
Zadzwońcie, jeśli będę miał coś do powiedzenia, przyjdę.
Zgoda. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!