Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Tutaj nikt się nie poddaje

Real Madryt walczy o awans do finału

Pierwszy mecz w Dortmundzie obnażył wszelkie słabości Realu Madryt. Zespół zagrał słabo, bez pomysłu, bez polotu. Rywale skutecznie wypunktowali Królewskich, a Robert Lewandowski dał show, dzięki czemu na stałe zapisał się w historii futbolu. Spotkanie na Signal Iduna Park było traumą dla wszystkich kibiców Los Blancos i trudno będzie o nim długo zapomnieć. No chyba, że zdarzy się cud…

Po zakończeniu spotkania można było odczuć wielkość klubu ze stolicy Hiszpanii. Nie ma chyba na świecie drugiego takiego zespołu, którego kibice tak bardzo wierzyliby w swoją drużynę. Mimo fatalnego mecz w Niemczech, madridistas są przekonani, że ich idole odwrócą losy dwumeczu.

– Tutaj NIKT się nie poddaje – napisał mi znajomy socio, którego poznałem podczas wyjazdu do Dortmundu. Wiara w zespół jest godna podziwu. Choć sami piłkarze nie okazali kibicom należytego szacunku po tak kompromitującym spotkaniu, fani nie zamierzają się odwrócić od zespołu, którego darzą bezwarunkową miłością.

Historia pokazuje, że już raz udało się odwrócić losy starcia z niemieckim rywalem w podobnych okolicznościach. W 1985 roku podczas rywalizacji o Puchar UEFA, Królewscy zmierzyli się z Borussią M’gladbach. W Düsseldorfie padł zaskakujący wynik 5:1 dla Niemców, ale w Madrycie stał się cud. Dwie bramki Jorge Valdana i dwa trafienia Santillany zapewniły Realowi Madryt awans do kolejnej rundy. Kilka miesięcy później Królewscy nie dali rywalom najmniejszych szans w finałowym dwumeczu z 1. FC Köln.

Robert Lewandowski stał się bohaterem kibiców Borussii Dortmund, natomiast katem Królewskich. Jego cztery gole w półfinale Ligi Mistrzów przeszły do historii, a media w wielu krajach Europy oszalały na punkcie byłego napastnika Lecha Poznań. Nie bez kozery łączy się podopiecznego Cezarego Kucharskiego z najsilniejszymi zespołami Starego Kontynentu. Najbardziej prawdopodobny wydaje się kierunek monachijski, choć z drugiej strony ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Manchester United.

Istne szaleństwo.

Wracając do meczu, podopieczni José Mourinho muszą pokazać charakter, którego zabrakło w pierwszym spotkaniu. „Mniej milionów, więcej jaj” – krzyczeli kibice, żegnający piłkarzy na lotnisku w Dortmundzie. I o to właśnie chodzi. Jeśli zespół Portugalczyka wzniesie się na wyżyny możliwości, rywale będą w niezłych tarapatach. Co najważniejsze, Królewskich w zupełności stać na wygranie tego meczu wystarczającą ilością bramek.

Choć zawodnicy Borussii do „kelnerów” nie należą, na takim poziomie może zabraknąć im właściwego spokoju, kiedy rywale stanowczo zaatakują. Choć z drugiej strony… pamiętamy przecież mecz z Malagą, w którym dortmundczycy zapewnili sobie awans do półfinału, zachowując zimną krew w ostatniej minucie spotkania.

Dziewięćdziesiąt minut – tyle czasu mają piłkarze Realu Madryt na odwrócenie niekorzystnego wyniku i awans do finału na Wembley w Londynie. Trzy gole, to cel przy zachowaniu czystego konta. Jeśli rywale trafią do siatki, wtedy Królewscy będą musieli wbić cztery gole, aby doprowadzić do dogrywki. Zadanie niezwykle trudne. Ale w Madrycie wychodzą z założenia, że „niemożliwe nie istnieje”.

Wygrać 3:0 – cel tak bliski do zrealizowania i zarazem tak odległy, mając na uwadze dyspozycję Borussii. Piekielnie trudne zadanie czeka podopiecznych Mourinho. Kto poprowadzi ich do remontady? Obstawiam, że w bramce zobaczymy Ikera Casillasa. Poza tym największe nadzieje spoczywają na Cristiano Ronaldo. To Portugalczyk musi przejść na inny poziom, aby Los Blancos mieli jakiekolwiek szanse.

Jedno słowo niech odda nastroje przed tym ważnym spotkaniem:

„Remontaremos”!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!