Advertisement
Menu
/ marca.com

Drenthe: Real Madryt zawsze będzie w moim sercu

Wywiad z holenderskim piłkarzem

W Rosji znów zacząłeś błyszczeć. Jak się czujesz?
Po raz kolejny cieszę się futbolem. W Ałanii zaczęło się dla mnie coś nowego.

Źle zniosłeś to, co się stało z twoją karierą?
Nie, ponieważ byłem otoczony przez rodzinę i przyjaciół, chociaż prawdą jest, że myślałem o zakończeniu kariery.

To brzmi dosyć dziwnie u zawodnika, który ma 26 lat. Dlaczego?
Piłka nożna jest piękna, ale porusza także wiele rzeczy, których nie widać z zewnątrz, a ciebie mogą doprowadzić do szaleństwa.

Męczyło cię bycie na bezrobociu?
Nie. Kilka drużyn się mną interesowało, ale to ja byłem tym, który nie chciał o niczym słyszeć. Ludzie z Ałanii przyjechali i szukali mnie w Holandii. Ich również nie chciałem widzieć. Jednak powiedzieli, że nie odjadą, jeśli ze mną nie porozmawiają. Po pięciu dniach oczekiwania (śmiech) udało im się mnie przekonać.

Dużo cię kosztował powrót do formy?
Tak. Byłem gruby, nie trenowałem i kiedy uprawiałem sport wszystko mnie bolało. Prawie dziesięć miesięcy nie grałem! Musiałem ciężko pracować, ale trener bardzo mi pomógł. Dawał mi niezły wycisk.

Jesteś już na swoim najlepszym poziomie?
Jest mało zawodników, którzy mogą powiedzieć, że są w szczytowej dyspozycji fizycznej. Cristiano i Ramos nie mają w ogóle tłuszczu, są dobrym przykładem. Jednak są też nieźli zawodnicy z dwoma czy trzema kilogramami nadwagi. Ja czuję się dobrze. Jak tutaj przychodziłem ważyłem o osiem kilogramów więcej. Teraz ważę 73 kilogramy i nie chcę nic więcej zrzucać, ponieważ straciłbym też trochę siły.

Walerij Gazzajew, oprócz tego, że jest twoim trenerem, jest też prezesem. O co go prosiłeś?
To dziwna sytuacja, nie zdarzyło mi się to wcześniej. Trener jest typem zwycięzcy, tak jak ja i wymaga ode mnie dużo, ponieważ jestem jednym z weteranów. Mimo wszystko muszę przyznać, że bez niego nie mógłbym być w takiej dyspozycji, w jakiej teraz jestem. Od kiedy przyszedłem grałem wszystko. Nawet nie myślałem, że znów mogę czuć się tak dobrze!

Odwdzięczyłeś się za to zaufanie w poprzednim meczu z Mordowią Sarańsk, kiedy strzeliłeś hat-tricka.
Tak, to mój pierwszy hat-trick w karierze. Na boisku nie miałem obsesji zdobywania bramek, jednak później w domu, kiedy o tym myślałem… Trzy gole! Dla takiego zawodnika, jak ja, to jest bardzo dobre, nie wszyscy są Cristiano albo Messim (śmiech).

Wziąłeś piłkę do domu?
Nie, jednak jestem pewny, że Ronaldo też nie zabiera tych wszystkich piłek (śmiech). Mam nadzieję, że będę mógł znów ustrzelić hat-tricka, ale najważniejsze jest utrzymanie.

Zakończyłeś serię dziewiętnastu meczów bez zwycięstwa. Teraz macie osiem punktów straty do bezpiecznej strefy i cztery do baraży. Zdarzy się cud?
Ja przyszedłem tutaj pięć kolejek temu i jestem przekonany, że się utrzymamy. Ciężko pracujemy i rozpoczynamy zgrupowanie dwa dni przed każdym meczem. Mamy przed sobą kilka spotkań z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie.

Ciągle możemy zobaczyć Roystona Drenthe z mistrzostw Europy 2007?
Wychodzę ze skóry, żeby znów stać się tamtym chłopcem. Miałem jakość i wszystko, co mi się przydarzyło, było skutkiem decyzji, które ja podejmowałem. Dlatego jedyną osobą, która może to zmienić, jestem ja.

I zmieniłeś się?
Tak, dlatego bolą mnie takie rzeczy, jak filmik, w którym jadę moim Ferrari rok temu. W Evertonie grałem dobrze, ale zawiodła moja psychika. Byłem głową w innym miejscu, wszystko mi było obojętne. Teraz odzyskuję tą radość i będę to udowadniać na boisku.

Co zawiodło w Realu Madryt?
Kiedy przyszedłem nie byłem w formie. Z Pellegrinim odzyskałem mój najwyższy poziom. Wiem, że musiał podejmować trudne decyzje, ale szkoda, że nie dostawałem więcej szans. Być może ciągle grałbym tam.

Ciągle kibicujesz Realowi Madryt?
Real zawsze będzie w moim sercu. To najlepszy klub na świecie. Widzę, jak grają i myślę sobie, że ja grałem z nimi! Jest niewielu piłkarzy, którzy mogą powiedzieć, że dzielili szatnię z Raúlem, Cannavaro, Xabim… Nigdy nie zapomnę Ligi, którą zdobyliśmy w sezonie 2007/08, ani goli z Sevillą i Milanem.

Przeszkadzała ci krytyka publiczności?
Nie. Publiczność Realu Madryt jest wymagająca dla wszystkich, nie tylko dla mnie.

Myślisz, że w tym sezonie uda się wywalczyć wymarzony dziesiąty Puchar Europy?
Oczywiście. To bardzo proste – Real Madryt zawsze jest faworytem.

Zaskakuje cię to, że Casillas siedzi na ławce rezerwowych?
Nie chcę się wypowiadać, ponieważ nie jestem wewnątrz, żeby wiedzieć, co się dzieje. Chociaż oczywiście trudno zaakceptować to, że Iker nie jest podstawowym zawodnikiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!