Advertisement
Menu
/ Marca

Şahin: Też chcemy wygrać Ligę Mistrzów

Wywiad z pomocnikiem

Nuri Şahin przywitał Markę perfekcyjnym hiszpańskim. „Nauczyłem się go przed wyjazdem do Madrytu”, tłumaczy. Pomocnikowi zabrakło kolana do triumfu w Realu Madryt, w którym grał jeszcze 8 miesięcy temu i któremu już za 15 dni może skończyć sen o dziesiątym Pucharze Europy. Stara się relatywizować starcie klubu, z którym ma kontrakt, z klubem, który kocha. „Taki jest futbol”. O swoim pobycie w Liverpoolu woli na razie nie mówić.

Ależ futbol jest zawrotny. Zacząłeś sezon z Realem, odszedłeś wypożyczony do Liverpoolu, a teraz w półfinale Ligi Mistrzów w barwach Borussii mierzysz się z Królewskimi, z którymi masz kontrakt do 2017 roku. Niezłe zamieszanie!
[śmiech] To bardzo wyjątkowy mecz, to prawda. Grałem przez rok w Realu, wygrałem Ligę i ciągle mam tam wielu przyjaciół. Dlatego to dla mnie bardzo ważny i bardzo wyjątkowy mecz. Także z powodu tego, że to półfinały Ligi Mistrzów.

Jaki był twój rok w Madrycie?
Trochę trudny, inny od pozostałych, jakie przeżyłem w karierze. Wszystko zaczęło się od dosyć długiej kontuzji i potem nie odzyskałem swojej formy ani gry. Jednak wygrałem z Realem mistrzostwo, pracowałem z Mourinho, który jest bardzo wyjątkowym trenerem i dzieliłem szatnię z fantastycznymi zawodnikami.

Ostateczny bilans był pozytywny czy negatywny?
Rok w takim klubie zawsze jest pozytywny. Podpisałem kontrakt na sześć lat, a grałem tylko rok. Nie jest czymś pozytywnym brak częstej gry, ale poza tym są bardzo dobre sprawy. Dużo się nauczyłem i poprawiłem się w wielu aspektach, stając się lepszym zawodnikiem... Marzyłem o dużo częstszej grze, oczywiście, ale tak nie mogło być. Teraz jestem w Borussii i jestem bardzo szczęśliwy. Gram w moim klubie i znajdujemy się w półfinałach Ligi Mistrzów. Moja rodzina także jest tutaj szczęśliwa.

Czujesz, że kibice Realu nigdy nie obejrzeli twojej prawdziwej piłki?
Kiedy tam przechodziłem, to byłem najlepszym zawodnikiem Bundesligi i dlatego kibice wiele ode mnie oczekiwali. Ja także oczekiwałem od siebie więcej, ale cóż, kontuzja wszystko skomplikowała. Szedłem tam z wielkimi nadziejami, ale kontuzje uczyniły ten rok bardzo trudnym.

Masz dobre stosunki z Mourinho?
Mourinho i ja mamy świetne stosunki. To uczciwa osoba. Wobec mnie zawsze był bardzo szczery i jestem mu za to wdzięczny. Jako człowiek i trener jest bardzo wyjątkowy. To dżentelmen, osoba, która zawsze ci pomaga i cię motywuje. Moje wspomnienie o nim jest bardzo dobre.

Wytłumaczył ci kiedyś dlaczego grasz tak mało?
Tak, oczywiście. On wytłumaczył mi dlaczego nie grałem i dlatego zawsze będę mówić, że Mourinho to uczciwy człowiek. Jednak to, co mi powiedział, pozostaje między nami.

Dlaczego zdecydowałeś się latem na opuszczenie Realu?
Mourinho i ja porozmawialiśmy w czasie przygotowań, po pierwszym tygodniu treningów. Powiedziałem mu, że chciałbym odejść na rok wypożyczenia, żeby grać z większą regularnością, co miało najlepiej pomóc mi w odzyskaniu mojego futbolu. On powiedział mi, że nie muszę odchodzić, że on mnie chce, ale że muszę też poczekać na swoją szansę. Odpowiedziałem, że rok poza Realem wyjdzie mi na dobre, żeby nabrać siły i wrócić silniejszym. On to zrozumiał, zaakceptował i mi pomógł.

Tak ciężko było z grą w Realu?
Musiałem być wobec siebie szczery. Byłem po bardzo ciężkim roku, drużyna grała bardzo dobrze, przyszli nowi zawodnicy na moją pozycję... Lepiej było odejść.

I odszedłeś do Liverpoolu... Co tam się stało? Dlaczego odszedłeś już zimą?
To w Liverpoolu było... [oddech] To była bardzo trudna sprawa. To nie jest czas na mówienie o tym.

Zostawiłeś Liverpool i postawiłeś na powrót do Borussii.
Powrót do Dortmundu to dla mnie najlepsza sprawa. Gramy w Lidze Mistrzów, znam trenera, znam kolegów, mam blisko rodzinę, żona i dzieci są tutaj szczęśliwi... Także dla mojej piłki ważny był powrót do tego miejsca, powrót do tych odczuć, które miałem przed odejściem. Moim celem jest odzyskanie poziomu najlepszego zawodnika Bundesligi i czuję, że mi się to udaje.

Czy Borussia może znowu wygrać z Realem?
Tak, oczywiście, dlaczego nie? Już wygrała w fazie grupowej i znowu może się to zdarzyć, chociaż Real jest teraz dużo lepszą ekipą niż wtedy. To będzie bardzo ciężki mecz, bo wiem, co dla nich oznacza La Décima. Piłkarze i kibice pragną tego pucharu, ale my też chcemy wygrać Ligę Mistrzów.

Gdzie jest większa obsesja na punkcie Champions League? W szatni Borussii czy w szatni Realu?
Obie drużyny chcą wygrać tak samo. My nie mamy nawet jednego zawodnika, który zdobyłby to trofeum, a w szatni Realu jest ich trzech czy czterech, więc chęci są takie same. Dobrze znam Mourinho i wiem, że on też chce zdobyć trzecią Ligę Mistrzów w swojej karierze. Dla Realu La Décima to wszystko, ale dla nas także, ponieważ nie wygraliśmy w tym sezonie ani ligi, ani pucharu kraju.

Jakiego dwumeczu oczekuje Borussia?
Zagrają dwie drużyny z jakością, ze świetnymi ofensywami. Obie ekipy idą do przodu i szukają zwycięstwa od pierwszego momentu. Sadzę, że to będzie dwumecz z wieloma bramkami, ale mam nadzieję, że będzie ich więcej ze strony Borussii niż Realu.

Jaki jest trener Klopp?
To trener z mentalnością zwycięzcy. Wie dużo o piłce i to jest ważne, bo nie wszyscy trenerzy znają się na futbolu. On zna się bardzo dobrze i umie dobrze obchodzić się z zawodnikami. My jesteśmy piłkarzami, ale także pozostajemy ludźmi i potrzebujemy, żeby nas rozumiano. Klopp i Mourinho to dwaj specjaliści w opiekowaniu się ludzką stroną zawodnika.

Czy w tym sezonie Klopp i Mourinho są podobni?
Jako trenerzy są inni, ale w traktowaniu człowieka bardzo podobni. To dwie osoby, które świetnie zarządzają zawodnikiem, które podbijają szatnię. I to jest bardzo ważne. Obaj są blisko piłkarzy, zawsze w sprawiedliwej odległości. Dlatego my, zawodnicy, umieramy za takich trenerów, jak Mourinho i Klopp. Ja za nich umieram. Jeśli trener jest wobec mnie szczery, to ja jestem z nim do końca.

Przekazałeś Kloppowi informacje o Realu?
Nie, nie pytał mnie o to. I nie musi tego robić, on wie o Realu wszystko.

Borussia to bardziej drużyna, a Real to bardziej indywidualności?
Nie, nie sądzę. To dwie wielkie drużyny. Jeśli Real za Mourinho coś ma, to na pewno bycie bardzo solidną drużyną, zespołem. A Borussia, poza byciem świetną drużyną, ma wielkich piłkarzy, jak Götze, Lewandowski... Jesteśmy dwiema wielkimi ekipami i dwumecz będzie bardzo wyrównany i spektakularny dla kibica.

Jak bardzo Borussię martwi Cristiano?
Cristiano to najlepszy zawodnik na świecie. Cały czas strzela bramki i wygrywa mecze. Jestem dumny, że grałem obok niego, ponieważ to bardzo profesjonalny piłkarz, który trenuje jak nikt inny, który kocha futbol. Cristiano żyje dla piłki i to widać na boisku. Gra u jego boku i choć trochę nauki od niego były zaszczytem.

Jakim człowiekiem jest Cristiano?
Posłuchaj, dla mnie Cristiano i Kaká to najlepsi zawodnicy, ale także fantastyczni ludzie. Obaj zawsze byli blisko mnie w najtrudniejszych chwilach, które miałem w Realu i zawsze będę im za to wdzięczny. Ktoś, kto twierdzi, że Cristiano to arogant i cham, myli się.

Masz wielu przyjaciół w Realu?
Tak, Kaká to jeden z nich. Jest dla mnie bardzo wyjątkowy, ponieważ on i jego żona bardzo mi pomogli, kiedy urodziło się moje dziecko. Caroline zachowywała się świetnie wobec moje żony, a Kaká zawsze opiekował się mną. To mój wielki przyjaciel.

Widzisz coś z siebie w Kace, który także wiele wycierpiał przez kontuzje?
Kaká jest bardzo wielki. Posłuchaj, o postawie Kaki w Madrycie powiem tylko jedno: weź statystyki i popatrz, że zawsze, kiedy gra, strzela lub asystuje. Niewielu graczy jest tak efektywnych. Zawsze dawał radę, kiedy wybiegał na boisko. Dla mnie Kaká to wciąż jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Wiele cierpiał przez kontuzje, ale Kaká to gracz o światowej klasie.

Na koniec, rozjaśnij swoją przyszłość. Wrócisz kiedyś do Realu czy to już zamknięty rozdział?
Mam z Realem sześcioletni kontrakt, ale ustaliliśmy z Borussią i Realem, że porozmawiamy w czerwcu 2014 roku. Teraz jestem szczęśliwy tutaj, bo znajdujemy się w półfinałach Ligi Mistrzów i także dlatego, że Mourinho ciągle mnie ogląda i mówi mi, że wracam na swój poziom. Dlatego pozostaję spokojny i zobaczymy co wydarzy się w 2014 roku. Nie wykluczam niczego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!