Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Karanka: Czekają nas skomplikowane mecze

Wypowiedzi drugiego trenera

– Kiedy nadchodzi Liga Mistrzów, piłkarze wewnątrz szatni Realu Madryt wiedzą, że ten mecz jest wyjątkowy. Odczucia są inne dla ludzi na zewnątrz i dla piłkarzy.

– Galatasaray? Już to mówiłem, kiedy poznaliśmy rywala. Wszyscy wiemy, że oni mają zawodników z ogromnym potencjałem. Ich kontry i możliwości w ofensywie mogą być bardzo niebezpieczne. Charakteryzują się dużą intensywnością gry, więc musisz grać co najmniej tak samo. Jeśli chodzi o jakość, to oczywiste, że mamy znakomitych piłkarzy. Mamy nadzieję, że to przeważy szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

– Czekają nas skomplikowane spotkania. Z przodu mają Drogbę, Yılmaza, którzy są groźni z kontry, Hamita z jego uderzeniami, Sneijdera… To są świetni piłkarze i nie możemy być zbyt pewni siebie. Najważniejsze, jak zawsze zresztą, gdy grasz w Lidze Mistrzów u siebie, jest zachowanie czystego konta. Z naszym potencjałem jestem pewny, że nam się to uda.

– To już jest ćwierćfinał Ligi Mistrzów, najpierw gramy u siebie, a to są mecze wyjątkowe dla kibiców. Mamy nadzieję, że powtórzy się sytuacja sprzed dwunastu lat, że będzie znakomita atmosfera i wywieziemy stąd najlepszy możliwy rezultat.

– Pierwszy mecz na Bernabéu będzie inny. Oni są drużyną, która da z siebie wszystko. Tureccy piłkarze, podobnie jak ich kibice, zawsze charakteryzowali się tym, że walczą od pierwszej do ostatniej minuty i o każdą piłkę. Mogliśmy się o tym przekonać dwanaście lat temu, kiedy odwrócili losy spotkania. Musimy być bardzo uważni i nie możemy myśleć, że oni już są pokonani w żadnym momencie.

– Mário Jardel? Był kompletnym napastnikiem, znaliśmy go z Porto. Teraz mają Drogbę. To zawodnicy, którzy są spektakularni w ofensywie, wiele znaczą dla swojej drużyny. W tamtej epoce byli tacy piłkarze, jak Jardel, Popescu czy Hagi, wszyscy z ogromnym doświadczeniem. Pokonali nas w Superpucharze w Monako i już wiedzieliśmy na co ich stać. Byliśmy później uważniejsi, ponieważ na własnej skórze przekonaliśmy się, że są w stanie nas pokonać.

– Najbardziej mi w pamięć zapadła atmosfera na ich stadionie. Wszyscy wiedzieliśmy, że tak będzie, ale nie wyobrażaliśmy sobie, że zacznie się już godzinę i piętnaście minut przed pierwszym gwizdkiem. Siedzieliśmy w szatni, a wszystko się trzęsło od skaczących na górze kibiców. Jednak zaraz po początku meczu prezentowaliśmy się naprawdę dobrze i wyszliśmy na prowadzenie 2:0. Po przerwie rozluźniliśmy się, a oni z pomocą swoich kibiców odwrócili losy spotkania. W pierwszej połowie jesteś pewny siebie i mecz może trwać jeszcze godzinę, mija dwadzieścia pięć minut i chcesz, żeby sędzia już zakończył to spotkanie, ponieważ nie da się zatrzymać przeciwników. W Madrycie szybko się okazało, że byliśmy lepsi.

– W rewanżu stało nam się to samo. Jeśli w pierwszym meczu mieliśmy w głowie Superpuchar, to w drugim spotkaniu myśleliśmy o tym, co się stało w drugiej połowie w Stambule. Wiedzieliśmy, że nie możemy nic im podarować, że to jest rewanż i nie możemy potknąć się na Bernabéu. Mieliśmy szczęście i udało się nam bardzo szybko wbić trzy gole.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!