Advertisement
Menu
/ as.com

Bobby Charlton: Cristiano jest najlepszy

Wspomnienia legendy MU

Z okazji zbliżającego się meczu Manchester United-Real Madryt wywiadu Asowi udzielił sir Bobby Charlton, legenda Czerwonych Diabłów.

Jakie są Pana wspomnienia związane z Realem Madryt?
Po raz pierwszy grałem z nimi w sezonie 1956/1957. Odbywałem wtedy służbę wojskową i dostałem kilka dni wolnego na wyjazd do Madrytu. Nie było wtedy zmian, więc jeśli nie znalazłeś się w drużynie, oglądałeś mecz z pozycji widza. Zająłem wtedy miejsce na ławce obok kolegów i nie mogłem oderwać wzroku od jednego zawodnika. Bramkarz mu podawał, skrzydłowi mu podawali, pomocnicy mu podawali. Stale pomagał napastnikom. Pomyślałem: „Kto to? Nigdy w życiu widziałem jeszcze takiego piłkarza!” Okazało się, że to Alfredo Di Stéfano. Co za zawodnik! Nigdy nikt mnie tak nie zachwycił, nigdy nie widziałem lepszego i inteligentniejszego gracza. Był po prostu bardzo dobry!

Real miał też innych: Raymonda Kopę, Francisco Gento…
I [Ferenca – dop. As] Puskása.

Co pamięta Pan z gry przeciwko nim?
Nie grałem często przeciwko Puskásowi, ale pamiętam Gento na lewym skrzydle. To był świetny zespół. Wygrali pięć pierwszych Pucharów Europy. Byli najlepsi na świecie: Puskás, Gento, Di Stéfano… Nie było na nich mocnych. Wiedzieli, że mają dobrych piłkarzy, wiedzieli, że są najlepsi.

Grał Pan w meczach towarzyskich przeciwko Realowi?
Tak, bardzo często. To przybliżyło nas do siebie nawzajem, tak jak to się dzieje teraz. To stwarza zdrowy respekt. Rozumiem, dlaczego wielu piłkarzy uważa, że nie zasmakowali prawdziwej piłki, dopóki nie zagrali w Realu. Występy przeciwko nim były przyjemnością. Było w Realu trochę piłkarzy grających nieuczciwie, trochę zadziornych, trochę leniwych… Ale tworzyli jedność. Jeden z najwspanialszych meczów w historii europejskiego futbolu odbył się w Glasgow, kiedy Real grał z Eintrachtem Frankfurt [w finale Pucharu Europy w 1960 – dop. As]. Byliśmy wtedy razem z młodzieżówką w Zurichu i oglądaliśmy to w telewizji. Puskás strzelił dwie, Di Stéfano kolejną… Niemcy też zdobyli parę bramek, ale nie mieli żadnych szans na zwycięstwo.

Co pamięta Pan z półfinału Pucharu Europy z 1968 roku między Realem a United?
Musieliśmy odrabiać straty, żeby ostatecznie wygrać i zmierzyć się z Benficą [w finale – dop. As]. Pierwszy mecz wygraliśmy chyba 1:0, a w rewanżu straciliśmy pierwsi dwie bramki. To była katastrofa. Ale mecz był ekscytujący… A finał miał zostać rozegrany na Wembley! George Best, David Saddler i obrońca Bill Foulkes strzelili po bramce… Byłem ostatnio na stadionie w Madrycie i zszedłem do tunelu. Pamiętam, że w 1968 Nobby Stiles i ja czekaliśmy, żeby wyjść na murawę, a Gento z jeszcze jednym zawodnikiem dumnie kroczyli z szatni. Stiles spojrzał na mnie i powiedział: „Popatrz na nich, popatrz, zabierzmy się za nich”. Nawet Bill Foulkes strzelił. Nigdy wcześniej nie był w polu karnym rywala. Nigdy! To był bardzo wzruszający moment, ponieważ Manchester United stracił większość zawodników [w katastrofie lotniczej w 1958 – dop. As] w Monachium. Powinniśmy wyjść i wygrać dla nich – to było coś, co musieliśmy zrobić.

Co Pan myśli o obecnej drużynie Realu?
Klub i piłkarze mają świetną opinię. Ale jeden się wyróżnia – Cristiano Ronaldo. Muszę podkreślić, że nigdy nie chciałem się go pozbywać z Old Trafford. Pojawiła się jednak szansa odejścia do Madrytu i to on chciał tam pójść. Powiedział, że chce być najlepszym piłkarzem na świecie i nim jest. Musimy znaleźć sposób na powstrzymanie go.

Co jeszcze może Pan powiedzieć o Cristiano?
Kiedy widzisz go w akcji, wiesz, że pierwszą myślą, która pojawia się w jego głowie, kiedy dostaje piłkę, jest: „Mogę strzelić bramkę!”. O niczym innym nie myśli. Ktoś mógłby pomyśleć, że koledzy uważają go za egoistę, ale z Cristiano sprawa ma się inaczej. On po prostu kocha strzelać gole i teraz zdobywa ich mnóstwo każdego tygodnia.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!