Advertisement
Menu
/ as.com

Kampania przeciwko Messiemu? Nie. Dziękuję

Felieton Josepa Pedrerola

Poniższy felieton został napisany dla Asa przez Josepa Pedrerola, prowadzącego i dyrektora nocnego programu Punto Pelota.

Kampania przeciwko Messiemu? Nie. Dziękuję

Kolejny raz gorąco. Znowu jesteśmy przy kampaniach. Nudzi mnie ten biznes. Zapewniam was o tym. Koledzy, którzy dementują informację innych. Media, które jednoczą się, żeby bronić Messiego przed rzekomymi oskarżeniami madryckich mediów. Ale gdzie z tym dojdziemy? Cóż, już tam jesteśmy. Kolejny raz wojenka Real-Barça prowadzona jest w mediach, żeby podgrzać rewanż. I trzeba się w niej ustosunkować. Założyć koszulkę i mówić czy pisać, co trzeba. Odmawiam tego. Mam szczęście. Poważnie. Wielkie szczęście.

Brak cracków. Środowy Klasyk był świetny, bardzo wielki, ale stworzył nieoczekiwanych bohaterów. Francuski młodzieniec zaskoczył wszystkich. Niepodważalną jakość pokazał też Piqué. Nie zawiódł Iniesta. On nigdy nie zawodzi. A Özil miał przebłyski z najlepszego Zidane'a. Cristiano pracował, jak zawsze, ale miał mniejsze szczęście niż w innych przypadkach. A Messi... nie był Messim. Nie był magicznym zawodnikiem, który jest szczęśliwy grając w piłkę. Nie. Czuł się niekomfortowo, był odłączony od drużyny, nie miał iskry. Argentyńczyk był wytrącony z równowagi. Wygrała z nim atmosfera, pressing Realu w obronie. Messi to zwycięzca, jak Cristiano. Jest nienasycony, jak Portugalczyk. Żyje dla i z piłki i nie akceptuje porażki.

Kłótnia na parkingu. I tak, jest człowiekiem. Tak. Starł się z Arbeloą na parkingu, jak podawaliśmy pierwsi w Punto Pelota. Karygodne? Na pewno, ale do pewnego stopnia. Kto kiedyś się nie zdenerwował? Argentyńczyk, po rzuceniu kilku obelg, skończył hasłem "widzimy się w Barcelonie". To cała historia. Nie mniej, nie więcej. Bez dodawania i odejmowania czegokolwiek. Wydarzyło się to, dokładnie to. Opowiedzenie o tym, co się stało, nie jest tworzeniem kampanii przeciwko nikomu. Nie pomyliliśmy się. Ukrywanie tego byłoby gorsze, dużo gorsze. Messi pokazał na boisku, że jest wrażliwy, a poza nim niespokojny i niepewny. Ci, którzy zarzucają tworzenie w Madrycie kampanii, powinni przypomnieć sobie katalońskie okładki o Cristiano nazywające go arogantem. Lekcje dziennikarstwa? Nie. Kampania przeciwko Messiemu? Nie. Dziękuję.

Wielki jest Puyol. Prasa w Barcelonie powinna podkreślać zachowanie Puyola. Gościa, który przy pełnej presji meczu miał czas na zabranie z rąk Piqué zapalniczki i wyrzucenie jej pod trybuny, żeby nie sprawiać problemów Realowi Madryt, swojemu największemu rywalowi. To był gest wielkiego gościa. Zgłaszałem w swoim czasie to, że Puyol powinien otrzymać nagrodę księcia Asturii razem z Xavim i Casillasem. Podtrzymuję to. Zabrakło go, profesjonalisty, kolegi, kapitana. Zdejmijmy maski. Ani Messi nie jest święty, ani Cristiano nie jest czarnym charakterem. To nie ma sensu. Jeśli ktoś szuka wartości, niech popatrzy na te Puyola...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!