Advertisement
Menu
/ własne, euroleague.net

Rodríguez uratował zwycięstwo

Trójka rozgrywającego pozwoliła pokonać Žalgiris (75:74)

Emocje zagościły w Palacio de los Deportes wraz z zespołem Žalgirisu. Niesamowicie wyrównane starcie rozstrzygnięto dopiero w ostatnich sekundach, po celnym rzucie z dystansu Sergiego Rodrígueza (75:74). Real Madryt odniósł trzecie zwycięstwo w Top 16.

Piątkowy wieczór rozpoczął się najgorzej, jak mógł. Goście szybko zdobyli siedem punktów, nie dając miejscowym choćby zbliżyć się do obręczy, co umieściło ich w niekorzystnej sytuacji. Žalgiris świetnie odnajdywał się w kombinacyjnych akcjach, bardzo dobrze grał na zasłonach, przechwytywał i zbierał piłki, broniąc przy tym niemal wzorowo. Przy dziesięciu punktach straty (9:19) ważniejsze od trafień wydawało się wytrącenie litewskiej drużyny z rytmu.

Pablo Laso nie czekał ze zmianami do drugiej części meczu, już po pierwszych kilku minutach wprowadzając do gry rezerwowych. Wraz z nimi wzrosło zaangażowanie w defensywie, a to z kolei odesłało w zapomnienie bardzo przyjemną dla oka płynność rywali. Real Madryt prezentował koszykówkę bardzo „szarpaną” – a to wymusił gdzieś przewinienie, a to dobił piłkę do kosza po dwóch nieudanych próbach. Niezależnie od stylu, nadal pozostawał w tyle (18:23).

Gospodarze na dobre wrócili do gry jeszcze przed przerwą, po raz pierwszy obejmując prowadzenie (29:28). Największy wkład w metamorfozę miał Sergio Rodríguez, z dużą swobodą konstruujący ataki zespołu. Pozwoliło to wreszcie na nawiązanie walki, bardziej wyrównanej niż z początku.

Kontroli nad wydarzeniami na parkiecie madrycka drużyna przejąć nie potrafiła. Była jedynie zespołem goniącym wynik, a to jej, w szczególności na własnym parkiecie, nie przystoi. Nie była to jednak kolejna łatwa przeprawa, kiedy bez większego wysiłku udaje się pomyślnie zakończyć okres niepowodzeń. Nie tym razem.

Wysiłek, i to na najwyższym poziomie, był niezbędny. Gra toczyła się zgodnie z zasadą „punkt za punkt”. Los Blancos co rusz formowali przewagę, lecz przeciwnik momentalnie wyrównywał stan rywalizacji. Każde kolejne trafienie miejscowych odbierane było i przez zawodników, i kibiców z ogromną radością. Palacio de los Deportes ucichło, kiedy Žalgiris, tuż przed końcem, „uciekł” na dwa punkty (72:74). Laso zamarzył sobie wejście pod kosz Rudy'ego Fernándeza, lecz piłka trafiła do rąk Rodrígueza. Rozgrywający na nieco ponad trzy sekundy przed końcową syreną trafił za trzy, rekompensując dwie straty i wcześniejszy, niecelny rzut. W ostatecznym rozrachunku to on zapewnił drużynie zwycięstwo.


75 – Real Madryt (18+22+14+21): Llull (10), Rudy (10), Suárez (5), Mirotić (17), Begić (2) – Rodríguez (8), Slaughter (2), Reyes (6), Carroll (4), Pocius (6), Draper (3), Hettsheimeir (2).

74 – BC Žalgiris (23+17+12+22): Darden (6), Jaaber (3), Popović (21), Jankunas (-), Foote (8) – Lipkevicius (-), Jankunas (-), Delas (4), Kuzminskas (-), Lafayette (13), Kaukenas (11), Ławrynowicz (8).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!