Advertisement
Menu
/ Marca TV, Onda Cero

Álvarez: Mou wiedział 20 dni temu, kto wygra

Prezes Canillas o Portugalczyku

- José Mourinho jako ojciec jest całkowicie normalny i w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i sobotę, od kiedy zapisał syna do klubu, ogląda treningi - powiedział w radiu Onda Cero prezes klubu Canillas, Manuel Álvarez. - Nie komentuje żadnych spraw technicznych czy treningów. Jeśli już coś mówi, to chce po prostu dobrze. Bardzo lubi trenera bramkarzy Juanjo, bardzo lubi pierwszego trenera Javiera i nigdy nie rozmawia z nimi o kwestiach technicznych. Poprosiliśmy go tylko o kurs dla jednego z trenerów, on się zgodził. Zgodził się jako jeden z ojców chłopca z grupy.

- Tak, zapłacił już dwa razy za część chłopców. On nie chciał tego upubliczniać, ale my musieliśmy to zrobić, żeby finanse klubu były przejrzyste i wszystko się zgadzało. Byli chłopcy potrzebujący pomocy z powodu kryzysu i on im pomógł. Poza tym zabrał dwie ekipy do Algarve na młodzieżowy Mundial. 12 chłopców nigdy nie było za granicą. Do szatni wszedł tylko raz pogratulować z prezentem za zwycięstwo, ale poprosił o pozwolenie trenerów i działaczy.

- Ja znam przede wszystkim José Mourinho jako ojca i człowieka przychodzącego do nas do klubu. Ja na Bernabéu nie chodzę, bo mam za dużo obowiązków, ale opinia mediów o Mourinho znacznie różni się od tego, jaki jest. Jako ojciec chodzi na treningi, czasami jest to uciążliwe, bo wiele osób chce autograf czy zdjęcie, ale pozostali ojcowie go znają i szanują. To jeden z wielu, nie chce się wyróżniać, chce tylko obejrzeć swojego syna.

- Wczoraj media pisały, że Mourinho przechodził z boiska na boisko, bo uciekał przed mediami. Nic z tego, drużyna jego syna zmieniła boisko z małego na duże, bo się zwolniło. Nie mamy wiele boisk, a mamy wiele drużyn i trzeba nimi rozporządzać. On po prostu poszedł za ekipą. On nie jest żadnym oszustem czy złodziejem. Jeśli chciałby uciec przed dziennikarzami, to klub ma prywatne miejsca do oglądania treningów, ale on nie ukrywa się przed nikim.

- Kiedy pojawili się dziennikarze Asa, to kilku ojców pytało co tam robią. Okazało się, że mają jakąś akredytację, ale są poza naszymi budynkami. Obiecali po prostu, że nie będą niczego kręcić. To było kłamstwo. Zdałem sobie sprawę, że kręcą się tam dalej i spytałem czy nie mogą sobie pójść. Oni jednak musieli go cały czas kręcić. Obiecali, że nie kręcą, ale kłamali.

- Muszę dodatkowo wyjaśnić, że z nim nie stali żadni ochroniarze. Jeden to człowiek z jego otoczenia, który wozi syna na treningi, kiedy on nie może, a drugi to ojciec jednego z chłopców. Ten najwyższy to zwykły ojciec.

- FIFA, France Football i Złota Piłka? Będę szczery. Jeśli już ktoś tu kłamie, to oni. Twierdzą, że poznają zwycięzcę dopiero z pół godziny przed galą. My rozmawialiśmy z Mourinho około 20 dni temu i on wiedział kto zgarnie wszystkie nagrody. Nie mówił nic, że nie jedzie, po prostu wiedział kto wygrał.

Prezes Álvarez pojawił się także w programie Marca TV Futboleros. - Uważam się za przyjaciela Mourinho. Nie jest ani prowokatorem, ani arogantem. Jest ojcem, jest poprawny, bardzo dobrze wychowany, szanuje wszystkie decyzje trenerów i klubu. To po prostu jeden z ojców, niczym się nie wyróżnia. Wojna z mediami? Jeśli ktoś chce oceniać jego drogę, niech poprosi o jego buty.

- Nie chodzę na mecze Realu, bo mam za dużo obowiązków i meczów w swoim klubie, ale Mourinho ojciec to zwykły człowiek, bardzo ludzki, martwi się problemami społecznymi. Nie chce, żeby rozgłaszać jego czyny, ale nas sprawdzają socios i władze, jesteśmy skromnym klubem i wszystko musi być oficjalne.

- Media są wobec niego bardzo niesprawiedliwe. Wczoraj widziałem jakąś stronę sportową i tytuł: "Atak w NBA w stylu Mourinho!". To nie jest sprawiedliwe. Obraża się go, niszczy, absolutnie nie szanuje, mocno kłamano na jego temat.

- Na tym treningu syna był jak zawsze, od 18:30, a zrobiono skandal, bo dziennikarze stwierdzili, że był tam 30 minut. On przychodzi na trzy treningi tygodniowo i w sobotę na mecze. To coś złego, że ojciec jest dumny z syna? Jego syn to bardzo dobry bramkarz, bardzo odważny chłopak. Jest trochę niski, ale gra bardzo odważnie. On był raz obrażany przez zawodników rywala. Prezes i trener tego klubu przeprosili nas i go za to i nie trzeba o tym mówi, bo to inny szanowany madrycki klub. Ich prezes to jeden z najstarszych socios Królewskich.

- Zrobiono aferę, że uciekał przed dziennikarzami, a on po prostu przeszedł za drużyną, która zmieniła boiska z małego na duże. Obraża się go przy tym, widziałem na portalu Youtube, że wyzywa się go przy tym kręceniu [jeden z kręcących dziennikarzy na filmie wyraźnie wyzywa Mourinho od "skur**synów"].

(Fot.) Prezes CD Canillas po lewej stronie razem z dyrektorem Realu Madryt Emilio Butragueńo i hiszpańskim politykiem Jaime Lissavetzkym.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!