Advertisement
Menu
/ realesparta.blogspot.com

Trochę o Złotej Piłce

Felieton <i>RealEsparty</i>

Poniższy artykuł to felieton RealEsparty, znanego madridisty, szczególnie dla użytkowników Twittera:

Złota Piłka

"Wiele powiedziano, napisano i stwierdzono na temat Złotej Piłki i ja, ociągając się, zdecydowałem się również wypowiedzieć. 'Kolejny pasek na tygrysie', jak powiedziano by w mojej rodzinnej Wenezueli. Kolejna opinia wśród setek tysięcy już istniejących na bardziej niż wyświechtany temat największej indywidualnej nagrody w świecie futbolu.

Rozpocznę od stwierdzenia, że w sporcie zespołowym, którym jest futbol, nagroda indywidualna nie powinna istnieć, a jeśli istnieje, to powinno się nagradzać postawę zespołową wyróżniającej się jednostki. Inaczej mówiąc, nagradzać najlepszego gracza najlepszej drużyny w sezonie. Dlaczego? Jak mówiłem wcześniej, futbol to sport zespołowy i na niewiele lub na nic zdaje się przytłaczająca postawa indywidualna, jeśli zespołowo nie wygrywasz nic ważnego. Tak było w przypadku Cristiano Ronaldo w 2011 roku. Zdobył Złoty But (do tego z rekordem), ale, odnoszę się do poziomu drużynowego, wygrał tylko Puchar Króla. Najmniej ważny tytuł z tych, które naprawdę się liczą. W tamtym roku Lionel Messi, pomimo słabej postawy na Copa América ze swoją reprezentacją, miał świetną postawę indywidualną i zespołową: jego ekipa wygrała Ligę i Ligę Mistrzów oraz Superpuchary, które niosły za sobą te tytuły, co było wystarczające, żeby wygrać Złotą Piłkę.

W tym roku, co ciekawe, sytuacja jest odwrotna. Messi miał brutalny popis indywidualny, ale nie potrafił przekształcić tej postawy w tytuły dla drużyny, wygrywając jedynie Puchar Króla. Z drugiej strony, Cristiano Ronaldo nie miał tak dobrego performance'u indywidualnego jak Argentyńczyk, ale na poziomie tytułów wygrał Ligę (z rekordem punktów, bramek i 15 innymi najlepszymi wynikami w historii) i Superpuchar Hiszpanii. Do tego, co zrobił w Realu Madryt, Portugalczyk dodał świetny występ na EURO z Portugalią, gdzie został współkrólem strzelców z 3 bramkami i doprowadził swoją kadrę do półfinału, gdzie ta odpadła z mistrzem Hiszpanią w serii karnych (co jest wielkim osiągnięciem dla drużyny, która weszła do turnieju z barażu, która trafiła do grupy śmierci i którą wszyscy eksperci, jak powiedziałby Mourinho, skreślali przed pierwszą rundą).

Ta dwójka to logiczni kandydaci do Złotej Piłki. Bardzo chcemy przyznać zasługi innym zawodnikom (szczególnie zwycięzcom EURO i Champions League), ale obowiązkiem tej błogosławionej nagrody jest zbalansowanie numerów indywidualnych z drużynowymi, co ma wyłonić zwycięzcę. Tak powinno być, ale tak nie jest.

Cofamy się do roku 2010. Rok Mundialu, największa impreza piłkarska na świecie, Hiszpania zostaje mistrzem po raz pierwszy w historii. Leo Messi, który wygrał Ligę i Superpuchar Hiszpanii, a do tego Złoty But, odpada z turnieju bez strzelenia żadnej bramki, a i tak zgarnia Złotą Piłkę. Bez nagrody zostają najlepsze drużyny w roku. Inter Mourinho wygrał wtedy wszystko (Serie A, Puchar Włoch, Liga Mistrzów), a Hiszpania została mistrzem w RPA. Czy na końcu futbol nie jest sportem drużynowym?

Jestem z tych, którzy uważają, że żaden zawodnik z tego wielkiego cyklu hiszpańskiej reprezentacji nie powinien dostać Złotej Piłki. I nie, nie zrozumcie tego źle, myślę, że to coś dobrego. Kiedy mówi się o największych kadrach z Mundiali, zawsze w podtytule jest jakaś wielka postać. Brazylia Pelégo, Argentyna Maradony, Francja Zidane'a, Niemcy Beckenbauera, itd. U Hiszpanów tego nie ma. Hiszpania Casillasa? Torresa? Iniesty? Xaviego? Villi? Ramosa? Nie ma postaci, która wyróżnia się nad resztą, tutaj leży klucz do sukcesu, o to chodzi w piłce, to gra drużyny.

Chciano ustawić na tym miejscu Iniestę przez wręczenie mu niedawnej nagrody UEFA, ale to zawodnik, którego postawa indywidualna jest przeciętna. Juan Mata (EURO, Liga Mistrzów i FA Cup) ma, dla przykładu, o wiele lepszą postawę indywidualną niż Iniesta. Mata: 13 bramek, 20 asyst; Iniesta: 10 bramek, 17 asyst. Nie ma co wspominać o postawie drużynowej, gdzie Mata został klubowym mistrzem Europy. Nie mówię, że Mata zasługuje na Złotą Piłkę, mówię, że ma większe zasługi na zdobycie Złotej Piłki niż Iniesta.

W przypadku madridistas z EURO na koncie: dla Ramosa i Xabiego z powodu pozycji na boisku ciężko o taką nagrodę (żeby nie stwierdzić, że to niemożliwe), a Casillas, przypominając, że to bramkarz, w 2012 roku w Realu Madryt w ogóle się nie wyróżnił. Jeśli miał doskonałe EURO, to w klubie jego postawa taka nie była i to coś, co widzą wszyscy. Inna sprawa, że są tacy, którzy twierdzą, że ten czy tamten zasługuje na Złotą Piłkę za całą karierę, ale nagroda jest, w czystej definicji, dla najlepszego gracza w danym roku. Nagroda za karierę to żart.

Hiszpania wygrała EURO, Chelsea wygrała Ligę Mistrzów, Real wygrał Ligę, City wygrało Premier, a Borussia zdobyła dublet w Niemczech. To są ważne tytuły, z których powinien wyjść zwycięzca. Zwycięzca, który potrafi pokazać umiejętności indywidualne i przełożyć je na aspekt drużyny, bo futbol jest, i nie męczy mnie powtarzanie tego, sportem drużynowym. Możesz mieć 70 goli, ale jeśli one nie dają twojej drużynie ważnego tytułu, to są tym samym, co nic. Lepiej mieć 50 bramek, które pomagają twojej drużynie zostać najlepszym mistrzem Ligi w historii.

Messi był królem strzelców Ligi Mistrzów. Wygrał ją? Nie.
Messi był królem strzelców Ligi. Wygrał ją? Nie.

Ile warte są więc te bramki? Zostają tylko do zapamiętania i wpisania do osobistych osiągnięć Messiego, który jest stratosferyczny, który był bestialski, ale który nie przełożył tego na tytuły w 2012 roku, roku, który nas interesuje.

Piłkarzem, który zasługuje na Złotą Piłkę, jest Cristiano Ronaldo, który ma najlepsze ratio postawy indywidualnej z drużynową. Jednak w mojej opinii nie dostanie tej nagrody. Chyba mu zazdroszczą, może jest niedowartościowany, pewnie po trochę z obu. Wygra jakiś zawodnik, który zasłużył na Złotą Piłkę mniej i który zrobił mniej od niego, bo tak mówi historia.

Ta nagroda straciła prestiż, stała się bardziej konkursem popularności niż uznania zasług. W 2010 roku Wesley Sneijder (16 bramek, 17 asyst) wygrał wszystko z Interem (poza Superpucharem UEFA), był wicemistrzem świata i współkrólem strzelców Mundialu, będąc pomocnikiem. Wesley nie miał 'marketingu', nie sprzedał się. Nie był nawet na podium. Żaden zawodnik z Interu, który zgarnął triplete, nie był wtedy na podium. I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego.

Omega: nagrody indywidualne obchodzą mnie niewiele lub wcale, ponieważ są ustanowione bardziej na odczuciach czy subiektywności niż statystykach czy postawie (i tym, ile ta postawa jest warta). Wolę dziesięć razy bardziej, żeby moja drużyna wygrała Ligę i/lub Champions League niż, żeby gracz mojej drużyny dostał nagrodę historycznie pozbawioną prestiżu.".

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!