Presa: To nowy rodzaj terroryzmu

Przed przeprowadzeniem ostatecznych testów oświetlenia, prezes i dyrektor generalny Rayo spotkali się z dziennikarzami. - Wczoraj padliśmy ofiarą sabotażu, ataku, aktu piłkarskiego terroryzmu, który nie pozwolił mieszkańcom na spokojne obejrzenie meczu. Niestety to wczoraj miało miejsce. Dzisiaj padło na Rayo, jutro to może być inny klub. To, jak mówiłem, nowy rodzaj terroryzmu, musimy powziąć środki ostrożności - powiedział sternik Raúl Martín Presa. - Kable zostały poprzecinane przez osoby ze znajomością obwodów elektrycznych, a nie przez zwykłych wandali. Miało to miejsce między czwartkową nocą a niedzielą. Chcę podziękować wszystkim kibicom za wczorajsze zachowanie. Mecz odbędzie się dzisiaj, chyba że spadnie na stadion meteoryt.

- O 19 zauważano, że nie ma światła w 57 lampach nad główną trybuną. Po sprawdzeniu okazało się, że manipulowano przy 12 skrzynkach, więc trzeba było zawiesić mecz - dodał dyrektor Yáńez. - Naprawa idzie dobrze i o 15 przeprowadzimy ostateczną próbę czy wszystko poszło zgodnie z planem [jak wiadomo, wszystkie lampy już działają].

Warto dodać, co niosą hiszpańskie plotki. Niektórzy twierdzą, że sabotażu mogło dokonać samo Rayo! Wczoraj przed meczem padał mocny deszcz [po 21 na boisku nie było prawie żadnych linii] i przy takiej ilości wody generatory na stadionie Rayo wysiadały już nie raz. Niektórzy stwierdzają, że klub chciał uniknąć potężnej kary oraz walkoweru i sam poprzecinał kable. Wielu kibiców Królewskich żąda od swoich działaczy bronienia klubu. W statucie ligi zapisano podobno, że przy takim rozwoju wydarzeń, jak wczoraj, Real powinien wygrać mecz 0:6 bez gry.