Advertisement
Menu
/ twitter.com, własne

Dziennikarze obrażeni na Mourinho

Hiszpanie bronią swoich graczy

Hiszpańscy dziennikarze szybko reagowali na wypowiedzi Mourinho. Oczywiście nikt nie przeprosił za słowa, które często padały wczoraj o tym, że Mourinho nie wziął na siebie winy. Dzisiaj Portugalczyk kilka razy wyraźnie powtórzył, że bierze na siebie odpowiedzialność za całą sytuację. Nie było jednak czasu na przeprosiny, bo Mou zaatakował dzisiaj... Hiszpanię i Hiszpanów. Okazało się, że słowa o wyjeździe do Portoryko i aberracji przygotowań to kolejny atak na grupę Hiszpanów w Realu Madryt i wskazanie ich jako winnych kryzysu, a także przecieków do prasy.


Antonio Romero, radio SER: "Podróż do Portoryko reprezentantów to gówno w wykonaniu Federacji, ale w wielkich klubach to nie może być wymówką dla usprawiedliwienia czegokolwiek".


Rafa Sahuquillo, radio Marca: "To ze wskazaniem Hiszpanów przez sparing La Rojy w Portoryko, że to oni krytykują jego przygotowania, było niepotrzebne, tak".


Ángel Rodríguez, Marca: "Tym komentarzem wskazał reprezentantów Hiszpanii jako tych, którzy powiedzieli prasie, że przygotowania były bezużyteczne".

"Zapodał także perłę 'mecz w Portoryko przerwał przygotowania', wskazując, że skarżą się Hiszpanie".

"Zostawały dwa dni do Ligi, więc te przygotowania powinny być skończone. Jednak lepiej było pojechać pokopać z drużynami futbolu amerykańskiego".


Eduardo Castelao, El Mundo: "Mou, w TVE, potrząsnał Hiszpanami mówiąc o Portoryko. Na konferencji dobił jeszcze bardziej".


Pablo López, Marca: "Mou myśli, że jest ponad Realem. Tak się myli, biedny...".

O co chodzi ze skargami Hiszpanów na przygotowania? Otóż... tak naprawdę o nic. Jak powiedział Mou, nikt otwarcie na przygotowania się nie poskarżył - ani trenerom, ani prasie. Jednak wielu dziennikarzy pisze, że piłkarze uważają presezon za żart. Podobno twierdzą, że był bezużyteczny i niepotrzebnie ich wyczerpał. Dlatego Mourinho miał skrytykować wyjazd do Portoryko w tygodniu meczu z Valencią - żeby pokazać któż ośmielił się go skrytykować w prasie.

Obrońcy Portugalczyka zauważają dzisiaj ciekawą rzecz: hiszpańscy dziennikarze na konferencji przed City nie zadali ani jednego pytania o futbolu. Szeroko znane są narzekania Hiszpanów na to, że Mourinho nie mówi o futbolu. Na konferencjach prasowych pytania o rywali zadają zazwyczaj klubowi dziennikarze. Dzisiaj o City i Inter pytali dziennikarze z Anglii i Włoch. Hiszpanie zajęli się kryzysem w szatni, stosunkami trenera z piłkarzami i miłością ludzi do Mou.

Szerokim echem odbiło się także pytanie zadane Khedirze. Dziennikarz Punto Pelota zapytał pomocnika "czy uważa, że futbol jest priorytetem w jego życiu?". Niemiec uśmiechnął się, jak piszą fani "zrobił minę z serii 'poważnie płacą ci za coś takiego?'" i odpowiedział: "Tak". Do tego oczywiście pierwsze pytania nie dotyczyły w ogóle futbolu, a relacji z Mourinho.

Warto dołączyć filmik z Asa. Xabi Alonso w dniu meczu z Sevillą rozmawia z Pepe, Cristiano i Mourinho. A podobno Hiszpanie poza szatnią, meczami i treningami nienawidzą Portugalczyków i unikają ich jak ognia. Ten film znajdziecie tutaj.

Ogólnie wśród ludzi, których Mourinho nazywa "oświeconymi" lub "antimadridistas", trwa szeroko zakrojona kampania przeciwko Portugalczykom. Nie chodzi tylko o Mourinho. Cristiano został zmiażdżony za swoje słowa o "smutku", chociaż do teraz nie wiadomo o co tak naprawdę chodziło. Są śmiałkowie, którzy upierają się, że Ronaldo na pewno odejdzie z Realu Madryt. Fábio jest miażdżony po każdym swoim występie, a na jego miejsce wstawia się Marcelo, chociaż ten na razie nie przywiózł do Madrytu jakiejkolwiek formy. Z kolei Pepe... Jeśli nie przesadza z agresją, jest traktowany dosyć normalnie. Dosyć, bo na przykład za mecz z Sevillą Marca przyznała mu notę 7,5. Druga najwyższa w drużynie. Tak, druga. Kto był lepszy? 8 - Ramos. Hiszpan. Dochodzi także kwestia wychowanków. Już teraz pisze się, że Mou "musi" włączyć Jeségo do pierwszej drużyny na następny sezon, chociaż przykład Moraty na razie nie napawa żadnym optymizmem. A w ostatnich dniach - szczególnie po bramce strzelonej Stoke - trwa lament nad puszczeniem w świat Javiego Garcíi. O formie drużyny można przeczytać dokładnie to samo, co rok temu - "nie umieją grać w piłkę" i "są dramatycznie słabi fizycznie". Wtedy we wrześniu było już "po tytule". A w styczniu było "po Mourinho". To tylko czubek góry lodowej w świecie, w którym Portugalczycy to "prawie wyznawcy szatana". [polecam też zapoznać się z sytuacją, którą porusza w pierwszym komentarzu pod newsem Amma]

Na koniec gif, który zaprezentowała część madridismo popierająca Mourinho. Tak fani "zareagowali" na wczorajsze wypowiedzi Diego Torresa. To jeden z idoli tej grupy.

Oczywiście to dopiero początek tej wojenki. Na pewno jeszcze lepsze kąski będzie można usłyszeć w nocnych programach radiowych i telewizyjnych, które są napakowane "ekspertami" od Realu Madryt. [są pierwsze hity: w Punto Pelota jeden ze znawców zdradził, że piłkarze imprezowali w Los Angeles; dwa miesiące po "fakcie"]

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!