Advertisement
Menu
/ as.com

Mourinho: W każdej innej lidze łatwiej jest wygrywać

Wywiad z trenerem Realu Madryt

Jak takie kluby, jak Real Madryt czy Barcelona, których własność dzielona jest między tysiące socios, zamierzają walczyć z potęgą drużyn sponsorowanych przez rosyjskich i arabskich milionerów gotowych wykładać nieskończoną ilość pieniędzy? Będą w stanie zatrzymać swoje gwiazdy?
Real, Barça czy Bayern to kluby, które mają unikalny kapitał, kapitał historyczny. A tego nie można kupić za pieniądze. Tytuły, Puchary Europy, trajektoria, historia, kibice... Takie rzeczy nie mogą być rozwiązane za pomocą pieniędzy. A najlepsi piłkarze będą chcieli grać w tych zespołach - w tych trzech, które wymieniłem i paru innych, których gabloty wypełnione są prawie stuletnimi trofeami. To nadal odgrywa ważną rolę dla piłkarzy. Trzeba również mieć świadomość, że wkrótce pojawi się Finansowe Fair Play. Platini mówi, że będzie w tej kwestii bardzo surowy i dokładny. Będą nałożone ograniczenia i kluby, które nie są dobrze prowadzone, napotkają kłopoty, mimo posiadania skarbca pełnego pieniędzy. Logicznie rzecz biorąc, w Realu Madryt - który jest moim klubem i który znam - struktury są na to przygotowane i poradzą sobie na tym nowym etapie. Real Madryt ma potencjał i historię, aby utrzymać najlepszych piłkarzy, takich jak Cristiano, Casillas, Benzema, Higuaín. W zasadzie wszystkich piłkarzy naszej drużyny. Barça - tak samo. Ale klubom, które żyją wyłącznie z inwestycji swoich właścicieli nie będzie tak łatwo, ponieważ napotkają trudności. Nie są zbudowane tak jak kluby historyczne. Finansowe Fair Play dobrze wpłynie na futbol.

We wszystkich elitarnych klubach istnieją trzy typy piłkarzy: top-ten z całego świata, klasa średnia i klasa niższa. Nie każda drużyna może mieć jedenastu zawodników wyższej klasy, ale znajdą się takie kluby klasy średniej, ze strukturą taką jak w Realu czy Barcelonie, które wchodzą na rynek i rywalizują z Rosjanami i szejkami. W tym tkwi sedno problemu?
Być może, tak. Nie wiem. W tym momencie rynek bardzo się zmienia. Ma konwulsje. Ale, na przykład, futbol rosyjski, konkretnie Zenit, kupił Hulka i Witsela za 100 milionów euro. Zapłacili gotówką dwóm historycznym klubom futbolu portugalskiego i kontynentalnego, Porto i Benfice. To piłkarze, o których moglibyśmy pomyśleć, że w krótkim czasie wylądują w topowych klubach Ligi Mistrzów, tymczasem znaleźli się w Rosji. Pieniądze nadal są ważne dla piłkarzy, ale tak, przede wszystkim dla tych z klasy średniej. Bo ten, kto zarabia 5 milionów euro rocznie nie odejdzie, jeśli zaproponują mu gdzie indziej 5,5 miliona. Oczywiście, jeśli człowiekowi zarabiającemu dwanaście tysięcy euro rocznie proponują gdzieś indziej czterdzieści tysięcy, to z pewnością zmieni firmę. Logicznie, ponieważ to zmienia ich życie. Ale to zależy od kwot. W przypadku kwot, które pobierają wielkie gwiazdy, to tak nie działa. Przypadki Hulka i Witsela, jednych z najlepszych piłkarzy ligi portugalskiej, powtórzą się w nadchodzących latach. Ale wyciągnięcie wielkiej gwiazdy z klubu historycznego i mistrza kraju nie będzie już takie łatwe. To nowa rzeczywistość, do której musimy się zaadaptować.

Pana grupa Ligi Mistrzów składa się z czterech mistrzów kraju. Mógłby pan na szybko przeanalizować rywali: City, Dortmund i Ajax?
Tak, tak. To prawda. Ale to nie tylko czterej mistrzowie kraju, bo trzej z tych czterech mistrzów to triumfatorzy trzech najlepszych lig w Europie: La Liga, Bundesligi i Premier League. Wydaje mi się, że włoskie Calcio jest w kryzysie i tylko Juventus jest w stanie dotrzymać kroku drużynom, które znajdują się w grupie Realu Madryt. Francja rośnie, ale nie osiągnęła jeszcze tego poziomu. Jest to, oczywiście, bardzo trudna grupa. Zamyka ją Ajax, który znajduje się w permanentnej przebudowie, ale zawsze oferuje nowych i interesujących zawodników oraz ludzi, którzy chcą wyrobić sobie nazwisko i będą gryźć ziemię. Ponadto Ajax ma również na koncie tytuły i eksponuje je na koszulce, aczkolwiek jego barw bronią młodzi zawodnicy.

W zeszłym tygodniu w Monte Carlo słychać było powszechną opinię, że grupa Realu Madryt w Lidze Mistrzów to grupa śmierci. Ruud Gullit podsumował to w prosty sposób: "To jest grupa, która nie pozwala na błędy, nawet na najmniejszy błąd"...
Całkowicie zgadzam się z Gullitem. Różnica między naszą grupą a pozostałymi jest taka, że Real nie może sobie pozwolić na najmniejszą nieuwagę. Nasi rywale - City, Dortmund i Ajax - również. Ponadto, trzeba mieć na uwadze inną kwestię: dwie drużyny, które awansują z naszej grupy, nie dostaną się do fazy pucharowej Ligi Mistrzów w tej samej kondycji, co pozostałe czternaście zespołów z pozostałych siedmiu grup. Pozwól mi wyjaśnić. My będziemy musieli grać na maksa od pierwszej do ostatniej minuty w każdym meczu fazy grupowej. Z maksymalną intensywnością, koncentracją, poświęceniem i presją. I dojdziemy do kolejnej rundy z tym wysiłkiem w nogach i w głowie. Pozostali będą świeżsi, bez kartek, bez kar, z rozegranymi minutami gry pod kontrolą, z rotacjami... Z wielką przewagą, której nie będzie miał Real Madryt, Manchester City, Dortmund i Ajax. My dotrzemy do ćwierćfinałów ze skumulowanym wysiłkiem.

Ta faza grupowa to nie będzie spacerek, prawda?
Łatwo nie będzie. Ale znając mój zespół, moich zawodników, muszę być również szczery i powiedzieć, że przygotowanie meczów o takiej intensywności jest dla mnie, jest dla nas, łatwiejsze niż dla innych. Uspokaja mnie świadomość, że Real Madryt rozwinął nieprawdopodobną moc konkurowania. I drużynie nie trzeba mówić nic więcej. Oni już wiedzą, że muszą być w najwyższej formie i dać z siebie w Lidze Mistrzów wszystko. Że grając dobrze, lepiej czy regularniej będą musieli wygrywać kolejne mecze. Wygrywać od pierwszej minuty pierwszego spotkania, z Manchesterem City na Bernabéu.

Czy Manchester City będzie głównym rywalem do pobicia?
Nie jestem tego tak pewny. Dortmund to podwójny mistrz Niemiec, to optymalny zespół wypełniony reprezentantami krajów, wieloma z Niemiec i dwoma najlepszymi piłkarzami z Polski. Oni już zdobywają doświadczenie w Lidze Mistrzów, mają imponujący stadion oraz kibiców dopingujących do ostatniego gwizdka. A Ajax - nigdy nie wiadomo, mogą sprawić ci przykrą niespodziankę. A skoro nie ma marginesu błędu... Ale tak, Manchester City jest potężny ze względu na pieniądze, piłkarzy najwyższej światowej klasy. City to drużyna stworzona do wygrania Ligi Mistrzów, fabrycznie wykonana w tym celu. Rokroczne inwestycje mają na celu podniesienie Pucharu Europy. I będzie to trudne. Trudne dla Realu Madryt... a także dla nich, ponieważ Real Madryt to Real Madryt.

Realowi Madryt udało się dwukrotnie w siągu ostatnich sześciu miesięcy zagiąć Barcelonę. Rozpoczęła się zmiana cyklu?
Nie ja powinienem to powiedzieć. Pewne jest jedynie to, że złamaliśmy triumfalną serię Barcelony, która zgarniała tytuł po tytule. Teraz nastąpiła zmiana i zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Tak czy inaczej, trzeba być szczerym: mówimy o Realu Madryt i Barcelonie, dwóch bardzo dobrych drużynach, świetnych. Gdyby jakiemukolwiek innemu zespołowi z tego globu przyszło grać w lidze hiszpańskiej, na pewno nie zakończyłby rozgrywek ani na pierwszym, ani na drugim miejscu. I jeśli wybrałem Real Madryt to właśnie dlatego. Ponieważ tutaj jest trudniej. W każdej innej lidze jest łatwiej wygrywać. Z każdym innym bezpośrednim rywalem, którym nie jest Barça, wszystko byłoby łatwiejsze w takich rozgrywkach. Chciałbym również powiedzieć, że jeśli Real zaszedł tam, gdzie zaszedł w poprzednim sezonie ligowym, to część winy ponosi za to Barça, która postawiła bardzo wysoką poprzeczkę. Aby zostać mistrzem trzeba było wznieść się w inny wymiar i dlatego taką dumą napawa nas poprzednia liga. Ale ten puls jeszcze się nie zakończył. Zakończył się tylko niezawodny cykl zwycięstw Barcelony. Ale cykl wysokiej jakości tych dwóch drużyn się nie zakończył. Puls zostanie utrzymany. Kibice piłkarscy z całego świata, nie tylko ci z Hiszpanii, będą się zachwycać kolejnymi pojedynkami Real-Barça. Pojedynek Real-Barça jest błogosławieństwem dla futbolu, dla kibiców. Nie znam dokładnych danych, ale z pewnością poprzedni mecz Superpucharu Hiszpanii miał większą oglądalność na świecie niż niejeden pojedynek ostatniej edycji Ligi Mistrzów.

Jako osoba pełniąca podwójną funkcję trenera i menadżera jest pan w stanie załagodzić sprawę Cristiano? Bo rozumiem, że sprawa istnieje.
Niech pan da mi kilka minut na zastanowienie się...

I co, już?
Tak, ale jest to temat, na który nie muszę i nie mogę rozmawiać.

Ale jak to?
Nie powiem nic na ten temat.

Nie chce pan odpowiedzieć, ponieważ najpierw wolałby pan porozmawiać na ten temat w cztery oczy z Cristiano?
Wybacz, ten wywiad wydaje mi się interesujący. Jestem gotów rozmawiać o wszystkim. Odpowiedziałem na wszystko dokładnie i uczciwie. Ale nie pytaj mnie o sprawę Cristiano. Musisz mnie zrozumieć. Bardzo proszę nie nalegać.

To na koniec, jak José Mourinho ocenia nagrodę Księcia Asturii dla Casillasa i Xaviego?
To była jedna z dobrych wiadomości tego dnia. Wykorzystam tę okazję, aby pogratulować obu z papierowych stron Asa. Ikerowi, naszemu kapitanowi, kapitanowi Realu Madryt i Hiszpanii, piłkarzowi, który rozegrał najwięcej spotkań w reprezentacji, przesyłam silne uściski i wyrazy uznania oraz gratuluję mu z całego serca. Dla Xaviego również moje szczere gratulacje.

Jutro druga część wywiadu z trenerem Realu Madryt. Tematy? Modrić, Kaká, La Liga, sędziowie, reprezentacje i inne.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!