Advertisement
Menu

Historia meczów Real - Bayern (cz.2)

Konfrontacja z Bayernem Monachium zbliża się szybkimi krokami. Przypomnijmy sobie mecze rozegrane w przeszłości...

Drugie starcie legendarnych drużyn nastąpiło w sezonie 1986/87 ponownie w półfinale Ligi Mistrzów. Bayern Monachium miał wówczas ponownie znakomitą ekipę. W szeregach mistrza Niemiec grali późniejsi mistrzowie świata – znakomity obrońca Klaus Augenthaler, świetny pomocnik Lothar Matthaeus, znany boiskowy twardziel Andreas Brehme (zdobywca złotej bramki w finale MŚ z Argentyną z rzutu karnego) a także kończący powoli swe długie kariery – Karl-Heinz Rummenigge oraz Dieter Hoeness. W bramce stał kontrowersyjny bramkarz Belg Jean - Marie Pfaff. Real Madryt przeciwstawił Bawarczykom zespół, który w tamtejszych latach seryjnie zdobywał w Hiszpanii tytuły mistrzowskie (5 razy z rzędu!) natomiast w Pucharze Europy rozgrywał wielkie i dramatyczne mecze... Do filarów ówczesnej drużyny Realu Madryt należeli: długowieczny bramkarz Buyo, twardzi i solidni obrońcy – Manuel Sanchis i Jose Antonio Camacho, znakomici pomocnicy – Michel, Gordillo i uwielbiany przez kibiców Juanito. W ataku brylował Meksykanin Hugo Sanchez znajdujący się wówczas w życiowej formie. Towarzyszyli mu – bożyszcze kibiców Emilio Butragueno i kończący powoli swą piękna karierę Santillana... Wydawało się, że i ta konfrontacja pełna będzie dramatycznych spięć i nieoczekiwanych zwrotów sytuacji... Niestety nie stało się tak. Bayern Monachium zaskoczył Królewskich w pierwszym meczu rozegranym u siebie szturmem od pierwszych minut. Efektem tego były bramki strzelone przez Augenthalera (potężna bomba!), Matthaeusa (z karnego) oraz Wohlfarta. W 35 minucie było już 3:0 i losy awansu do wielkiego finału wydawały się przesądzone. Pomimo, iż w 45 minucie gola zdobył niezawodny Butragueno to nie zmieniło to losów konfrontacji. Po przerwie ponownie trafił z karnego Matthaeus, który zagrał jeden z najlepszych meczów w życiu. W ogóle Bayern Monachium miał swoisty dzień konia i wszystko mu wychodziło, a skuteczność Niemców była zgoła zabójcza. Na losach spotkania zaważyła ponadto nieobecność Meksykanina Hugo Sancheza, który potrafił w pojedynkę wygrywać mecze, a strzelał bramki jak na zawołanie oraz postawa arbitra patrzącego nader przychylnie na poczynania Niemców i dyktującego hojnie rzuty karne... Rewanż odbył się w Madrycie dwa tygodnie później. Pomimo niekorzystnego wyniku w pierwszej konfrontacji na stadionie zjawił się komplet publiczności, który wiernie dopingował swoich ulubieńców. I rzeczywiście warto było bo mecz był bardzo zacięty , a piłkarze Realu robili co tylko mogli żeby odwrócić losy rywalizacji. Jednak aby awansować trzeba było wygrać minimum w stosunku 3:0. Gdy w 27 minucie weteran Santillana przechytrzył Pfaffa wydawało się, że jest to możliwe. Pod bramką Bayernu co chwila się kotłowało, a Hugo Sanchez w sposób najbardziej ekwilibrystyczny usiłował zdobyć bramkę. Drugi gol dla Królewskich cały czas wisiał w powietrzu ale...nie padł. Było to zasługą nie tylko znakomitej i tradycyjnie szczęśliwej postawy bramkarza i obrony Bayernu ale także indolencji strzeleckiej gwiazd Realu. Bayern Monachium znów okazał się lepszy. Ale wkrótce miał nadejść czas rewanżu i zemsty...
W finale uznawani za murowanych faworytów piłkarze z Bawarii nieoczekiwanie ulegli walecznej drużynie FC Porto 1:2. Przebieg meczu był zgoła niecodzienny. Niemcy objęli prowadzenie po uderzeniu Kogla w 25 minucie i kontrolowali sytuację na boisku. Zdawało się, że nic nie może uratować Portugalczyków... A jednak końcowy szturm przeprowadzony w ostatnich 15 minutach przyniósł znakomite efekty. Świetną partie rozegrał w końcówce Rabah Madjer, który najpierw w 78 minucie ze stoickim spokojem piętą wyrównał losy meczu. Później zaś - w 80 minucie przeprowadził wściekły atak po skrzydle, wspaniale dośrodkował i Brazylijczykowi Juary pozostało tylko dostawić nogę. Pycha i pewność siebie Niemców została po raz kolejny ukarana. Piękny, techniczny futbol zatriumfował nad brutalną siłą, taktyką i wyrachowaniem.
Półfinał Pucharu Europy - sezon 1986/87
1 mecz 08-04-87; Stadion: Olimpiastadion (Monachium);
FC BAYERN MONACHIUM - REAL MADRYT CF 4-1
Arbiter: Valentine (Szkocja)
Gole: 1-0 Augenthaler 11’; 2-0 Matthaus 30’; 3-0 Wohlfart 37’; 3-1 Butragueño 45’; 4-1 Matthaus 52’.
FC BAYERN MONACHIUM, 4;
Pfaff, Natweich, Eder, Augenthaler, Pfluger, Brehme, Matthaus, Rummenige (Lunde 67¨), Donfner, Wohlfart, Hoënness.
REAL MADRYT CF, 1;
Buyo, Chendo, Mino, Gallego, Camacho, Michel, Sanchís, Gordillo, Juanito, Butragueño (Pardeza 90'), Santillana (Solana 73').

2 mecz 22-04-87; Stadion: Santiago Bernabéu;
REAL MADRYT CF - FC BAYERN MONACHIUM 1-0
Sędzia: Vautrot (Francja)
Gole: 1-0 Santillana (27);
REAL MADRYT CF, 1;
Buyo, Chendo, Camacho, Martín Vázquez (Pardeza 60'), Sanchís, Gordillo, Butragueño, Michel, Hugo Sánchez, Gallego, Santillana.
FC BAYERN MONACHIUM, 0;
Pfaff, Nachtweih, Pfugler, Eder, Augenthaler, Brehme, Wohlfart, Winkhofer, Hoënness, Kogf, Lunge.
W trzecim odcinku przedstawię trzecią konfrontację obu klubów w Pucharze Europy w sezonie 1987/88. Przypomnę, iż pierwsza część historii została opublikowana 13.12.2003 r.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!