Advertisement
Menu
/ vavel.com

Historia Luki Modricia

Życie Chorwata przez transferem do Madrytu

Od małego niemal każde dziecko marzy, aby w przyszłości zostać astronautą czy też wyobraża sobie, że jest najlepszym piłkarzem, kiedy strzela gola sąsiadowi z podwórka, gdzie za bramkę służą dwie butelki. Dzieciństwo Luki Modricia, urodzonego we wrześniu 1985 roku w Zadarze, daleko odbiegało od ideału, a marzenia szybko zostały zweryfikowane przez surową rzeczywistość. Mając zaledwie 6 lat, Modrić uciekł z Modrići, gdzie mieszkał, ponieważ rozpoczęła się wojna o niepodległość Chorwacji. Szczęśliwe dzieciństwo jest w jego przypadku mitem.

W sierpniu 1990 roku relacje pomiędzy Serbią Slobodana Miloševicia a Chorwacją pogorszyły się po nieoficjalnym referendum w sprawie autonomii i suwerenności Serbów mieszkających na terenie Chorwacji, mimo że stanowili oni 12,2% ludności tego kraju (Chorwatów było 78,1%). W czasie, gdy Modrić kopał piłkę po ulicach Modrići, na wybrzeży Adriatyku serbscy cywile zablokowali drogi prowadzące do turystycznych kurortów Dalmacji. Działo się to dosyć blisko miejsca, w którym przebywała rodzina piłkarza.

Ojciec Modricia był Chorwatem, natomiast matka – Serbką. Rodzina schroniła się w małym hotelu na wyspie Iž. Jednak nie wszyscy się tam znaleźli. Brakowało Stipe, jego ojca, walczącego w chorwackiej armii w wojnie o niepodległość. Luka nie mógł też liczyć na pomoc dziadka, który zginął z rąk serbskiego snajpera. Modrić radził z tym sobie w najlepszy sposób, jaki znał – grając w piłkę.

Historia udowadnia, że na wojnie zawsze więcej się traci niż zyskuje. „Wojna jest sposobem, w jaki człowiek demonstruje swoją niedoskonałość”, powiedział Wolter. Jednak zawsze można doszukać się czegoś pozytywnego. Modrić, bez żadnego towarzystwa, tylko z piłką, zaczął wzbudzać u innych radość. „Grał całymi daniami i zbił więcej okien niż bomby na wojnie”, wspomina recepcjonista hotelu. Rodzina Luki nie miała zbyt wiele pieniędzy, dlatego życie z dnia na dzień było prawdziwym wyzwaniem. Stipe, gdy wrócił z armii, zainwestował w syna oszczędności i zapisał go do akademii sportowej. Już w wieku 8 lat Luka był bliski transferu do Hajduka Split, jednak został skreślony po turnieju we Włoszech i dołączył do zespołu z miasta, w którym się urodził. Sytuacja polityczna w Chorwacji uspokoiła się i gdy Modrić miał 17 lat, na jego talencie poznało się Dinamo Zagrzeb, z którym Luka podpisał kontrakt.

Wychudzona sylwetka i słabe nogi nie pozwalały Modriciowi wygrywać w fizycznych starciach na boisku. Siła nie była jego zaletą. Wyróżniała go za to niezwykła technika, szlifowana rok po roku. Modrić kochał piłkę, tak jak piłka kochała Modricia. Ta relacja zmieniła się w miłość i trwa do dzisiaj. Jednak słabość fizyczna podkopała cierpliwość władz klubu i Luka został wypożyczony do Zrinjskiego Mostar (Bośnia i Hercegowina). Tam miał nabrać trochę masy i otrzymywał więcej szans na grę. Wcześniej bośniackie drużyny grały w lidze Jugosławii, by z nadejściem wojny zawiesić rozgrywki. W 2001 roku utworzono ligę, w której występowali Bośniacy i Chorwaci bośniaccy. Dopiero rok później do rozgrywek dołączyły drużyny Serbów bośniackich i Premijer Liga zrzeszała już wszystkie zespoły z terenu Bośni. Do Mostaru Luka przeniósł się w 2003 roku.

„Kto może grać w Bośni, poradzi sobie wszędzie. Tam nie ma żadnych zasad”, powiedział Modrić o tamtejszych rozgrywkach. Wówczas odbył też obowiązkową służbę w wojsku. Został wybrany najlepszym piłkarzem roku w Bośni, mając 18 lat. Następnym krokiem były przenosiny do Interu Zaprešić (Chorwacja, wypożyczenie). W 2004 roku mówiono o nim jako o chorwackiej nadziei. Po powrocie do Dinama Zagrzeb w ciągu czterech sezonów zdobył 31 goli i zanotował 29 asyst.

„Jesteśmy zadowoleni, że Luka przechodzi do zespołu, który daje mu możliwość rozwoju, podczas gdy my udowodniliśmy, że potrafimy robić dobre interesy”, powiedział dyrektor sportowy Dinama, Zoran Mamić. Mówiło się też o transferze Modricia do Manchesteru City, Chelsea, Arsenalu i Newcastle.

Po jednym zwycięstwie w siedmiu meczach transfer Luki Modricia do Tottenhamu rozbudził nadzieję kibiców na poprawię sytuacji. Chorwat szybko zwrócił uwagę pewnością siebie i odwagą w grze, mimo młodego wieku. Do Londynu przyszedł, kiedy na ławce zasiadał Juande Ramos, mający za sobą udaną przygodę z Sevillą. „Klub zawsze stara się ściągać dobrych zawodników. Staramy się ulepszyć zespół i pokazać naszą ambicję”, stwierdził hiszpański trener po potwierdzeniu opiewającego na 27 milionów euro transferu. Luka podpisał sześcioletni kontrakt i został najdroższym zawodnikiem w historii Kogutów na równi z Darrentem Bentem.

Zadebiutował w przegranym 1:2 meczu z Middlesbrough. W pierwszych kolejkach Luka nie spełniał pokładanych w nim nadziei. „Nie jestem zadowolony z mojej postawy w Tottenhamie. Muszę grać lepiej i wiem, że stać mnie na to. Problemem był ból w kolanie”, tłumaczył się piłkarz. Presja tylko rosła. „Luka jest świadomy tego, że jego sytuacja nie jest dobra. Wie, że więcej się od niego oczekuje”, stwierdził Slaven Bilić.

Miał być kluczowym zawodnikiem, filarem Tottenhamu, trenerzy mieli ustawiać drużynę wokół niego. W poszukiwaniu rozwiązania Modrić grał na wszystkich możliwych pozycjach, od pomocy do ataku. Juande Ramos cofnął zawodnika i przyznał mu rolę kreatora gry razem z Jermainem Jenasem. Anglik miał mu pomóc w przyzwyczajeniu się do wymagań Premier League. Nowa pozycja, w połączeniu z problemami fizycznymi, przykleiły Modriciowi łatkę zawodnika słabego i kruchego.

Zmieniło się to wraz z przyjściem Harry'ego Redknappa na ławkę trenerską. Modrić mógł grać bardziej ofensywnie, a czasem trafiał nawet na lewe skrzydło. Jego siłą jest rozum, dojście do końcowej linii, gdzie mógł pokazać pełnie swoich umiejętności i gdzie tworzył największe zagrożenie. Mimo tego w ostatnim sezonie jego pozycja częściej się zmieniała. Z Van der Vaartem grającym jako mediapunta, Modrić tworzył środek pola razem ze Scottem Parkerem. Później, gdy Anglik był kontuzjowany, Luka został nieco przyćmiony przez Toma Huddlestone'a, który częściej brał na siebie odpowiedzialność za ofensywę w szczególności oddając strzały z dystansu. Przez to drużyna mniej rozgrywała piłkę, co tak lubi Modrić. Luka wyróżniał się jeszcze w końcówce sezonu, co zbiegło się z odejściem Redknappa na stanowisko trenera reprezentacji Anglii.



„Tottenham Hotspur dał mi szansę na grę w Premier League i chcę osiągnąć wielki sukces tutaj. Tak, były rozmowy z innymi klubami, ale nie miałem zamiaru nigdzie odchodzić. W poprzednim sezonie zajęliśmy miejsce w pierwszej czwórce, co znaczy, że wszystko robimy dobrze. Czuję, że możemy się jeszcze poprawić. Chcę wygrać wszystko z Tottenhamem”, deklarował Modrić w maju 2010 roku, kiedy przedłużył kontrakt do 2016. Historia jednak potoczyła się inaczej.

Zmęczony niespełnionymi oczekiwaniami Modrić zaczął stawiać warunki i wymagania. Po plotkach o możliwym odejściu Garetha Bale'a, Luka wiązał z Walijczykiem swoją przyszłość. Gdy jego kolega został w drużynie, Chorwat uwarunkował pozostanie w klubie miejscem w pierwszej czwórce. Co prawda udało się to, ale zwycięstwo Chelsea w Lidze Mistrzów wyrzuciło Tottenham z Ligi Mistrzów. Modrić tracąc szansę na grę w tych rozgrywkach zdecydował się opuścić drużynę.

„Tottenhamowi będzie bardzo trudno zatrzymać Lukę, ponieważ nie udało im się zakwalifikować do Ligi Mistrzów. Modrić udowodnił swoją lojalność, kiedy sezon temu został w klubie, mimo zainteresowania wielu klubów. Ja chcę dla Luki najlepszego”, powiedział Vedran Ćorluka, kolega reprezentacyjny Modricia i były piłkarz Tottenhamu.

Jednak sprzedaż nie był łatwa. Villas-Boas, nowy trener Tottenhamu, nie negował tego, że klub chce sprzedać Chorwata, lecz także nie ułatwiał operacji. „Póki co, Luka, ze wszystkimi tego konsekwencjami, jest piłkarzem Tottenhamu. Do czasu, kiedy przyjdzie odpowiednia oferta, Modrić nigdzie się nie wybiera”, zapewniał Portugalczyk. Piłkarz zaczął się buntować i opuścił pierwszy trening. Real Madryt wydawał się liderem w wyścigu po piłkarza. Daniel Levy oczekiwał jednak 40 milionów euro, a więc kwotę, o jakiej Królewscy nie chcieli nawet słyszeć. Prezes Kogutów jest znany z tego, że żąda wysokich cen za swoich piłkarzy. Piłka była po stronie Realu Madryt, Luka chciał odejść, Tottenham zamierzał go puścić, ale nie za byle jaką cenę.

Modrić szukał własnej niepodległości z kierunkiem obranym na Madryt. „Bycie emigrantem w dzieciństwie sprawiło, że jestem, jaki jestem. Teraz czuje się o wiele silniejszy. Chcę tylko iść do przodu i zacząć od nowa. Jestem przygotowany na wszystko, co mi się przytrafi”, stwierdził piłkarz. W wieku 27 lat dostał szansę od Realu Madryt. Dzięki temu mógł osiągnąć to, czego najbardziej pragnął: być szczęśliwy grając w piłkę… w Madrycie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!