Xavi: Byliśmy lepsi

- To dwie wizje futbolu. Byliśmy świeżsi fizycznie, dominowaliśmy w grze piłką, tworzyliśmy okazje, byliśmy lepsi. Jednak moje odczucie jest dziwne, patrząc na przebieg meczu. Oni wyszli na prowadzenie, ale dobrze zareagowaliśmy, bo sytuacja robiła się zła. Byliśmy lepsi i posiadaliśmy piłkę przez długi czas. Mecz potoczył się po naszej myśli, odrobiliśmy straty, prawie strzeliliśmy czwartą bramkę. Jednak pozostaje dziwne uczucie, bo było świetnie, a będziemy musieli grać o trofeum tam... Ale cóż, to ciągle zwycięstwo. Jesteśmy jednak na pewno zadowoleni z gry drużyny i na Bernabéu pojedziemy z zamysłem wygrania pucharu. Wierzymy w siebie, bo jesteśmy w bardzo dobrej formie. Byliśmy od nich lepsi - powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej Xavi. - Nie zaskakuje mnie, że Mourinho skarży się tak szybko na sędziów. On taki jest. Nie jestem zaskoczony, naprawdę.

- Zauważam ogólnie szacunek dziennikarzy dla Barcelony. Nie ma żadnych linczów czy czegoś w tym stylu. Nikogo nie ponosi fanatyzm. Rozumiem, że ktoś jest za Realem, a ktoś za Barceloną, ale w Hiszpanii się nas szanuje. Ta drużyna cieszy się dobrym zdrowiem. Jestem bardzo zadowolony z naszego futbolu. Wygrywamy od wielu lat, z jedną filozofią, z ludźmi z domu. Widzę szacunek dla tego wszystkiego.

- W pewnym momencie porozmawialiśmy z Ikerem i Puyim. Teraz jest normalnie, sportowo. Oni chcą wygrać, my też. To prawda, że wcześniej było większe napięcie, ale wszystko się uspokoiło. To dobre dla wszystkich, i dla nas, i ogólnie dla piłki.

- Gol Cristiano? Jesteśmy niską drużyną, ale jeśli jesteśmy bardziej skoncentrowani, to możemy unikać takich bramek. Trzeba będzie się lepiej przygotować, żeby nie puszczać takich akcji. To jest pewien problem ze wzrostem, ale Real to też silna drużyna przy stałych fragmentach.

- Rewanż będzie podobny. Wynik jest na styku i wszystko jest bardzo wyrównane. Przy 3:1 czy 4:1 oczywiście mielibyśmy większe szanse na trofeum. Jednak przy 3:2 będzie podobnie. Real zrobi to samo i będzie czekać, żeby zrobić nam krzywdę w kontrze. My nie musimy nic zmieniać. Po prostu musimy być bardzo uważni na straty i wyjść po zwycięstwo.