Modrić już dzisiaj?

Mario Torrejón, zajmujący się w radiu Cadena SER Realem Madryt, poinformował w programie El Larguero, że negocjacje Królewskich z Tottenhamem w sprawie Luki Modrić przyspieszyły i znajdują się już na ostatnim etapie. Podobno działacze bardzo chcą, żeby Chorwat pracował z drużyną od początku obozu w Stanach Zjednoczonych i zrobią wszystko, żeby jak najszybciej zamknąć rozmowy. Oficjalne potwierdzenie może pojawić się nawet przed spotkaniem z Benficą. Nic nie jest jeszcze pewne, ale Real bardzo chce załatwić wszystko jak najszybciej i umożliwić pomocnikowi pracę z nowym zespołem jeszcze w Stanach Zjednoczonych. Według Hiszpana, cena transferu wyniesie 30-35 milionów euro plus zmienne uzależnione od spełnienia różnych celów. Dziennikarz dodał, że dla wznowienia rozmów kluczowy był powrót piłkarza do treningów i przeproszenie klubu, chociaż ta druga sprawa budzi wątpliwości. Skruchę Modricia potwierdził Villas-Boas, ale nie do końca potwierdzają ją działacze. Mimo wszystko, według ważnych działaczy Królewskich, rozmowy są bardzo blisko zakończenia.

Ci sami pracownicy klubu poruszyli też krótko temat Kaki. Podobno Milan chce niejako wykorzystać Real i kupić zawodnika "za grosze". Florentino utrzymuje z Włochami więcej niż doskonałe stosunki, ale nie ma zamiaru odpuszczać. Samo zaoszczędzenie kilkudziesięciu milionów euro na pensji Brazylijczyka mu nie wystarczy. Właśnie zarobki to jeden z powodów, przez który Milan wymusza zapłacenie mniejszej kwoty odstępnego. Wniosek jest prosty: piłeczka jest po stronie Kaki. Jeśli Ricky naprawdę chce zrobić krok do przodu i walczyć o grę na Mundialu w ojczyźnie, to powinien zgodzić się na obniżkę pensji. Na razie jednak piłkarz nie wykazuje takiego zamiaru. Podobno niektórzy działacze pogodzili się już z faktem - pół żartem, pół serio - że atakujący skończy karierę w Madrycie... Raport Torrejóna został podsumowany słowami "Modrić jest blisko [przyjścia], Kaká daleko [odejścia]...".