Advertisement
Menu
/ Realmadrid.pl

Po Wieczną Chwałę. Po Nieśmiertelność!

Wielki Finał EURO 2012, Hiszpania kontra Włochy

Cztery lata temu, przed 1/4 finału EURO 2008 miałem przyjemność napisać w zapowiedzi meczu: "Gdy wiadomym stało się, że Hiszpanie w ćwierćfinale trafiają na Włochów, hiszpańskie gazety na pierwszych stronach krzyczały "NIEEE!!". Bo napisać, że Hiszpania ma na punkcie Włochów reprezentacyjny kompleks futbolowy to nie napisać nic..."

Wtedy la Furia włoski opór zmogła, lecz dopiero w rzutach karnych, gdy Iker paradował lepiej od Gianluigiego. Wtedy narodziła się drużyna na miarę Mistrzostwa Europy i Świata. Teraz Włosi przychodzą odebrać co swoje.

Hiszpanie, na siedem prób w potyczkach o punkty, w regularnym czasie gry, nie wygrali z dzisiejszymi rywalami w wyścigu po wieczną chwałę ani raz. Ani na EURO, ani na Mundialu. Nie wygrali już od 92 lat, od spotkania na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Antwerpii! Italia to ich La Bestia Negra, Czarna Zmora, jak dla madryckiego Realu monachijski Bayern.

Atmosferę bitew hiszpańsko - włoskich najlepiej oddaje pamiętne wydarzenie z amerykańskiego Mundialu w 1994 roku. W ćwierćfinale, kolejnej zmorze La Selección, Hiszpanie przegrali 1:2, a bramkę w ostatniej minucie spotkania zdobył Roberto Baggio.

Lecz to nie wszystko. W 48. minucie gry włoski obrońca Mauro Tasotti brutalnie sfaulował Luisa Enrique. Złamał mu nos, a sędzia nie pokazał nawet żółtej kartki. Jeden z hiszpańskich dziennikarzy pisał tak: "Nalewam benzynę do baku i widzę za dystrybutorem plującego krwią Luisa Enrique. Idę do toalety, a w pisuarze siedzi dwóch Luisów Enrique. Każdy wyciera krew z rozbitej twarzy. Kładę się do łóżka, a obok żony ktoś leży - to Mauro Tasotti."

A moja skromna osoba, przed ćwierćfinałem przed czterema laty dodała od siebie, co następuje - "Hiszpanie uważają, że Włosi to najwięksi cwaniacy piłki nożnej. Niezauważone faule, złośliwości, symulowanie i grę na czas opanowali do perfekcji. A jak trzeba to mają po prostu farta, ogromnego piłkarskiego farta. Mówiąc krótko to wielkie, futbolowe, bezczelne, zwycięskie i mistrzowskie chamy. Zawsze z zabójczym uśmieszkiem na ustach.

Co na to Włosi? Nic. Hiszpanami przejmują się tak samo jak każdą inną nacją. Poza Francją i Niemcami. To z nimi toczą boje historyczne, to są ich rywale. Hiszpanów, gdy trzeba, Włosi po prostu ogrywają i wzruszają ramionami na pożegnanie."

Ostatnie 48 miesięcy ten stan rzeczy - dla Iberów niekoniecznie korzystny - postawiły na głowie. Teraz to oni są faworytami, to ich włoska plaga spróbuje podgryźć. A ma kim.

Jeden ząb siekacz jednym podaniem potrafi rozerwać każdą obronę, sprytny jest i bezczelny, jaki w życiu, taki na boisku. Cassano mu z nazwiska mówią. Drugi siekacz, czarny z ghańskiego korzenia Włoch, rozkochał w sobie świat bijąc Niemców niemiłosiernie. Balotelli mu, "Why always me?" pyta często piłkarską gawiedź ten wariat nieposkromiony. Na ławce czeka Di Natale, napastnik nietuzinkowy, snajper wyborny.

Gdzieś za nimi tyka mózg wszechogarniający, Pirlo Andrea. Wokół niego rzymski legion niezniszczalny, któremu komenderuje gladiator z Wiecznego Miasta, nieustraszony Daniele de Rossi, marzenie wielu madridistas. Defensywę za dziób trzyma Chiellini, za nim już tylko (?), aż (!) Gianluigi. Buffon. I trener Prandelli, szkoleniowe odkrycie tych Mistrzostw.

Hiszpanie wiedzą jednak dobrze, jak włoską armadę złamać. Jej własną bronią w dodatku, przerobioną na modłę hiszpańską, według wzorów barcelońsko - madryckich. Cattenachio a 'la tiki - taka się ona zwie, a polega na grze nieustannie tkaną pajęczyną podań krótkich, krótszych, najkrótszych, długich, dłuższych, najdłuższych (Xabi! Xavi!, Iniesta! Silva! Cesc! Busquets! I obrońcy!). Niech rywal biega z wywieszonym jęzorem za okrągłą kopaną, niech siły traci, niech się ich pozbędzie, my klepiemy, toca - toca. tiki - taka. I wtedy przyspieszenie, błyskawica raz, dwa, trzy, podanko - zagranko - gol! Grzmot!

Hiszpanie wyhodowali sobie Potwora. Jeśli dziś znów wygrają, sięgną po chwałę wieczną, po Świętego Graala i miecz Excalibur, mityczną Ambrozję, Złote Runo Futbolu. Nikt nie wygrał trzech wielkich, reprezentacyjnych Turniejów z rzędu. Ledwie RFN w latach 1972 - 76 trzy razy z rzędu do finałów awansowało.

A "Sfinks" zostałby pierwszym trenerem - zdobywcą Pucharu Europy (razy dwa), Mistrzostwa Europy i Mistrzostwa Świata. I w zażartej dyskusji, kto najlepszym trenerem wszech-czasów jest, argumentów na miarę Pucharów Największych miałby najwięcej.

A Iker, Santo Subito zawalczy o Złotą Piłkę.

Lecz nie zapeszajmy, włoska robota jest do ogarnięcia, Chicos.

Zapowiedź meczu Hiszpania - Włochy w czerwcu 2008 roku kończyłem: "Cóż pozostaje na koniec. Trzeba wierzyć. W La Furię Roję, w piłkarzy, którzy dzisiaj stawią czoła przeznaczeniu i własnej niemocy osiągnięcia czegoś wielkiego. Hiszpanio, zagraj to pięknie, niech wreszcie nie będzie jak zawsze! iVamos Espańa!"

Teraz ciut zmienię, uaktualnię - "Cóż pozostaje na koniec. Trzeba wierzyć. W La Furię Roję, w piłkarzy, którzy dzisiaj stawią czoła przeznaczeniu, dysponując mocą osiągnięcia czegoś wielkiego. Hiszpanio, zagraj to pięknie, niech znowu będzie jak ostatnio! iVamos Espańa!"

Po Wieczną Chwałę, A por La Gloria Eterna Hiszpanio!, Do Złota!

A reszta niech kibicuje Włochom, silnym jak już dawno nie byli.

VAMOS!!! Madridistas, Barcelonistas, Espanistas!!

Ali: "Chciałbyś tego Tytułu, Korony Wagi Najcięższej? Złamanego nosa, złamanych szczęk, obitej do krwi twarzy? Jesteś na to gotowy, naprawdę? Bo stoisz na przeciwko zakapiora, który prędzej umrze, a nie pozwoli ci na zwycięstwo."

Piękny film, piękna scena, piękny moment, 2 min. 03 sek. Do Meczu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!