Advertisement
Menu
/ własne

Waleczni Irlandczycy kontra… waleczni Chorwaci

Przed nami mecz skazanych na pożarcie

Dziś o 20:45 w Poznaniu zmagania w grupie C rozpoczną drużyny, które przez część kibiców pewnie nie są na poważnie brane pod uwagę w kontekście awansu do ćwierfinału europejskiego czempionatu. Dla Irlandii sukcesem jest sam udział, a Chorwacja, mimo udanego EURO 2008, jest stawiana znacznie niżej niż faworyzowani Hiszpania i Włochy.

Trener Irlandczyków, Giovanni Trapattoni, przede wszystkim liczy na zespół jako jedność. I nie chodzi o zespół w ofensywnym rozumieniu niemiecko-hiszpańskim. Po prostu najbardziej prawdopodobne, że Irlandia postawi autobus w okolicy swojego pola karnego i będzie próbować wychodzić z groźnymi kontrami, które zakończą się, jeśli dobrze pójdzie, golem lub stałym fragmentem. Ten drugi aspekt to duży plus drużyny, z której Trapattoni chce zrobić drugą futbolową Grecję z 2004 roku. Paradoksalnie, Irlandia to jeden z niewielu zespołów, który odważy się na grę dwójką klasycznych napastników. Ostatnio jednak coraz głośniej mówi się o przesunięciu Robbiego Keane'a na pozycję ofensywnego pomocnika. Sam Trapattoni mówi o "roli Tottiego", jaką mógłby odgrywać napastnik grający na co dzień z Davidem Bekchamem w Ameryce Północnej. To właśnie Keane, Given i Duff tworzą trzon tej drużyny i są jej największymi gwiazdami. Trapattoni poza nimi postawi na wysoką i silną "dziewiątkę", dość defensywnych (a jakże) bocznych obrońców. Włoch to wyznawca zasady "czasami twoimi najlepszymi obrońcami są twoi napastnicy", więc można oczekiwać bronienia się właściwie całą jedenastką. Irlandia prawdopodobnie będzie tak grać w każdym spotkaniu, ale ich mocną bronią są stałe fragmenty gry. Jeśli chodzi o piłkarza, który ma szansę pokazania się szerszej publiczności, to warto przyglądać się Jamesowi McCleanowi, o ile w ogóle pojawi się na boisku. Słabym punktem Irlandczyków jest lewa strona defensywy i to właśnie w tym rejonie boiska swoich szans powinni próbować Chorwaci.

A dla Chorwatów turniej w Polsce i na Ukrainie nie będzie raczej tak udany jak mistrzostwa w Austrii i Szwajcarii. O wyjście z grupy będzie piekielnie trudno. Ba, jeśli dziś nie zdobędą trzech punktów, mogą zacząć się pakować. Nieprzewidywalny Bilić może zaskoczyć przeciwników nową taktyką, chociaż czy można mówić o jakiejkolwiek nowości, kiedy reprezentacja w ostatnim czasie grała w ustawieniach 4-1-3-2, 4-2-3-1, 4-3-3 i 4-4-2? Po zakończeniu karier braci Kovaców trener wciąż nie może znaleźć równowagi w zespole, a najsłabsze pozycje to te, na których grali Robert i Niko - środek obrony i defensywna pomoc. I właśnie w związku z nieprzewidywalnymi formacjami obronnymi, drużyna Bilicia może, tak jak Irlandia, często bronić całą drużyną. Mają jednak potencjalnego cracka, kogoś, kogo na pewno nie mają Irlandczycy. Luka Modrić zaczynał karierę reprezentacyjną jako typowa "dziesiątka", operująca za wysuniętym napastnikiem, ale po grze w Tottenhamie jako cofnięty rozgrywający, podobną rolę będzie odgrywać także w reprezentacji. Jego zadanie to otrzymywanie piłki w okolicy linii środkowej i uruchamianie jednego z dwójki szybkich napastników lub po prostu przetrzymanie futbolówki. Teraz nie będzie kontuzjowanego Olicia, ale Eduardo, Jelavić czy Mandzukić to piłkarze, dla których pokonanie Shaya Givena nie powinno być czymś niemożliwym. Modrić może jednak być zmęczony trudnym i długim sezonem w Anglii, a indywidualny tok przygotowań do mistrzostw może nie wystarczyć. Z piłkarzy mniej znanych, warto przyjrzeć się Jelaviciowi z Evertonu, ale i tutaj jest zastrzeżenie - o ile postawi na niego Bilić. Dużym plusem Chorwatów są kontry, ale Irlandczycy mogą ich skarcić w ten sam sposób, ponieważ dużym problemem drużyny w kraciastych koszulkach jest brak szybkiego formowania szeregów defensywnych. Do tego na pewno muszą uważać na stałe fragmenty gry, które dotąd były ich bolączką.

Czy taki mecz może być ciekawy? Na papierze to jedno ze słabszych spotkań mistrzostw. Jednak właśnie w takich meczach mamy szansę przyjrzeć się z bliska piłkarzom dotąd nieznanym na europejskim rynku. A do tego dziś z dużą dozą prawdopodobieństwa dowiemy się, kto nie awansuje z grupy C. Mimo że oba zespoły lubią grać defensywnie i nastawiać się na kontry, to i dla Irlandii, i dla Chorwacji dziś będzie liczyć się tylko zwycięstwo. Remis nikogo nie przybliży do awansu i, miejmy nadzieję, nikogo nie będzie zadowalał.

Przewidywane składy:
Irlandia: Given - O'Shea, Dunne, Ledger, Ward - Duff, Whelan, Andrews, McGeady - Long/Doyle, Keane
Chorwacja: Pletikosa - Ćorluka, Schildenfeld, Šimunić, Strinić - Srna, Modrić, Rakitić, Pranjić - Mandžukić, Jelavić/Eduardo

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!