Advertisement
Menu

Rozczarowanie

Koszykarze przegrywają w ostatnich sekundach

Doprawdy trudno znaleźć słowa, pozwalające odpowiednio opisać sposób, w jaki Real Madryt przegrał pierwsze finałowe starcie. Drużyna FC Barcelona Regal, po fenomenalnej remontadzie, odniosła zwycięstwo dzięki trójce Marcelinho Huertasa, zdobytej w ostatniej sekundzie meczu (81:80).

Pierwsze dziesięć minut tradycyjnie zostało spożytkowane na małe rozpoznanie rywala, wygrane przez ekipę z Madrytu pięcioma punktami (15:20). Już wtedy Barça upodobała sobie rzuty bezpośrednio spod tablicy, nękając swą obecnością osamotnionego w strefie podkoszowej Antego Tomicia. Koledzy chorwackiego centra rewanżowali się po drugiej stronie boiska, odciążając go z zadań ofensywnych. Kapitalnie tego wieczoru odnalazł się Jaycee Carroll. Na samym początku ukrywał się nieco w cieniu, udanie uprzykrzając grę Juanowi Carlosowi Navarro. Kiedy lider Katalończyków usiadł na ławce rezerwowych, Amerykanin zabrał się za ofensywę, trzykrotnie trafiając zza obwodu w charakterystycznym dla siebie stylu.

Zgodnie z danymi statystycznymi, gospodarze dysponowali (i zresztą wciąż dysponują) najlepszą defensywą w lidze, lecz niemałe kłopoty sprawili im szybcy zawodnicy obwodowi Realu Madryt. Gdy tylko nadarzała się okazja, śmiało wchodzili pod kosz, szukając szczęścia bądź przewinienia rywali. Jako że rzadko opuszczali tę stronę boiska z pustymi rękami, pomimo braku dyscypliny w obronie udawało im się zachować korzystny bilans (37:43).

Pewnym było, że Barcelona nie odpuści, najprawdopodobniej tuż po przerwie przejmując prowadzenie. Małym zaskoczeniem była postawa Realu Madryt, który zaprezentował się rewelacyjnie, konsekwentnie kontrując rywali i spokojnie chroniąc własną obręcz przez ich atakami. Przy słabej skuteczności i błędach miejscowych, Los Blancos prowadzili nawet siedemnastoma punktami (43:60). Wtedy też zdecydowali się na bardziej asekuracyjną i zachowawczą grę. Był to ich największy błąd popełniony tego wieczoru.

Barça uwierzyła w możliwość odrobienia znaczącej straty. Dwanaście, dziewięć, osiem, sześć, cztery... Przewaga zmalała szybko, co, zamiast podziałać motywująco, ostro zdenerwowało graczy Realu Madryt. Koszykarzom zaczęły trząść się ręce, a pomysłów na skuteczne ominięcie krycia brakowało. Bezradność nie miała żadnych szans ze zdeterminowaniem przeciwników.

Przy dwóch punktach przewagi (78:80) piłka była w posiadaniu Realu Madryt. Gracze mogli dograć akcję do końca, zostawiając rywalom jedną, dwie sekundy do końca spotkania. Sergio Llull zbyt pochopnie zdecydował się na rzut zza obwodu, niecelny, w konsekwencji otwierając koszykarzom Barcelony drogę do kontrataku. Marcelinho Huertas, niemal równo z syreną, oddał celny rzut za trzy. Kolejne starcie w piątek.


81 – FC Barcelona Regal (15+22+17+27): Huertas (3), Mickeal (17), Eidson (6), Lorbek (18), Vázquez (3) – Navarro (21), Sada (2), N'Dong (9), Ingles (2), Wallace (-).

80 – Real Madryt (20+23+23+14): Llull (11), Singler (11), Suárez (1), Veličković (5), Tomić (16) – Reyes (4), Rodríguez (7), Carroll (18), Begić (-), Mirotić (7), Pocius (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!