Advertisement
Menu
/ Marca

Hierro: Raúl będzie świetnym trenerem

Wywiad z legendą Królewskich

Fernando Hierro, były lider defensyw Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii, również weźmie udział w niedzielnym charytatywnym spotkaniu Corazón Classic Match, w którym zmierzą się byli piłkarze Realu Madryt i Manchesteru United. Dziennik Marca spotkał się z legendą Królewskich, by przed meczem porozmawiać na kilka bieżących tematów.

Cieszysz się z powrotu na murawę Bernabéu?
Tak. Po pierwsze, dlatego, że zagramy w celu charytatywnym, co jest kolejnym dowodem na to, że świat sportu pomaga potrzebującym. A po drugie, dlatego, że zagram na stadionie, na którym występowałem przez 14 lat mojego życia. Wręcz szanuję ten obiekt. On dał mi wszystko. Poza tym spotkam się z byłymi kolegami i dlatego to coś pięknego. Najważniejsze, żebyśmy dobrze spędzili czas i żeby podobało się ludziom.

Jakie wspomnienia wywołuje u ciebie koszulka Manchesteru United?
Dobre. Rozmawiamy o jednej z trzech czy czterech najlepszych ekip na świecie. To klub z tradycją, walorami i prestiżem. W swoim czasie wyprzedzał wszystkich.

Jak żyje się bez bycia piłkarzem?
Trzeba się przyzwyczaić. Źle się to znosi. Masz określoną rutynę przez 18 lat, a pewnego dnia wstajesz i mówisz: "Cholera, nie muszę iść na trening". Nie masz już tego czegoś i znosisz to po prostu źle.

Nie można jednak zaprzeczyć, że twoja kariera działacza jest dosyć spektakularna.
Jeśli mógłbym wybierać, wolałbym dalej być piłkarzem. Kiedy skończyłem grać, miałem roczną przerwę, zrobiłem kurs na dyrektora sportowego i zacząłem pracę nad dyplomem trenerskim. Po trzech miesiącach zadzwoniła Federacja z propozycją pozycji dyrektora sportowego. To się nazywa szczęście. To były cztery wspaniałe lata, ale zrozumiałem, że mój projekt dobiegł końca i dołączyłem do Málagi. To był nowy projekt, który porwał całe miasto. Mieliśmy wspaniały sezon, ale znowu uznałem, że moja praca dobiegła końca. Zawsze chcę pracować z szacunkiem, w dobry sposób, ale dobrze wiem, że to ciężka sprawa.

Dlaczego jest to trudne?
Kiedy jesteś działaczem, spotykasz się z kapitanami, którzy mówią ci: "Już nie za bardzo myślisz jak piłkarz". Jeśli rozmawiasz z innymi działaczami, mówią ci: "Nie, myślisz jak trener". A jeśli widzisz się z trenerem, on stwierdza: "Ty zawsze bronisz klubu, Federacji lub piłkarzy". Wydaje ci się, że jesteś zaplątany w jakiejś bańce, a tak naprawdę podejmujesz po prostu decyzje ze względu na swoje doświadczenie. To złożona sprawa. Musiałem na przykład negocjować wysokość premii z Ikerem, który przez wiele lat był moim kolegą. Kiedy zachowana zostaje równowaga, a każdy broni swojej racji, można to znieść. Jeśli nie tak rozumie się pracę, to jest bardzo ciężko.

Co planujesz na przyszłość? O jakich projektach myślisz?
Teraz chcę mieć trochę czasu na pobyt z rodziną. Ostatnio opuściłem Federację i od razu związałem się z Málagą. Bardzo angażowałem się w rozwój kategorii młodzieżowych, to najbardziej mi się podoba. Ta praca była fantastyczna.

Więc co sądzisz o awansie Castilli?
Coś fenomenalnego. To wszystko jest zyskiem dla hiszpańskiej piłki. Sądzę, że Hiszpania ma dzisiaj swoją tożsamość, a piłkarze szybko się do niej dostosowują. To dlatego, że maja już za sobą długą drogę. To dobrze mówi o pracy Federacji. To coś niesamowitego.

Mógłbyś wrócić do pracy w Federacji?
Nie. Teraz myślę tylko o wypoczynku z rodziną, o odłączeniu się, wygospodarowaniu czasu dla siebie. Mam wielką satysfakcję z pracy w Maladze na wszystkich boiskach, gdzie spotkałem chłopców, którzy dzisiaj grają w pierwszych drużynach różnych klubów, jak Koke, Isco czy Thiago. Cieszę się z tego, ponieważ znam ich od 16. roku życia.

Jak wytłumaczysz to, co robi twój przyjaciel Raúl, który wydaje się nie mieć końca?
W Niemczech żegnali go jakby grał tam z 15 lat. Był zawsze przykładem. To profesjonalista niezależnie od tego, gdzie jedzie, przez to zawsze będzie podziwiany. Kiedy przechodził do Niemiec, nie miałem wątpliwości, że zdobędzie serca kibiców, ponieważ ma osobowość sportowca i człowieka, która występuje u niewielu. Dostosował się do kraju, kultury, nikt niczego mu nie podarował. Wydaje mi się logiczne i przemyślane, że teraz odszedł do Kataru nacieszyć się futbolem, który mu pozostał.

On ma duszę trenera?
Tak. Trenerem był już w wieku 17 lat. To widać. Zawsze lubił trenować, ustawiać kolegów na boisku, rozmawiać, dyrygować... Jednak już mu powiedziałem, że będzie mu ciężko. Ludzie uważają, że odejdzie na emeryturę i następnego dnia będzie już trenerem. Najpierw trzeba zdobyć dyplom, co zajmuje przynajmniej rok. Jednak nie mam wątpliwości, że zostanie świetnym szkoleniowcem, ponieważ ma to w sobie.

A jak oceniasz to, co Real Madryt zrobił w Lidze?
To mistrzostwo ma wielkie znaczenie. Zdobycie 100 punktów i strzelenie 121 bramek to barbarzyństwo. A już nienormalna jest przewaga 30 punktów nad trzecim zespołem. To coś potwornego, hiszpańska piłka musi to przemyśleć. Szkoda tylko, że nie było hiszpańskiego finału Ligi Mistrzów.

Hiszpania jest faworytem EURO?
To mistrz świata, nie trzeba nic więcej dodawać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!