10 milionów euro za letnie sparingi

Futbol i ogólnie sport z powodu kryzysu finansowego stały się w ostatnim czasie także działalnościami służącymi do przetrwania. Problemy dotykają nawet Realu Madryt, który tego lata szukał sposobu, żeby na sześciu letnich sparingach zarobić 10 milionów euro. Królewscy w wakacje zawitają do Portugalii, Maroka i Stanów Zjednoczonych. Te podróże przyniosą znaczące przychody.

W ostatnim sezonie działacze intensywnie pracowali nad pozyskaniem sponsoringu wartego 100 milionów euro w krajach arabskich. Te prace nie do końca się udały, więc zaczęto odrabiać potencjalne "straty" w letnich sparingach. Obecnie przygotowania do sezonu to jedno ze źródeł przychodów klubu. Real Madryt jako pierwszy zaczął mieszać treningi przed sezonem z biznesem. W 2003 roku objazd pięciu azjatyckich państw z Beckhamem przyniósł klubowi 22 miliony euro, rok później wizyta w Tokio była warta 10 milionów.

Tym razem tak łatwo nie było, ale i tak udało się przygotować dobrą mieszankę sportu z pieniędzmi. Nikt nie płaci już po 10 milionów euro za spotkanie. Teraz przyjazd Realu wycenia się od 1 do 2 milionów euro, które zapłacą latem na przykład Marokańczycy. Poza tym Królewscy wystąpią w Lizbonie, Las Vegas, Filadelfii, Nowym Jorku i Los Angeles. W sumie zbiorą około 10 milionów euro. Z tego pomysłu zrezygnowała Barcelona, który również zagra w Maroku, ale jej pozostałe sparingi odbędą się w Europie.