1,5 miliona euro dla Mourinho i Guardioli

Telewizja starała się połączyć to, co rozdzielił futbol. Jedna z meksykańskich stacji chciała przekonać do współpracy Pepa Guardiolę i… José Mourinho. Obaj panowie mieli razem komentować mecze rozpoczynającego się za kilka dni Euro, ale 1,5 miliona euro dla każdego z trenerów nie wystarczyło do osiągnięcia celu, ponieważ były opiekun Barcelony szybko odrzucił ofertę, przy czym Mourinho ciągle się zastanawia. 1,5 miliona euro za dwadzieścia dni pracy na pewno kusi. Guardiola odrzucił propozycję argumentując to odpoczynkiem, którego potrzebuje po czterech latach pracy na Camp Nou. Nie jest tajemnicą, że odkąd zdecydował się opuścić Barcelonę, otrzymał kilka propozycji. Tym, który stara się przekonać Pepa, jest Roman Abramowicz. Rosyjski właściciel Chelsea nie zdecydował jeszcze, kto poprowadzi zespół w następnym sezonie, ale jego marzeniem jest właśnie Guardiola, któremu gotów jest zaoferować wielki kontrakt i obiecać, że sprowadzi do Anglii także Leo Messiego. Mimo to Pep nie chce póki co zmienić decyzji i na jakiś czas odsuwa się od futbolu.

Z drugiej strony propozycji nie odrzucił jeszcze Mourinho, który jednak zdaje sobie sprawę, że ciężko będzie pogodzić obowiązki menadżera Realu Madryt z obowiązkami telewizyjnego eksperta. Portugalczyk chce być obecny na każdym spotkaniu dotyczącym przyszłości jego zawodników. Nie jest jednak wykluczone, że trener Królewskich będzie analizował w studiu jedynie najważniejsze mecze Euro. Oczywiście wówczas oferta nie będzie już tak wysoka. Meksykańska telewizja chce stworzyć drużynę komentatorską z trenerów potężnych drużyn i piłkarzy, którzy ciągle biegają po boisku. Na mundialu w RPA ekspertem był Luís Figo, którego przekonało 300.000 euro. Przy mikrofonie siedział wówczas również Fernando Morientes, chociaż nie przez całą imprezę. Nie zabrakło również Zinedine'a Zidane'a.

We francuskiej telewizji możemy zobaczyć natomiast Arsène'a Wengera, który komentował już mecze Euro 2008 i mundialu 2010. Epizody w stacjach telewizyjnych ma także Rafael Benítez. Tegorocznego turnieju nie omówi jednak José Antonio Camacho, którego wiąże umowa z reprezentacją Chin. Zastąpią go Kiko i Morientes.