Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Mourinho oczekuje zmian

Klub też ma swoje prośby

Wiele go to kosztowało, ale zdecydował. Absurdalna debata - z kontraktem do 2014 roku w tle - kończy się. Mourinho zostanie w Realu Madryt. To już decyzja pewna i ogłoszona przez samego trenera po odpadnięciu z Bayernem. Wątpliwości, co do kontynuacji, pojawiły się po dwuznacznych odpowiedziach na kilku konferencjach prasowych, a także po kilku wyciekach z szatni i otoczenia. Ostatecznie Portugalczyk powiedział "Ok" Florentino Pérezowi i José Ángelowi Sánchezowi w sprawie pracy w stolicy w następnym sezonie. Oczywiście postawił przy tym kilka warunków, ale klub nie pozostał dłużny. Mou chce kontrolować wszystko, absolutnie wszystko, dotyczące pierwszej drużyny, ale z drugiej strony usłyszał prośbę o większą samokrytykę, więcej analiz i oczywiście zmniejszenie presji. Obie strony zgadzają się w jednym: Mourinho to ciągle najlepszy trener na świecie. Ani działacze, ani sam szkoleniowiec nie przestali w to wątpić. Mou jest bardzo pewny w swoim każdym działaniu, a klub umacnia go w tej wierze. "To najlepszy trener. Nie ma drugiego takiego", takie sygnały wypływają z biur na Bernabéu.

"Tak" Mourinho poniosło za sobą pierwsze, otwarte przesłanie. "Zostanę, ale klub musi dalej przystosowywać się do obecnych czasów". Portugalczyk prosi o nowoczesność, o świeże powietrze w kilku departamentach klubu. Przede wszystkim Mou chce kontrolować całą klubową komunikację. Szuka wyciszenia, zamknięcia wszystkich przecieków. Szkoleniowiec nie chce żadnych wycieków, będzie próbował zamknąć obieg informacji dotyczący drużyny. Zero wiadomości o tym, co robi, czego nie robi, co będzie robić. Pierwszym przykładem był ostatni wylot do Barcelony, przed którym nie podano listy powołanych, po raz pierwszy w historii. Zero informacji. W 100% model angielski. Informacje wychodzące z klubu będzie moderować Mourinho i nikt więcej. Trener będzie mówić, kiedy uzna to za stosowne, a jeśli nie będzie odczuwać potrzeby, to z dziennikarzami spotka się Karanka. Mou uważa hiszpańską prasę za głównego wroga Realu Madryt i twórcę największych problemów drużyny. Portugalczyk powiedział prezesowi, że chce całkowicie usunąć to zło z klubu, zamykając jakąkolwiek komunikację. Nie za bardzo interesuje go to, że jego zamysły kłócą się z duchem uniwersalności, do którego tak często odwołuje się klub.

Inne prośby dotyczą sztabu medycznego. Kontynuacja Carlosa Díeza, obecnego szefa sztabu i zaufanego człowieka Sanitasu, jest wykluczona. Od jakiegoś czasu Real prowadzi z Sanitasem negocjacje w sprawie nowego modelu. Klub ma pomysł, który popiera trener i w którym obok zespołu na co dzień znajdowałoby się dwóch zaufanych lekarzy [jednym z nich będzie na pewno znany już kibicom Serratosa], a w pozostałych sprawach Królewscy będą kontaktować się z odpowiednimi specjalistami o światowej renomie - chodzi tu głównie o operacje i poważniejsze urazy, a dokładniej działania podobne do tych, które miały miejsce w przypadku kontuzji pleców Higuaína, którego w Chicago operował Richard Fesller, czy Cristiano Ronaldo, którego kostką zajął się doktor Van Dijk. Mourinho i działacze mają o wiele większe zaufanie do fizjoterapeutów i trenerów odpowiedzialnych za rehabilitację piłkarzy, nawet pomimo informacji o szukaniu pomocy między innymi u doktora Bragi.

W kwestiach sportowych nic się nie zmieni. Od roku Mourinho robi, co chce, ale zawsze musi uzyskać zgodę prezesa i dyrektora generalnego. Dialog jest ciągły, ale najważniejsze decyzje zapadają na comiesięcznych spotkaniach. Linia na następny sezon jest już wyznaczona. Nie wyklucza się mimo wszystko jakichś zmian w dyrekcji sportowej, ale pozostanie ona jedynie organem doradczym. Mourinho ma głos i ster. Jego pozycja jest tak silna, że odrzucił nawet propozycję przedłużenia kontraktu do 2016 roku. Uznał, że jest jeszcze na to za wcześnie. Portugalczyk odmówił także zakontraktowania Tima Wiesego, który sam zaoferował swoje usługi. Według El Confidencial, Mou nie chce Niemca, a klub odrzucił propozycję bramkarza.

Wbrew pozorom Florentino Pérez wcale nie ograniczał się w ostatnich miesiącach do potakiwania i spokojnego siedzenia na stołku. Hiszpan nakazał trenerowi uspokojenie się, pokazał mu, że jego gesty często są dalekie od oczekiwań kibiców. Prezes jest jednak ze swoim szkoleniowcem na dobre i na złe w krucjacie przeciwko sędziom, którzy w tym sezonie naprawdę się nie popisywali, oraz przeciwko Barcelonie, która w Madrycie uważana jest za wroga numer jeden. Florentino poprosił też Mourinho o większą samokrytykę i dogłębniejsze analizy porażek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!