Advertisement
Menu
/ własne

Cel: awans do ćwierćfinału

Królewscy podejmą u siebie CSKA

Już jutro tuż przed godziną 20:45 na Estadio Santiago Bernabéu znów, po 113 dniach przerwy, zabrzmi hymn Ligi Mistrzów. Królewscy podejmą CSKA Moskwa, które w pierwszym meczu dzięki bramce w samej końcówce zremisowało 1:1 i z pewnością przyjechało do Madrytu, żeby strzelić co najmniej jednego gola i powtórzyć wyczyn sprzed dwóch sezonów, awansując do ćwierćfinału.

Królewscy na swoim stadionie są piekielnie trudnym rywalem. W lidze pokonała ich tylko Barcelona, a w tej edycji Ligi Mistrzów wygrali wszystkie spotkania, za każdym razem pokonując kolejnych rywali co najmniej trzema golami. Między innymi właśnie dlatego mierzący w dziesiąty Puchar Europy madrytczycy teoretycznie nie powinni mieć kłopotów z pokonaniem przyjezdnych. Każdy inny rezultat niż awans Realu będzie największą sensacją tej fazy rozgrywek.

O niespodziankę na Bernabéu pokuszą się tacy piłkarze jak Doumbia, Honda czy Dzagojew – to nie kelnerzy. Samo spotkanie może nie być dla Królewskich tak łatwe, jak wiele meczów w hiszpańskiej Primera División. Szczególną uwagę obrońcy Realu będą musieli zwrócić właśnie na ofensywne trio CSKA, które poprowadziło już zespół Leonida Słuckiego do zwycięstwa w Mediolanie z Interem.

Kto zaś będzie odpowiedzialny za bronienie w szeregach Los Blancos? Niemal na pewno blok obronny tworzyć będą Marcelo, Sergio Ramos, Pepe i… tu pojawiają się schody. Kandydatami na prawą obronę są Arbeloa i Lass. Gra Hiszpana nie wygląda ostatnio zadowalająco, a brak rywalizacji na tej pozycji jest ostatnio aż nadto widoczny. Lass z kolei wraca po kontuzji, ale raczej nie ma szans na wygryzienie ze składu Samiego Khediry, który nieźle radzi sobie u boku Xabiego Alosno. Właśnie ta dwójka powinna jutro nadawać tempo grze i rządzić w środku pola. Przed nimi na cztery miejsca jest pięciu poważnych kandydatów. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie zrezygnuje z Cristiano, dlatego jeden z czwórki Özil, Kaká, Benzema i Higuaín usiądzie jutro na ławce rezerwowych.

Na boisku z pewnością nie pojawią się leczący urazy Di María i Coentrão oraz niepowołani Carvalho, Callejón i Altıntop. Najpoważniejszym brakiem w zespole gości jest absencja jednego z najlepszych bramkarzy w Rosji i kapitana CSKA, Igora Akinfiejewa.

Real Madryt jest uważany za jednego z największych faworytów rozgrywek, a eksperci jednogłośnie stwierdzają, że jeśli Królewscy nie trafią na Barcelonę przed finałem w Monachium, zmierzą się z podopiecznymi Pepa Guardioli dopiero 18 maja właśnie w stolicy Bawarii. Na razie jednak trzeba pamiętać, że najpierw należy awansować do ćwierćfinału i pod żadnym pozorem nie lekceważyć groźnych piłkarzy z Moskwy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!