Advertisement
Menu
/ własne

Przed meczem z Betisem

Przed nami 26 kolejka

Kolejny mecz, kolejne niepokoje. Tym razem Real Madryt udaje się na bardzo trudny teren do Sewilli, gdzie zmierzy się z miejscowym Betisem. Dwunastym zespołem La Liga, wymagającym beniaminkiem, który w tym sezonie potrafił wygrać u siebie z Valencią, a na wyjeździe ograć Atletico. Także wyższość Beticos musiał uznać dwukrotnie Athletic Bilbao. A o potencjale tej drużyny przekonaliśmy się przecież w ostatnim spotkaniu Ligi Europy na Old Trafford z Manchesterem United.

Betis Sewilla to wyjątkowo trudny rywal dla Realu Madryt. Wystarczy tylko spojrzeć na ostatnie mecze dwóch drużyn w lidze. Lata 2002-2009: trzy remisy, dwie porażki, zwycięstwo, porażka. W całej historii, to Beticos mają więcej zwycięstw u siebie z Realem od gości. Dokładnie siedemnaście do szesnastu. Trudno o lepsze podsumowanie.

Gdzie zagrają Królewscy? Estadio Benito Villamarín powstał w 1929 roku. Wtedy nosił jeszcze nazwę Estadio de Heliópolis i został przebudowany w 1982 roku na potrzeby mistrzostw świata. Na mundialu rozegrano na nim dwa spotkania. Brazylia dwukrotnie wygrała ze Szkocją i Nową Zelandią. W 2000 roku zmieniono nazwę stadionu na Manuel Ruiz de Lopera, a od dwóch lat jest to już Benito Villamarín. Jest to czwarty, pod względem pojemności stadion w Hiszpanii i jednocześnie największy w Andaluzji. Spełnia wszystkie wymogi europejskie, czyniąc go jednym z najnowocześniejszych obiektów w Europie.

Pisząc o Betisie Sewilla, nie da się nie wspomnieć o Wojciechu Kowalczyku. Legendarny zawodnik Legii Warszawa trafił do Andaluzji w 1994 roku za bajeczną wówczas sumę 1,75 miliona dolarów. Jakby się potoczyła kariera Polaka, gdyby nie problemy w klubie? W Betisie pojawiły się kłopoty finansowe, a srebrny medalista z Barcelony 92’ nie zamierzał grać za darmo. Dlatego zrobił sobie wolne od piłki... W wieku 27 lat.

”Gdyby tego półtora roku, tej mojej przerwy, zabrakło mi do gry w Realu Madryt czy Barcelonie, wtedy bym żałował. Jednak jeżeli się widzi, że co najlepsze, to już za tobą... Myślałem sobie tak - Bońkiem już nie będę, nie zrobię światowej kariery, a grać dla gościa, który ci nie płaci, który cię jawnie oszukuje, zwyczajnie się nie chce” – opowiada w swojej biografii.

Tak strzelał w Betisie Polaco „Kowalcik”.



W sobotnim meczu nie zagrają kontuzjowani Angel Di María i Fabio Coentrão. Z kolei zawieszony jest Ricardo Carvalho i to akurat dobrze, bo ostatnio Portugalczyk notuje fatalne oceny. W meczu z Espanyolem był beznadziejny, więc przyda mu się dodatkowy czas na odbudowanie formy. Dobrą wiadomością jest powrót do kadry Karima Benzemy. Być może to właśnie Francuz wspomoże atak Realu Madryt. Nawet gdyby go zabrakło, w ataku Los Blancos jest Cristiano Ronaldo, dla którego Betis jest rywalem wyjątkowym. Jest to ostatni zespół, któremu Portugalczyk nie strzelił bramki w La Liga, biorąc pod uwagę wszystkie zespoły, z którymi miał okazję się mierzyć. Nie oznacza to oczywiście, że CR7 nigdy do bramki Betisu nie trafił. Wręcz przeciwnie. Klub z Sewilli zapamięta do końca życia, ponieważ to temu zespołowi strzelił pierwszego gola w karierze

Jaki będzie mecz z Betisem? Na pewno łatwy. Tak łatwy, że zagramy najmocniejszym składem, mając przed sobą kluczowy mecz w Lidze Mistrzów z CSKA Moskwa.

Nic dodać, nic ująć.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!