Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

"Winna jest prasa"

<i>El Confidencial</i> o sytuacji Mou

Mourinho był szczęśliwy w Realu Madryt - i z powodu funkcjonowania klubu, i z postawy drużyny, a nawet z samych zawodników, nawet pomimo drobnych starć. Teraz panorama się zmieniła. Szczęście nie jest całkowite. Wszyscy zmieniło się po porażce z Barceloną w Lidze, a szczególnie po dwumeczu w Pucharze Króla. Portugalczyka już odnalazł źródło problemu, który został ucieleśniony przez ostatnią kłótnię z Ramosem i Casillasem: "winna jest prasa". Szkoleniowiec Królewskich nie znosi dziennikarzy i wszelkich mediów. Przerasta to go i nie może nic na to poradzić. Nie potrafi pojawić się na konferencjach prasowych cztery razy w tygodniu, nie rozumie pytań, a tym bardziej ich intencji. W poprzednich drużynach też starał się utrzymywać wygodny - według niego - dystans. Chelsea i Inter pracowały odizolowane od świata zewnętrznego. Mourinho uważa jednak, że w Realu Madryt tak nie jest, że nie udało mu się odseparować drużyny od mediów i to wpływa na jego wystąpienia, które są coraz krótsze. Jeśli on mógłby podjąć taką decyzję, to w ogóle nie pojawiałby się na "sali tortur".

Wiedzą już o tym działacze. Mou przekazał im, że uważa, iż mogliby zrobić coś więcej w tym sensie - w ograniczeniu prezencji mediów w życiu klubu. Faktem jest, że i tak od jego przybycia znaczenie prasy w Realu Madryt zostało zredukowane, a dziennikarzom odebrano wiele praw. Portugalczyk zamyka większość treningów, co robi jeszcze częściej po odejściu Valdano, po którym został jedynym głosem Realu Madryt. Konferencje prasowe zawodników po treningach i osobiste wywiady zostały zredukowane do zera, co drużyna podobno szczerze wspiera. Wielu uważa, że ten czynnik jest nieco trywialny, ale ostatecznie może być kluczowy w pozostaniu trenera w Madrycie. Mourinho nie kontroluje mediów i nie może sobie z tym poradzić. W klubie cały czas powtarzają, żeby nie przejmował się tym, co piszą czy mówią. Co więcej, w tym sezonie szkoleniowiec nie dostaje już o 8 rano prosto na biurko dossierów z porannej prasy, jak bywało wcześniej. Poproszono go, żeby zapomniał o dziennikarzach i puszczał wszelkie plotki w zapomnienie.

Działacze wierzą, że Mourinho zostanie w stolicy Hiszpanii. Nie mają pewności, ale mają nadzieję, że nic nie zakłóci współpracy trenera z klubem. Wszyscy oczekują, że prasa nie będzie żadnym motywem do odejścia. Zwycięstwo czy porażka mają większy wpływ niż dziennikarze. Na razie Portugalczyk zapomniał o gwizdach kibiców. Wie, że wynikały one ze stylu ekipy, który był nieodpowiedni dla gry na Bernabéu. Tę porażkę Mou akurat przetrawił bardzo źle. W tamtych chwilach szkoleniowiec wątpił we wszystko - w kontynuację pracy czy drużynę. Teraz dialog z trenerem powoli wraca. Wszyscy w klubie są optymistami. "Już wraca do bycia takim, jak kiedyś. Potwierdzają to jego wiadomości tekstowe wysyłane na nasze telefony", potwierdza jeden z działaczy. Na koniec artykułu El Confidencial dodaje, że Mourinho rozmawiał ostatnio kilka razy z Florentino Pérezem, ale nie chodzi już na obiady z José Ángelem Sánchezem, które na początku sezonu odbywały się bardzo często.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!