Advertisement
Menu
/ Marca, elconfidencial.com

Higuaín nie chce odchodzić, ale...

Chelsea wróci latem

Gonzalo Higuaín był wczoraj w centrum medialnej wrzawy po informacji o zimowej ofercie Chelsea. Nie był to pierwszy raz, gdy Abramowicz starał się o napastnika Królewskich, co przyznaje otoczenie zawodnika: "On go chce na śmierć". Anglicy zimą mimo wszystko nie kontaktowali się więcej z piłkarzem i ten ostatecznie został w Madrycie. Jednak to nie koniec historii. Wszystko wróci latem... A jak będzie wtedy?

Podstawą tej opowieści jest następujący fakt: Pipita czuje się madridistą na 100% i w normalnych okolicznościach w ogóle nie myślałby o odejściu. Gonzalo do stolicy Hiszpanii przybył w wieku 19 lat i kocha swój dom, jak żaden inny. W jego rodzinie panuje podobne nastawienie: "Nigdzie się nie ruszamy dopóki nie wygramy Ligi Mistrzów". Napastnik czuje się także wspierany przez klub. Florentino zachowywał się doskonale w okresie operacji pleców i późniejszej rehabilitacji, za co zawodnik ma być mu dozgonnie wdzięczny. Do tego Argentyńczyk dostał dobry kontrakt, na który zasłużył swoimi 94 bramkami strzelonymi dla Królewskich. Więc dlaczego wszystko miałoby się zmienić?

Jedynie dwie rzeczy mogą wszystko zmienić "na korzyść" Abramowicza i nie chodzi wcale o tytuły czy odejście Mourinho. Pierwsza to aspekt gry w pierwszym składzie. Gonzalo chce czuć się graczem pierwszej jedenastki. Jeśli nie gra, to higuainistas popatrzyliby w cyferki i pokazali trenerom, że Benzema ma 400 minut więcej, ale Argentyńczyk strzelił tylko jednego gola mniej. Drugi scenariusz zakłada transfer trzeciego napastnika, do czego dzisiaj trzeba odejścia Pipity lub Benzemy. "Jeśli będą sprowadzać Kuna, to zaczną wysłuchiwać ofert za swoich napastników", taka wersja krążyła latem po Madrycie na temat zmian w ataku Królewskich.

Podsumowując: zadowolony? Tak. Chce więcej grać? Również, bo Higuaín to urodzony zwycięzca i z powodu statystyk uważa, że powinien grać więcej. Transfer? Nie, chyba że zaczną się dziać niestworzone historie. Ciąg dalszy nastąpi...

Kun i Llorente wybrańcami dyrekcji
El Confidencial dodaje w tej historii, że latem Królewscy chętnie wysłuchają oferty Chelsea, jeśli zbliży się ona do 50 milionów euro. Abramowicz dobrze o tym wie, ale być może zbije cenę na przykład za pomocą Lamparda czy Terry'ego, których oskarża się w Londynie o porażki i których na pewno przyjąłby do swojego zespołu Mourinho. Jeśli chodzi za to o atak, to działacze mają już dwa nazwiska, które mogłyby zastąpić Pipitę: Sergio Agüero i Fernando Llorente. Argentyńczyk jest priorytetem, Hiszpan opcją rezerwową. Dzisiaj wielu działaczy przyznaje, że latem wypuszczenie obecnego napastnika City było błędem. Chociaż zespół bije rekordy strzeleckie, to klub musi zatrudniać wszystkich najlepszych graczy dostępnych na rynku. Kun latem niewątpliwie był jednym z nich. Argentyńczyk wylądował w Anglii i teraz jego transfer byłby bardzo kosztowny. Z kolei Llorente to zawodnik, który różni się od Benzemy czy Higuaína, ale w jego przypadku problemem także byłaby cena: klauzula zapisana w jego kontrakcie wynosi 60 milionów euro.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!