Kto po Mourinho?

Mourinho ma datę ważności, którą sam ustalił. Portugalczyka obowiązują jeszcze dwa lata kontraktu z Realem, ale, jak wczoraj poinformował, w przyszłości będzie trenował w Anglii, prowadząc jeden z wielkich klubów Premier League. Mourinho jest architektem krótkich projektów, co udowodnił w Interze, gdzie w drugim sezonie wygrał wszystkie trofea. Po wygranej w Lidze Mistrzów poprosił prezesa Morattiego o transfer do Realu. Ale wczoraj szkoleniowiec po raz kolejny ogłosił, jakie są jego plany na przyszłość. Owa informacja poruszyła szefów w Madrycie. Kiedyś, gdy Portugalczyk naprawdę zechce odejść, działacze będą musieli znaleźć światowej klasy następcę, zdolnego poprowadzić drużynę, w której wymagania są ogromne. Kto więc mógłby zastąpić na ławce kogoś takiego jak Mourinho? Obecnie największe poparcie ma Löw, uważany za jednego z najlepszych trenerów na świecie, preferujący nowoczesną grę, filozofię i metody pracy.

Niemiecki selekcjoner jest pod lupą. To jeden z tych szkoleniowców, którzy urodzili się, aby objąć Real. Tak samo jak w Madrycie rozmawia się o piłkarzach przyszłości, tak samo mówi się o następcy Mourinho. Nie jest to łatwe, ale trzeba być przezornym. Co więcej, umowa Löwa z reprezentacją wygasa w 2014 roku, po mundialu w Brazylii, czyli dokładnie wtedy, kiedy kontrakt Mourinho. Wówczas obaj pozostaną wolni. W dniu odejścia Portugalczyka z Realu Löw będzie najlepiej przygotowanym trenerem, aby przejąć kontrolę nad zespołem.

Na ten moment stosunki Florentino i Mourinho są jednak bardzo dobre, oparte na bezwzględnym zaufaniu i pragnieniu stworzenia mistrzowskiego zespołu. „Sprowadzenie Mourinho było jedną z moich najlepszych decyzji w karierze”, mówił kilkanaście dni temu Florentino. Prezes uważa go za najlepszego trenera na świecie, zdolnego stworzyć drużynę mistrzów, nawet w epoce, w której Barcelona jest bardzo silna. Florentino jest bardzo zadowolony z pracy Portugalczyka i jeśli porozumienie między nimi zostałoby zerwane wcześniej, to na pewno bardziej z powodu Mourinho niż jego.

Ale jeśli sprawy ułożyłyby się właśnie w ten sposób, na scenę wszedłby Löw, od początku zbierający bardzo dobre recenzje. To trener, który zdobywał doświadczenie w wielu różnych krajach. W dotychczasowej karierze prowadził już drużyny w Bundeslidze (Stuttgart, Karlsruher), Austrii (Tirol Innsbruck, Austria Wiedeń) czy Turcji (Fenerbahçe, Adanaspor). Od roku 2006 prowadzi reprezentację Niemiec, z którą w 2008 roku zdobył wicemistrzostwo Europy, a dwa lata później trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w Republice Południowej Afryki. Przez ten czas udowodnił, że stawia na spektakl i grę ofensywną. Potrafi wpoić charyzmę swoim podopiecznym i ma wielką osobowość. Podjął trudną decyzję o niepowołaniu na mundial Ballacka i postawił na młodość Khediry, przez co był pod ogromną presją. Odmłodził kadrę takimi piłkarzami jak Özil, Müller czy Gómez. Był jedną z rewelacji na Euro i mundialu. Jego sposób patrzenia na futbol jest podobny do hiszpańskiego. Od tej chwili Real nie spuszcza go z oka.