Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Zadanie wykonane

Real Madryt zwycięża Ponferradinę na jej stadionie

Real Madryt, zwyciężając dwiema bramkami trzecioligową Ponferradinę na jej stadionie, nie zachwycił, bo nie w takich meczach ma zachwycać. To było spotkanie, na które trzeba wyjść, rozegrać je i wygrać. Nic więcej. I dokładnie tak wyglądało to dzisiejszego wieczora.

Bramki zdobywali: najaktywniejszy w przeciągu dziewięćdziesięciu minut José Callejón, drugą dołożył Cristiano Ronaldo i chyba śmiało można napisać, że awans do następnej fazy Królewscy rozstrzygnęli właśnie we wtorek trzynastego grudnia.

Ponferrada przywitała gości ze stolicy deszczem, a stadion El Toralín murawą na pewno nie pierwszej klasy, co utrudniało rozgrywanie piłki szczególnie piłkarzom José Mourinho. Na nic zdały się zabiegi jednorazowego powiększenia liczby miejsc siedzących na stadionie, bo nie było kompletu widzów, co dziwi tym bardziej, że bilety zostały sprzedane na długo przed spotkaniem.

Ale wracając do meczu - kogo można wyróżnić? Na pewno Adána, którego interwencje nie wymagały jakiegoś wielkiego wysiłku, ale parę razy wychowanek Królewskich się wykazał i za to na pewno należą mu się gratulacje. Na plus ten mecz zaliczy także strzelec pierwszej bramki, Callejón, który dziś był po prostu wszędzie, a oprócz gola był bardzo bliski zanotowania asysty. Widać, że Hiszpan wykorzystuje zaufanie, którym obdarza go Mourinho i każdy z jego ostatnich występów jest godny piłkarza Realu Madryt. Aktywny był także Gonzalo Higuaín, ale jemu zabrakło dziś szczęścia w kilku sytuacjach. Cristiano Ronaldo zdobył dziś bramkę, która daje mnóstwo spokoju przed rewanżem, ale to jedyne co można napisać o dzisiejszym występie Portugalczyka. Dobrze tego spotkania wspominać nie będzie na pewno Raúl Albiol, który zszedł do szatni dwadzieścia minut szybciej od pozostałych piłkarzy, a to za sprawą dwóch żółtych kartek. Zdecydowanie lepszy od Hiszpana mecz rozegrał jego partner w obronie, Raphaël Varane. Gospodarzy tego meczu można pochwalić za ambicję i dobrą, mimo wszystko, grę w obronie, bo z przodu - oprócz pojedynczych zrywów - było już dużo, dużo gorzej.

Mecz na El Toralín nie był zbyt interesujący, słowem - do zapomnienia. Ważne, że po czerwonej kartce dla Albiola Real Madryt dobrze zareagował, strzelił gola i uniknął nerwówki w końcówce meczu. Rewanż wydaje się być formalnością.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!