Advertisement
Menu
/ marca.com

Wielki tydzień Callejóna

Od zdjęcia do dubletu

José Callejón był bohaterem wieczoru podczas wczorajszego spotkania Ligi Mistrzów na Bernabéu. Zepchnął na drugi plan Karima Benzemę, który również zanotował dwa trafienia, czy też Nuriego Sahina, który wybiegł w podstawowej jedenastce w meczu, w którym Mourinho postanowił dać wolne kilku zawodnikom. Było to dobre spotkanie na nadrobienie zaległości w grze. Przede wszystkim dla Callejóna, który z pewnością ma za sobą najbardziej ruchliwy tydzień w swojej karierze.

Hiszpan w niedzielę pojawił się na okładkach gazet. Co prawda nie zagrał na Mestalla ani minuty, jednak za sprawą Mourinho stał się symbolem zwycięstwa w Walencji. Gest został zinterpretowany na wszystkie możliwe sposoby. Zapewne ukrywał w sobie przesłanie, że w tej drużynie każdy jest ważny.

Cztery dni później, po błyskawicznej podróży do swej rodzinnej miejscowości, gdzie zasiadł w komisji wyborczej, Callejón zajął miejsce Di Maríi w meczu przeciwko Dinamu. Razem z nim szansę występu otrzymali zawodnicy nie grający na co dzień w pierwszej jedenastce, tacy jak Adán, Varane czy Şahin, do których dołączyli po przerwie Granero, Altıntop i Albiol. Skrzydłowy Królewskich zagrał z dużą swobodą. Pierwszego gola strzelił lewą nogą po asyście Benzemy, podwyższając wynik na 2:0. W drugiej połowie, uderzył już swą mocniejszą nogą na 5:0. Callejón miał jeszcze okazję, by poprawić swój bramkowy dorobek w tym spotkaniu, jednak jego uderzenie lobem zdołał tym razem obronić Kelava.

Dublet José oznacza jednak coś więcej. Jest pierwszym Hiszpanem, któremu udało się ustrzelić dwie bramki w Lidze Mistrzów od czasu Raúla, który dokonał tego w meczu z Zenitem 10 grudnia 2008 roku (3:0). Callejón, poza prezentowaniem agresywnego i ofensywnego futbolu, zawsze był bramkostrzelny. Zdobył 24 gole dla Castilli w sezonie 2007-2008, w którym został najlepszym strzelcem Segunda B. Było to zanim jeszcze spakował walizki i zdążył dojrzeć piłkarsko w Espanyolu. Tam z kolei rozegrał 97 ligowych spotkań, w których zaliczył 10 trafień, do których dorzucił 2 bramki w Pucharze Króla. To wystarczyło, by Callejón zasłużył sobie na bilet powrotny do klubu, w którym ukształtował się jako zawodnik.

Co ciekawe, to właśnie na Cornellà-El Prat strzelił swoją pierwszą bramkę w oficjalnym meczu Królewskich, choć notował już wiele ładnych trafień podczas przygotowań (w spotkaniach między innymi z LA Galaxy, Philadelphią Union i Leicesterem).

Callejón rozegrał w tym sezonie zaledwie 233 minuty. W dwóch meczach wybiegł w pierwszej jedenastce, a w pięciu wchodził z ławki. Mimo tego, pod względem skuteczności przewyższa Di Maríę (trzy gole Hiszpana, dwa Argentyńczyka), z którym teoretycznie konkuruje o miejsce w składzie. Jednak to Fideo z wielu powodów u Mourinho jest pewniakiem do gry w pierwszym składzie. Jednym z nich jest między innymi to, że Di María mając w postaci zmiennika Callejóna, nie może sobie pozwolić ani na chwilę odpoczynku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!