Mourinho: Mam nadzieję, że Vilanova przyjedzie do Madrytu

Drugi trener Barcelony, Tito Vilanova, przeszedł dzisiaj operację wycięcia guza. Jak pan się do tego odniesie?
Rok temu okazaliśmy nasze wsparcie względem Abidala i teraz tak samo wspieramy Tito Vilanovę. Niech jak najszybciej wróci do rodziny i do pracy w Barcelonie. Mam nadzieję, że przyjedzie tutaj 10 grudnia i będę mógł się z nim przywitać.

Jak pan ocenia dzisiejszy mecz?
To był perfekcyjny wieczór. Moi zawodnicy byli fantastyczni i sprawili, że kibice świetnie się bawili. Ponadto mogliśmy dać odpocząć kilku piłkarzom, a przy tym dać szansę gry innym, którzy swoją ciężką pracą w pełni na to zasługują. Od samego początku zaatakowaliśmy rywala. Graliśmy dobrze, szybko... Wiedziałem, że zawodnicy, którzy dostają mniej szans, nie zawiodą. To nie było dla mnie żadną niespodzianką, ponieważ widzę, jak trenują na co dzień. Gdy źle pracujesz na treningach, to nie masz szans na rozegranie dobrego meczu. Dzisiaj udowodnili, że na treningach dają z siebie wszystko.

Dinamo nie zaprezentowało się ze zbyt dobrej strony...
Nie daliśmy im czasu, aby mogli wejść w mecz. Już na samym początku ich zniszczyliśmy i nie mieli innego wyjścia. Ale teraz zdobędą mistrzostwo Chorwacji i w przyszłym roku wrócą z większym doświadczeniem. Przyszły sezon będzie dla nich zupełnie inny.

Mimo goleady Dinamo przerwało świetną passę Realu Madryt bez straty bramki.
Pod koniec dopadło nas zmęczenie i lekki brak koncentracji. Ale tracenie bramek jest w futbolu czymś normalnym. Lepiej, że straciliśmy je właśnie dzisiaj, kiedy nie było żadnego ryzyka. Ale Antonio nie zawinił przy żadnym golu. Te bramki padły tylko dlatego, że Dinamo to dumna drużyna. Nie zmienia to faktu, że postawa moich zawodników była fantastyczna. Wciąż jednak pozostajemy jedyną drużyną, która ma na koncie piętnaście punktów. To normalne, że przy wyniku 6:0 popełni się błąd. Tym bardziej w przypadku zawodników, którzy dostają mniej szans i byli już bardzo zmęczeni, jak Şahin, Callejón... Ogólnie wolę 4:0 niż 6:2, ale wydaje mi się, że dzisiejszy wynik był świetną rozrywką dla kibiców.

Już w tę sobotę Derby Madrytu z Atlético. Czego się pan spodziewa po tym meczu?
Atlético nie występuje w tym tygodniu w Lidze Europy, dlatego też na mecz z nami będą przygotowani na sto procent. Na szczęście my również mogliśmy dać odpocząć kilku zawodnikom, którzy występowali w meczach reprezentacyjnych. Derby to derby - zawsze jest ciężko. Atlético sezon na pewno zakończy w czołówce - będzie na trzecim czy czwartym miejscu. To rywal, do którego podchodzimy z wielkim szacunkiem.

Jak pan ocenia występ Şahina, dla którego było to pierwsze 90 minut od ponad pół roku?
On jest w okresie przygotowawczym. To, co inni zawodnicy robią zazwyczaj w lipcu, on robi w listopadzie. Na tym etapie gra się z mniejszą pewnością siebie, na niższym rytmie... To normalne. To jeszcze nie ten Şahin, który był najlepszym piłkarzem Bundesligi. Dziś miał zagrać krócej, ale skoro rywal nie stwarzał nam większych problemów w defensywie, zdecydowałem się wpuścić Granero i Altıntopa, aby czuł się lepiej wspierany w środku pola. Rozegrał pełne 90 minut i przebiegł prawie 12 kilometrów. To dla niego niezwykle ważne.

Dlaczego Cristiano Ronaldo był dzisiaj jedynie rezerwowym?
Ma za sobą dwa mecze na śmierć i życie. Potrzebował odpoczynku.