Advertisement
Menu
/ Piwwwko / RealMadryt.pl

Trzy złote punkty wyrwane Valencii

3:2 po horrorze

Po dramatycznym meczu Real pokonał 3:2 na wyjeździe Valencię i utrzymał się na pozycji lidera. Od początku spotkania można było odnieść wrażenie, że podopieczni Mourinho mają za zadanie wyczekiwać na błąd rywala, nie zaś atakować za wszelką cenę. A ten w 20. minucie wykorzystał Benzema, który w najlepszy z możliwych sposobów wykończył długie podanie od Xabiego. Kilkanaście minut później Francuz dobrym prostopadłym podaniem obsłużył Cristiano, którego strzał zatrzymał jednak Alves. Do przerwy nic więcej się nie wydarzyło, a gospodarze nie potrafili przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę Realu.

Druga połowa wyglądała jednak zupełnie inaczej. Valencia postawiła wszystko na jedną kartę i szturm rozpoczęła już od 46. minuty, w pewnych momentach spychając Real do pierwszej linii. I gdy wydawało się, że bliżej strzelenia bramki są gospodarze, dośrodkowanie z rzutu rożnego Özila na gola celną główką zamienił Ramos. Cieszynka jak na zdjęciu, a wszystko z powodu bardzo ostrej gry podopiecznych Emery'ego i żenującej postawy kibiców w drugiej odsłonie meczu. Spotkanie jednak dopiero się rozkręcało. Sygnał do odrabiania strat, skutecznie, dał w 75. minucie Soldado, który skorzystał z bezpańskiej piłki w polu karnym i ładnym strzałem umieścił piłkę w rogu bramki.

Chwilę później znowu to samo. Gdy to Valencia wydawała się zespołem lepszym, ponownie gola zdobył Real. Tor lotu zagrywanej przez Pepego piłki źle obliczył Alves, a z prezentu skorzystał Cristiano, który najpierw dopadł do futbolówki, a następnie, mimo dość ostrego kąta, nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Koniec? Nigdy. Spokój madryckiego zespołu w 83. minucie zaburzył fatalną interwencją Marcelo. Brazylijczyk, myśląc, że piłka opuści boisko, pozwolił rywalowi na sprint, a ten jeszcze przed linią końcową zagrał do ustawionego w szesnastce Soldado. 2:3. Miejscowi wierzą. Taki wynik pozostał jednak do końca meczu, chociaż w ostatnich sekundach Ikerowi pomogła jeszcze poprzeczka. Dramaturgia, horror, ale wszystko ze szczęśliwym zakończeniem. Real zdobył bardzo ciężki teren i doskonale rozpoczął ciężki maraton.

Valencia CF: Diego Alves; Miguel, Rami,Ruiz, Jordi Alba (Aduriz, 84’); Tino Costa, Albelda, Parejo (Jonas, 62’); Feghouli (Pablo Hernández, 73’), Mathieu; Soldado.

Real Madryt: Casillas; Arbeloa (Raúl Albiol, 50’), Pepe, Sergio Ramos, Marcelo; Lass (Granero, 86’), Khedira, Alonso; Özil, Cristiano, Benzema (Higuaín, 73’).

Bramki:
0:1, min. 20.: Benzema
0:2, min. 72.: Ramos
1:2, min. 75.: Soldado
  1:3, min. 79.: Cristiano
  2:3, min. 83.: Soldado
 
Żółte kartki: Tino Costa, Albeda - Arbeloa, Cristiano, Marcelo, Özil, Sergio Ramos, Alonso, Granero.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!