Advertisement
Menu
/ Marca

Sacchi: Powiedziałem, że widziałem nowego Maldiniego

Wywiad z Włochem na temat Ramosa

Sergio Ramos to teraz popularny temat. Prawdopodobnie przeżywa swoje najlepsze chwile w dotychczasowej karierze. Wszyscy go chwalą, a wielu ludzi uważa, że wielka forma Realu ma mnóstwo wspólnego ze świetną postawą, którą Ramos prezentuje na pozycji stopera. Czuje się pan dumny widząc go triumfującego?
Nie tylko ja, także Florentino Pérez i José Ángel Sánchez. Obaj byli bardzo ważni przy jego transferze. Ja zawsze kiedy widzę się z Sergio, to słyszę od niego: "Dzięki, Arrigo". Odpowiadam mu wtedy: "Podziękuj prezesowi i José Ángelowi". Oni bardzo w niego wierzyli, a to wcale nie było takie łatwe. Trzeba było zapłacić mnóstwo pieniędzy za 19-latka. Należy im przyznać wielkie zasługi.

Jak przekonał ich pan, żeby zapłacili tyle pieniędzy za tak młodego obrońcę?
Wiele razy rozmawialiśmy o Sergio Ramosie. Pierwszy raz powiedziałem Florentino: "Prezesie, widziałem nowego Maldiniego". Innym razem stwierdziłem, że to transfer na 15 lat, chłopak, który będzie ważną postacią dla klubu. Ale jak mówiłem, prezes mocno wierzył w ten transfer i mnie wsparł. Mogę nawet powiedzieć, że oglądaliśmy kilka filmików z Ramosem.

Czas przyznał panu rację. Nie pomylił się pan.
Sergio mógł stracić tylko głowę, ponieważ talent miał imponujący. Miał przeznaczenie w swoich rękach. Pomylić mógł się tylko on. Jednak poza tym to był pewny typ.

Pamięta pan, kiedy pierwszy raz go zobaczył?
Znałem Sergio już wcześniej. Dostawałem o nim informacje pracując jeszcze w Parmie, krótko przed przejściem do Realu. Jednak na żywo obejrzałem go na meczu Real - Sevilla. Przegraliśmy 0:1. Zaimponował mi, przede wszystkim osobowością. Był dzieckiem, wystąpił na Bernabéu przed największymi na świecie, jak Zidane, Figo, Raúl czy Beckham, ale zagrał z charakterem. Zwróciłem też uwagę na jego umiejętności i siłę fizyczną. Patrzyłem na niego i widziałem Maldiniego!

I pomyślał pan wtedy, że to gracz dla Realu Madryt i że nie wolno go odpuścić.
Tak. Ten mecz odbył się w grudniu 2004 roku. Od tamtego momentu zaczęliśmy dokładną obserwację. Dla mnie pierwsze wrażenie jest ważne, ale nie jest decydujące. Na koniec następnego tygodnia pojechaliśmy do Sewilli z Ramónem Martínezem, by znowu go obejrzeć. Pamiętam, że w loży honorowej natknęliśmy się na skauta Interu i szybko ustaliliśmy z Ramónem, że nie ujawnimy, iż obserwujemy Sergio. Tak naprawdę, to zaczęliśmy opowiadać o innym zawodniku. Nie chcieliśmy, żeby go nam zabrali. Potem oglądaliśmy go jeszcze w siedmiu czy ośmiu meczach na żywo.

Stworzyliście zapewne raport kompletny.
Tak, oglądaliśmy go często. Co więcej, zajęliśmy się nawet analizą jego osobowości. Chcieliśmy dowiedzieć się, jaki jest poza boiskiem. Jeśli kiedyś myliłem się co do zawodnika, to właśnie przez osobowość, a nie umiejętności. Właśnie dlatego musiałem dostać zapewnienie, że to dobry chłopak. Pamiętam, że te informacje pozyskałem przez José Mariego [były piłkarz Sacchiego w Atlético, grał też w Sevilli czy Milanie, obecnie w Xerez]. Jego informacje były świetne i wtedy wiedziałem, że się nie pomyliłem.

I go kupiliście, chociaż kosztował sporo. Dokonaliście tego praktycznie na samym finiszu okienka.
Florentino i José Ángel Sánchez wykonali ogromną pracę. Sevilla chciała sporo pieniędzy i twardo negocjowaliśmy. Oni byli fantastyczni. Teraz widzę Sergio w Realu i bardzo cieszę się z tego, co zrobili.

Sądzi pan, że przyjście do klubu Mourinho było specjalnym punktem w karierze Ramosa? Uważa pan, że Portugalczyk robi z Ramosa jeszcze lepszego zawodnika?
Ja tak nie uważam, ja jestem tego pewny. Mourinho nie jest tylko świetnym trenerem, ale także psychologiem i motywatorem. Jestem pewny, że bardzo mu pomógł. Jednak nie tylko on, wszyscy. Teraz Real to klub pracusiów z pozytywną atmosferą i pełną powagą.

Gdzie bardziej podoba się panu Ramos - na boku czy na środku obrony?
Sergio może grać wszędzie. Jednak prawdą jest, że nie zawsze miał odpowiednie skupienie, żeby grać na stoperze. W tym aspekcie na pewno bardzo się poprawił.

Sądzi pan, że Ramos jest na drodze do stania się najlepszym stoperem na świecie?
Tak, wszystko ma w swoich rękach. Teraz jest dojrzalszym zawodnikiem, a dojrzałość pozwala znaleźć równowagę we wszystkich aspektach. To fantastyczny zawodnik, a będzie się jeszcze poprawiał.

(Fot. Marca) Sacchi i Ramos we wrześniu 2005 roku na treningu w ośrodku Las Rozas, w którym Królewscy ćwiczyli przed przeprowadzką do Valdebebas.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!