Advertisement
Menu
/ cope.es

Casillas: Codziennie mam tarcia z Mourinho...

Wywiad z kapitanem

Czy mógłbyś wybrać jakiś szczególny moment ze swojej kariery? Mundial U-20, parady z Glasgow, obrona strzału Robbena...?
Szczerze to oczywiście na pierwszym miejscu stawiam mistrzostwo Europy, także świata, ale chyba najbardziej postawiłbym na Mundial w Korei i Japonii, który był zdradliwy, ciągle o nim pamiętam. O tamtym meczu, o tamtym boisku, o tamtym arbitrze. Nasza niemoc była ogromna. Wszyscy byli tym ogromnie zdziwieni.

To był nasz Mundial, prawda?
Mogliśmy walczyć o podium. Doszlibyśmy do półfinału, zmierzylibyśmy się z Niemcami, wszystko było otwarte. Hiszpania miała wielką nadzieję, wierzyła w tę kadrę, bo sądzę, że graliśmy dobrze. Mieliśmy łatwą drogą do półfinału, nikt nie myślał o porażce z Koreą, ale to się zdarzyło.

Czy uważasz, że to ty zacząłeś zmieniać historię hiszpańskiej piłki dzięki paradom w meczu z Włochami?
Cóż... To była cała seria karnych, nie tylko moje parady, cały moment. Tamtego dnia poczuliśmy ulgę. Graliśmy dobrze w fazie grupowej, ale z Włochami była nerwowość. Oni ciężko walczyli o awans, mieli 4 czy 5 punktów. Widzieliśmy, że jesteśmy od nich lepsi, mieliśmy okazje, ale skończyło się 0:0. I karne, to loteria. Raz miałem rację, drugi się pomyliłem, obroniłem dwa karne, koledzy strzelali pewnie, nie trafił tylko Güiza. Ale wszyscy pamiętają tylko o tym. Nie pytacie mnie o Rosję, nikt nie pamięta tego meczu. A był świetny, dla mnie nasz najlepszy na tym turnieju. Jednak oczywiście kluczowym momentem była wygrana z Włochami.

Czy sukces tej kadry zaczął się od Aragonésa? Zostaliśmy mistrzami świata także dzięki niemu?
Dla mnie tak. To moja opinia, ale uważam go za architekta tego, co mamy dzisiaj. Pewnego dnia postawił na pewnych graczy, na pewne pomysły. Pamiętam jak przegraliśmy w Murcji ze Szwecją 0:2, brakowało wtedy tylko, żeby ludzie zaczęli w nas rzucać kamieniami, jak w Jezusa. Pamiętam to świetnie. Potem wygraliśmy z Argentyną 2:1, przegraliśmy 0:1 z Rumunią w Cadiz, selekcjoner znowu się nasłuchał wielu rzeczy. Po kilku miesiącach zagraliśmy z Anglią w Manchesterze, wygraliśmy i to sprawiło, że byliśmy silniejsi. Drużyna broniła trenera, on czuł się chroniony i to wyszło na dobre.

Rozumiesz absencję Raúla na ostatnim hołdzie od Federacji czy zabrakło go na wspólnym zdjęciu?
Człowieku, to jasne, że go zabrakło, ale trzeba zrozumieć, że zawodnicy mają obowiązki w swoich klubach. Chce grać, trenować, wytłumaczył się, przedstawił swoje motywy. Szkoda, że go nie było, ale na pewno zostanie wybrany inny moment na ten hołd przy okazji innego meczu. To wciąż wzór w światowej piłce.

Czy jest jakiś uraz, ból, niezagojona rana po odejściu Raúla z reprezentacji?
Trzeba zapytać Raúla, jego otoczenie, a nie mnie, ja powinienem pozostać przy tej sprawie na boku.

Chciałbyś, żeby Raúl był z wami w czasach tych wielkich sukcesów, czy każdy ma raczej swój czas i swoje szanse?
To temat z wielu dni. Del Bosque ciągle mówi, że może go powołać, ale nie możemy wchodzić w kompetencje trenera.

Wielu ludzi chce wiedzieć co sądzicie o ostatnich porażkach, one sprawiają, że zaczynacie myśleć, iż na EURO nie będzie wcale tak łatwo?
Szczerze, to dla mnie ostatnie komentarze o tym, że Hiszpania nie wygrywa z wielkimi, że Hiszpania spuściła z tonu, to głupota. Przywołam tutaj mecz ze Szwajcarią z Mundialu. Dla mnie był jednym z najlepszych, chociaż nie wygraliśmy, przegraliśmy, graliśmy w swoim stylu, mieliśmy okazję, ale oni trafili do naszej bramki. "Czyja to wina?", pytaliśmy. Ale drużyna grała tak, jak trzeba, więc zostaliśmy przy swoim stylu. Z Anglią to samo, dobra gra, okazje, jak w innych meczach. Jeśli ktoś zasłużył na zwycięstwo, to Hiszpania. Anglia na Wembley nie mogła nic zrobić, dominowaliśmy, a oni czekali na kontrę, jakiś rzut wolny.

Iker, ale chodzi o to, że krytykuje się posiadanie dla samego posiadania, tiki-takę dla samej tiki-taki, bez okazji. Trzeba strzelać, tworzyć okazje. Podajecie sobie piłkę, ale nie udaje się wam strzelić gola, przychodzi Lampard, łamie statystyki, pakuje piłkę do bramki i mówi: "1:0 i do domu".
Sądzę, że nie zasługujemy na taką krytykę. Wywalczyliśmy sobie prawo do spokoju, nie gramy w barażach do EURO. To listopad. W grupie wygraliśmy wszystkie mecze, ale też rozumiem, że rządzą aktualności. Gra reprezentacja, więc jest głównym tematem. W środę czy w czwartek nikt się tym nie zajmował.

W tym roku mamy mnóstwo Klasyków i napięć z nimi związanych, a w poprzednim tygodniu mogliśmy zobaczyć ciebie i Xaviego siedzących razem na konferencji i opowiadających o historii hiszpańskiej piłki. Chciałbym zapytać czy przez tegoroczne mecze wasze stosunki były zagrożone? I czy telefony do kapitanów Barcelony wpłynęły źle na twoją sytuację w Madrycie?
W tym roku doszliśmy w pewnym momencie do szalonego punktu: codziennie mówiono o meczach Barça - Real, Real - Barça. Bez przerwy. Nawet jeśli chcesz się od tego odciąć, to wszędzie to znajdziesz. Włączasz telewizor, rozmawiają o tym, radio o tym, wychodzisz na ulicę, ludzie rozmawiają tylko o tym. Trzeba zrozumieć też, że było to napięcie. Oprócz Manchesteru City czy United według mnie właśnie nasze kluby rządzą na świecie, rozdają karty w europejskiej piłce, więc to było starcie wielkich pociągów. Było goręcej niż zwykle, ale nie trzeba do tego wracać. Człowiek z czasem dojrzewa, zaczyna rozumieć pewne sprawy. Na pewno na korzyść grało to, że długo się znamy, z Xavim ponad 10 lat, z Puyim 9 lat, potrafimy spojrzeniem czy 5-minutową rozmową wszystko wyjaśnić. Po tych meczach jedni mówili to, drudzy coś innego, uważałem, że po Superpucharze trzeba postawić ostatnią kropkę i pójść dalej. Musiałem to zrobić, nie tylko jako kapitan Realu, ale też jako kapitan reprezentacji. Oczywiście, że są sprzeczki, bo każdy broni swoich interesów! Ja walczyłem za Real, oni za Barcelonę. Były wejścia, prowokacje... Jednak największy wpływ miało to, że mamy tyle mediów, tyle opinii, mecze były dosłownie na ustach całego świata, ale jeśli na koniec dnia możesz zasnąć spokojnie z sumieniem, to wszystko dobrze. A telefony? W ogóle nie wpłynęły na moją sytuację, w ogóle.

Ale mówiono, że nie rozmawiałeś przez to miesiąc z Mourinho...
Nie, nie, nie. Ja z trenerem rozmawiam zawsze. Do tego mamy codziennie tarcia, ja mówię jedno, on drugie... Już dałem wam tytuł na cały dzień, jest temat. Casillas ma tarcia z Mourinho, codziennie, o każdej godzinie. To szaleństwo.

A o co się kłócicie?
Cóż, o wiele rzeczy. Dyskutujemy o futbolu, ja mówię jedno, on mówi drugie, ale w końcu to on rządzi. Przy tym jest wiele żartów, ale kiedy trzeba być poważnym, to jesteśmy poważni. Tak jest ze wszystkimi zawodnikami. Trener to osoba otwarta...

Powiedz nam jedno, czy po spotkaniu z drużyną po meczu z Racingiem Mourinho się zmienił?
Aj, widzę, że wpadłem w waszą pułapkę... Tu jedno pytanko o Realu, tu drugie i nagle nie wiemy, gdzie jesteśmy. Mogę rozmawiać o Del Bosque. [śmiech]

Iker, jeszcze trochę. [śmiech] A czy jedna z tych waszych rozbieżności dotyczyła także telefonów, czy raczej on to zrozumiał?
Nie mam żadnego problemu z Mourinho, poważnie, żadnego. Żyjemy fenomenalnie, rozmawiam z nim praktycznie codziennie. Zadzwonił do mnie z gratulacjami po meczu z Anglią...

Pierwszy?
Pierwszy... To nie ma znaczenia.

Co powiedział?
Nic specjalnego. Pogratulował, zauważył, że jestem już stary i stwierdził, że przede mną coraz mniej. [śmiech]

A to łajdak... [śmiech] Jesteś już taki "stary", tyle osiągnąłeś... Więc co cię motywuje, w czym szukasz energii? Trzeba codziennie wstawać, trenować...
Sądzę, że trzeba cieszyć się chwilą. Przeszłość niczemu nie służy, wiadomo, że gdzieś tam jest, że dobrze jest o niej pamiętać. Ale na co dzień trzeba patrzeć w przyszłość. Mamy silną grupę, która ma ogromny talent. Zresztą chłopcy z U-21 też są niesamowici. Trzeba wykorzystywać tę reprezentację, wyciskać z niej wszystkie soki. Teraz przed nami trzy kolejne wielkie turnieje...

Warto dodać, że macie wielką szansę na historyczne triumfy. Możecie wygrać w serii Euro, Mundial, Euro jako pierwsza reprezentacja, a potem jest więcej: Euro, Mundial, Euro, Mundial...
Oczywiście możemy o tym marzyć i mamy prawo o to walczyć, ale łatwo nie będzie. Jednak trzeba walczyć, próbować, dawać ludziom radość. Jednocześnie musimy przypominać kibicom, że to ciężkie cele i też nie będzie tak zawsze. Mamy Euro, Mundial, młodsze kategorie też wygrywają i pierwszy się z tego cieszę, ale musimy pamiętać, że dalej trzeba ciężko pracować, bo to ciężkie turnieje.

Po reprezentacji czas na Valencię. Jeden z madridistas powiedział mi, że jeśli wygracie w Walencji, to zostaniecie mistrzami.
Ja powiem inaczej - jeśli wygramy wszystko do końca, to też będziemy mistrzami!

Przed wami teraz pięć poważnych sprawdzianów: Valencia, Atlético, Sporting, Barcelona i Sevilla.
Mamy pięć trudnych meczów w Lidze, w Champions League musimy zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie, chociaż możemy już skupić się trochę bardziej na Lidze, gdzie mamy chyba trzy trudne wyjazdy. Potem jeszcze Puchar Króla.

Zamykając temat reprezentacji: Zubizarreta cztery Mundiale, ty i Xavi po trzy. Puyol też trzy. Chcesz pojechać na swój czwarty Mundial do Brazylii?
Bardzo chciałbym, ale zawsze powtarzam, że konkurencja jest ogromna i zobaczymy co się wydarzy. Na pewno będę w stanie tam jechać...

Ostatnie pytanie i cię puszczamy: co jest dla was ważniejsze w tym sezonie - Liga czy Liga Mistrzów?
Klub... W środę, kiedy wrócę, zapytacie mnie o to i odpowiem. Już i tak dostaliście mnóstwo nagłówków i chwytliwych tytułów!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!