Advertisement
Menu
/ elpais.com

"Kulinarny wykrywacz kłamstw" na Xabim Alonso

Hiszpan dla <i>El País</i>

"Stwierdzenie, że Baskowie lubią dobrze zjeść, to banał, ale wpasowuje się w nie Xabi Alonso, piłkarz Realu Madryt i wielki fan dobrej kuchni. Czytając jego odpowiedzi w 'kulinarnym wykrywaczu kłamstw', wydaje się, że Hiszpan równie mocno lubi kopać piłkę, jak jeść baraninę, groszek czy marynowaną paprykę. Nie mówię, że Alonso jest perfekcyjny - nienawidzi oliwek i nie gra w Athleticu - ale na pewno czymś świetnym jest spotkanie sportowca o takich gustach", pisze autor wywiadu z Xabim Alonso, który możemy przeczytać w sekcji blogów strony El País - Mikel López Iturriaga.

Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z jedzeniem?
Makaron z pomidorami i jajka na twardo mojej babci Mertxe w jej domu w Tolosie.

Kiedy byłeś mały, czego nienawidziłeś, do czego cię zmuszano?
Myślę, że do oliwek. Babcia zabierała mnie i brata na spotkania społeczności kulinarnej w Orendain i zawsze je nam dawała. Próbowałem ich z tysiąc razy i dalej mi nie smakują.

Gotujesz? Co? Jak często?
Trochę. Przede wszystkim lubie posiłek przygotowany ze smakiem i uczuciem. Kiedy? Kiedy jadę do Donostii i zbieramy się ze znajomymi. A co? Nic wielkiego, zazwyczaj kupujemy kotlety z czerwoną papryczką lub baranie łopatki. Jestem ograniczonym kucharzem, troszkę pomogę w kuchni, ale jestem wdzięcznym smakoszem... [śmiech]

Z tego co wiesz, jaki jest najlepszy kucharz wśród piłkarzy czy najlepiej znający się na jedzeniu?
Najbardziej w tym temacie zainteresował mnie Aitor López Rekarte, z którym grałem w Sociedad. Co ciekawe, ma teraz nawet swoje delikatesy w Mondragón, gdzie sprzedaje wino i jedzenie.

Jaka jest lub była twoja najbardziej ulubiona, dziwna przekąska?
Sądzę, że jestem z generacji, która kochała kanapki z nocillą [coś w rodzaju Nutelli] i kiełbaskami z Pampeluny, niesamowite połączenie...

Czy masz jakieś wyjątkowe wspomnienie z jakiegoś posiłku?
Mam wiele wspomnień i niezapomnianych dań. Grillowane krewetki sprowadzane prosto z Kadyksu były wspaniałe, również dorada, którą złapałem Zumaii - pewnie dlatego, że nigdy nie złowiłem niczego większego, także kałamarnica z cebulką. Grillowane morszczuk czy turbot z Elkano to absolutnie dania wyjątkowe. Także kotlety z czerwoną papryczką przygotowane przez Juliána z Tolosy. No i torrija [słodki smażony chleb] Martína...

Jest coś, czego nie zjadłbyś nawet, gdybyś umierał z głodu?
Powiedziałbym, że nie, prawie jak Rocky. [śmiech] Chociaż staram się unikać żabich udek.

Zakładając za pewne, że najlepsze tapas są w San Sebastián, jakie bary mógłbyś polecić?
Zawsze trudno jest wybierać, ponieważ mamy różnorodne miejsca i każde ma coś specjalnego. W starszej części miasta są naprawdę dobre bary. Ten Ganbary jest kapitalny, specjalizują się w grzybach. Lubię też Fuego Negro, są innowacyjni i wiele potrafią. Cuchara de San Telmo ma świetne malutkie tapas. Z kolei Paco Bueno to klasyka z kanapkami.

Czy rodzina przywozi ci jakieś szczególne rzeczy z Baskonii, kiedy przyjeżdżają do Madrytu? Jeśli tak, co?
Ojciec zawsze stara się przywozić mięso z Tolosy, które jest w smaku delikatne jak masło. Przyjaciele z Tudeli przysyłają mi zawsze pierwsze szparagi w sezonie, także karczochy, groszek i marynowaną paprykę, do której mam szczególną słabość.

Zgłębmy jeden temat - Baskowie i jedzenie, to genetyczne czy trzeba się tego nauczyć?
To wynika z naszej kultury, absorbujemy różne rzeczy od dziecka. Różne spotkania i święta zawsze odbywają się przy stole i to sprawia naprawdę wielką radość. Kiedy dorastasz i jesteś tego ciekawy, to możliwości w naszym regionie naprawdę są świetne.

Załóżmy, że zrobiłeś coś naprawdę złego. Skazano cię na śmierć. W ostatni dzień przed posadzeniem na krześle elektrycznym masz możliwość poprosić o ostatni posiłek. Jakie byłoby menu?
Trudne pytanie. Sądzę, że byłoby tak szerokie, że przed egzekucją padłbym z niestrawności. Wybrałbym różne dania, na pewno grillowane grzyby z żółtkiem z jajka, groszek. Wziąłbym także coś morskiego, pewnie różne grillowane ryby - leszcza, turbota, solę, tuńczyka czy skarpę. Także łopatkę baranią. A na koniec torrija i sernik. Po czymś takim miło byłoby uciąć sobie "dłuższą" drzemkę...

Czy możesz na koniec podzielić się jakimś prostym przepisem?
Czymś więcej niż przepisem, czymś co nadaje perfekcyjność czerwonej papryczce piquillo. Smażymy je na wolnym ogniu i posypujemy cukrem. Mówiłem, że w kuchni jestem ograniczony i naprawdę nie odważę się udzielać więcej rad.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!