Advertisement
Menu
/ / Hyoga / RealMadryt.pl, marca.com

Podsumowanie 7. kolejki Primera División

Wielkie strzelanie w Máladze

CA Osasuna – RCD Mallorca 2:2 (Raúl García 45’, 59’ – Hemed 34’ (k.), 79’ (k.))
Miejsce: Reyno de Navarra

Raúl García – Tomer Hemed 2:2 – tak można by skwitować to spotkanie. Oglądający to spotkanie nie mogli narzekać na brak wrażeń. Nie brakowało ostrej (czasami nawet zbyt ostrej) walki, przepychanek, ale także okazji strzeleckich i popisów indywidualnych. Zakończyło się remisem, który chyba satysfakcjonuje obie strony.

Racing Santander – Rayo Vallecano 1:1 (Adrían 59’ – Tamudo 20’)
Miejsce: El Sardinero

Mecz bez większej historii. Przyjezdni prowadzili już po bramce Raúla Tamudo, ale na pół godziny przed końcem wyrównał z najbliższej odległości Adrían González. Sprawiedliwy podział punktów.

Villarreal CF – Real Saragossa 2:2 (Rossi 41’ (k.), Hernán Pérez 84’ – Luis García 35’, Barrera 45’)

Sytuacja Villarrealu jest już o niebo lepsza niż pierwszych kolejkach. Teraz Los Submarinos usadowili się w środku tabeli, ale wciąż nie grają na miarę oczekiwań. Tym razem zaledwie zremisowali z przeciętną Saragossą, choć trzeba uczciwie przyznać, że to oni byli stroną przeważającą. Poza bramkami Giuseppe Rossiego i Hernána Péreza, raz trafili w poprzeczkę, a raz okazję sam na sam zmarnował Nilmar. Kilka razy bliski zdobycia drugiego trafienia był też Rossi. Poza tym, można mieć wątpliwości, czy przy pierwszym trafieniu Saragossy Luis García nie przyjął piłki ręką.

Málaga CF – Getafe CF 3:2 (Van Nistelrooy 65’, Maresca 88’, Baptista 90’ – Pedro León 55’, Miku 76’)
Miejsce: La Romareda

Kandydat na trzecią siłę Primera División rozpędza się. Tym razem Málaga pokonała w dreszczowcu podmadryckie Getafe. Pierwsza połowa nieco rozczarowała. Za to już w drugiej odsłonie worek z golami się rozwiązał. Zaczęło się od przepięknego trafienia niechcianego na Santiago Bernabéu Pedro Leóna. Przyjezdni niedługo cieszyli się z prowadzenia. W 65. minucie wprawdzie Cata Díaz najpierw wybił piłkę z bramki, ale potem to, co najlepiej potrafi, zrobił Ruud van Nistelrooy. Holender przepchnął rywali w polu karnym i dołożył głowę do szybującej futbolówki, umieszczając ją w siatce.

Na niecały kwadrans przed końcem meczu przewagę bramkową znów zdobyło Getafe. Pomógł im jednak sędzia, który nie zauważył, że Miku w zdobyciu bramki pomógł sobie ręką. Kiedy wszystko wskazywało na to, że to goście wywiozą trzy punkty, Málaga włączyła piąty bieg. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym wyrównującego gola zdobył Enzo Maresca, a w doliczonym czasie gry bramkę na wagę zwycięstwa dołożył najlepszy na boisku Julio Baptista. I była to bramka nadzwyczajna, bowiem Brazylijczyk zdobył ją przewrotką. Podsumowując, na listę strzelców wpisało się aż trzech piłkarzy, którzy przywdziewali kiedyś koszulkę Królewskich, a Málaga wskoczyła na czwartą lokatę w ligowej tabeli.

Sporting Gijón - FC Barcelona 0:1 (Adriano 11')
Miejsce: El Molinón

Co jak co, ale Barcelonie w Gijónie nigdy nie grało się łatwo. Tak było i tym razem. Katalończycy wygrali 1:0 po golu Adriano, który dobił piłkę do siatki po wcześniejszym, ładnym uderzeniu Xaviego. Gospodarze umiejętnie się bronili i czekali na okazję do kontrataku. Wynik jednak nie uległ zmianie i lider pozostał na Camp Nou.

Real Betis - Levante UD 0:1 (Juanlu 33')
Miejsce: Benito Villamarín

Niesamowita passa Levante trwa. Po zwycięstwach z Realem Madryt, Rayo Vallecano i Espanyolem przyszedł czas na Betis. Tegoroczny beniaminek Primera División, który przez pierwsze kolejki liderował w ligowej tabeli, poległ na własnym stadionie z drużyną Juana Martíneza. Jedyną bramkę meczu zdobył w 33. minucie Juanlu, perfekcyjnie wykańczając dośrodkowanie Valdo. Levante idzie naprzód i na ten moment ogląda jedynie plecy Barcelony.

Valencia CF - Granada CF 1:0 (Canales 3')
Miejsce: Mestalla

Skromna wygrana Valencii z Granadą po bramce Sergio Canalesa. Były piłkarz Realu Madryt trafił do siatki rywali już w 3. minucie. Jak się później okazało, był to gol na wagę trzech punktów.

Atlético Madryt – Sevilla FC 0:0
Miejsce: Vicente Calderón

Los Rojiblancos po imponującym początku rozgrywek najwyraźniej złapali zadyszkę. To już ich trzeci kolejny mecz bez wygranej. Tym razem na przeszkodzie w zdobyciu trzech punktów stanął nie byle kto, bo Sevilla. Andaluzyjczycy przez długie fragmenty meczu byli jednak tłem dla piłkarzy ze stolicy Hiszpanii. To gospodarze byli w natarciu, ale żadnemu z nich nie udało się pokonać Javiego Varasa. Wyjątkowo nieskuteczny był strzelec wyborowy, Radamel Falcao. Marca już zaczęła pisać o Falcaodependencii i chyba jest w tym trochę racji. Po przerwie do głosu doszli goście, ale nie pozostając dłużni rywalom, również marnowali sytuację za sytuacją. Ostatecznie padł bezbramkowy remis.

Real Sociedad – Athletic Bilbao 1:2 (Íńigo Martínez 61’ – Llorente 34’, 70’)
Miejsce: Municipal de Anoeta

Athletic górą w derbach Kraju Basków. Ozdobą spotkania było trafienie Íńigo Martíneza zza połowy linii środkowej boiska, a niewątpliwym bohaterem zawodów był Fernando Llorente, zdobywca dwóch bramek dla gości. Trzy punkty jadą do Bilbao, które tym samym ucieka ze strefy spadkowej.

RCD Espanyol – Real Madryt 0:4 (Higuaín 17’, 66’, 89’, Callejón 82’)
Miejsce: Cornellà-El Prat

Sprawozdanie z meczu

Jedenastka 7. kolejki:


Przepraszamy za spore opóźnienie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!