Mourinho: Real nie może mieć lepszego prezesa

W ostatnich dwóch meczach wydawało się, że drużyna wychodziła na mecze trochę śpiąca. Trzeba to poprawić?
Lepiej zaczynać mecz dobrze, ale również podobało mi się, że w ostatnim meczu Ajax miał pierwszą dobrą okazję, a Casillas wykonał wielką paradę. Bramkarz Realu Madryt nie ma za wiele pracy, w meczu interweniuje dwa czy trzy razy. We wtorek obronił groźny strzał i wygraliśmy. Oczywiście lepiej zacząć dobrze, z większą koncentracją, żeby nie zdarzyło się to, co przytrafiło się nam z Rayo. Ale ten negatywny tydzień się skończył. W Lidze Mistrzów mamy świetną pozycję. W Lidze zostało wciąż wiele meczów i ważne, żeby nie tracić kolejnych punktów, bo już wypuściliśmy pięć oczek.

Przy braku Di Maríi, para Özila i Kaki zyskuje na znaczeniu?
Mam swoje wątpliwości. Podobał mi się ostatni mecz. To dwaj gracze, którzy kochają piłkę, mają technikę i nie niosą za sobą ryzyka. Drużyna potrzebował spokoju, kontroli, wprowadzenia spokoju do gry. Ich reakcja bardzo mi się podobała. Ale trzeba pamiętać, że Kaká miesiąc temu był tragedią, a teraz mówi się, że jest najlepszy na świecie. Takie myślenie wcale mi się nie podoba. To naprawdę fantastyczny zawodnik i jeszcze lepszy człowiek. Wiele przeszedł, miał ciężkie chwile. Chcemy, żeby grał jak najlepiej, ale podchodzimy do tego spokojnie. Najważniejsze, żeby był zdrowy na boisku, z siłą i radością. Musimy z nim dużo rozmawiać i dbać o niego, bo jeśli nie będzie gotowy na 100%, to lepiej, żeby nie zaczynał od początku.

Podobało się panu, że prezes poparł pańskie teorie spiskowe?
Tutaj jest tylko jedna teoria. Najbardziej ucieszyły mnie słowa weteranów, którzy powiedzieli, że elegancją w tym klubie jest pocenie koszulki i walka do końca. Cieszę się z tego, że jestem blisko filozofii wielkich osobistości tego klubu. Florentino i ja rozmawiamy dokładnie i on wie, jak myślę i czego chcę. A myślę, że Real Madryt może mieć lepszego trenera niż Mourinho, lepszych piłkarzy, ale nie może mieć lepszego prezesa.

Dlaczego woli pan treningi za zamkniętymi drzwiami?
Wolimy taką pracę, spokojniejszą. To jest jak z filmem - wydaje mi się, że lepiej byśmy spokojnie skupiali się na naszej pracy, a ludzie oceniali nasze występy, jakość naszego widowiska na stadionie. Dlatego wolimy pracować za zamkniętymi drzwiami.

Co z Benzemą?
Jest kontuzjowany, nie może grać. Ma uraz na około dwa tygodnie. Jeśli to byłby tydzień z trzema meczami, to straciłby wszystkie trzy, ale na szczęście mamy tydzień bez klubowej piłki, więc straci Espanyol, prawdopodobnie Betis i będzie gotowy do gry. Jeśli jest jakiś dobry moment na uraz, to na pewno wtedy, gdy nie ma tak wielu meczów.

Skończyła się kara nałożona na pana przez UEFA, ma pan coś do powiedzenia?
Niczego nie czytałem, widziałem tylko pewne tytuły. O UEFA nie chcę rozmawiać. Skończyła się kara, ale mają w zanadrzu mecze w zawieszeniu, jeśli coś się im u mnie nie spodoba. A ja chcę wrócić na mecz z Lyonem.

Co sądzi pan o Twiterze i innych portalach społecznościowych?
Są pewne rzeczy, których nie możesz zmieniać, ale zmieniają je czasy. Portale społecznościowe to część życia wielu ludzi, nie mojego, ale wielu ludzi. Wysłanie filmiku przez Sergio Ramosa z żartem z treningu nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, ludzie mogą zobaczyć, że w naszym świecie też jest moment na radość. Na szczęście nie powiedzieli ile pieniędzy Iker przegrał z Arbeloą. Również wpisy na Twitterze, na przykład Granero, nie są niczym złym. Ludzie widzą, że piłkarze to ludzie myślący, uczący się. To same pozytywy.

Higuaín wróci dzięki kontuzji Benzemy do pierwszego składu?
Tydzień temu wybiegł w pierwszym składzie, strzelił i wykonał swoją pracę. Nie można porównywać piłkarza, który w pełnie trenował w okresie przygotowawczym, jak Benzema, do piłkarza, który miał operację i nie miał praktycznie żadnych przygotowań. Pipita to zawodnik, od którego na boisku oczekujemy goli, a jego przeciwnicy wiedzą, że on je strzela. Zresztą, być może nawet gdyby Karim nie miał urazu, to Higuaín znowu zagrałby od początku.

Co sądzi pan o trzech meczach Varane'a?
Słyszałem, że już komuś zabrał miejsce, to nieprawda. Każdy ma swoje cechy, punkty silne, punkty słabe. Varane zrobił w tych meczach swoje, tak sam jak Carvalho czy ktokolwiek inny. Pepe jest kontuzjowany i nasza kadra się skurczyła - teraz musieliśmy dowołać Joselu - więc szukaliśmy rozwiązań, a Varane zrobił wszystko dobrze. Ma 18 lat i wydaje mi się, że nie ma żadnego problemu z grą na Bernabéu. Ma świetne warunki fizyczne, ale musi poprawić się pod względem taktycznym.

Zadebiutował Altıntop, co z Şahinem?
Altıntop nie ma problemów ze zdrowiem, ale jego kondycja fizyczna nie jest najlepsza, głównie dlatego, że nie miał okresu przygotowawczego. Debiut z Ajaksem był dla niego nagrodą i bodźcem do pracy. Dziesięć minut gry znaczy więcej niż godziny treningów. Na razie jednak Altıntop wciąż nie pretenduje do gry w pierwszym składzie. Jeśli chodzi o Şahina, to wciąż na niego czekamy.

Co może pan powiedzieć o Espanyolu?
Mam wobec nich same pozytywne przemyślenia. Nie mają jednego z największych budżetów w Lidze, ale zawsze robią swoje, zawsze grają dobrze, trener doskonale wie, czego szuka, jakich zawodników, jakiego stylu gry... To drużyna, która fantastycznie gra i fantastycznie myśli. Klub świetnie zarządza drużyną. Callejón rozwiał wszystkie nasze wątpliwości, jeśli ktoś kiedyś je miał: Espanyol nie boi się żadnego rywala. W Santander i Levante mieliśmy jednostronne mecze, jutro będziemy mieli mecz z atakiem z obu stron.

Skąd wziął się pomysł na grilla?
Nie był mój. Trenowaliśmy rano i mieliśmy też trenować po południu, ale tak bardzo spodobała mi się nasza praca na porannych zajęciach, że jeden z moich współpracowników zapytał dlaczego w czasie treningu nie spróbować zjeść czegoś innego niż to, co zawsze jemy razem.