Advertisement
Menu
/ Hyoga / NatanD / Klatus / RealMadryt.pl, marca.com

Podsumowanie 1. kolejki Primera División

Krótki przegląd weekendowych wydarzeń w La Liga

Pierwsza, a tak naprawdę druga. Nie ważne która to kolejka - ważne, że rozgrywki w Hiszpanii po tygodniach walki o pieniądze, gróźb i strajków wreszcie wystartowały. Wystarczyła pierwsza seria spotkań, by na nowo odżyła polemika, czy to jeszcze liga hiszpańska czy liga Realu Madryt i Barcelony. Królewscy na dzień dobry zdemolowali na wyjeździe Real Saragossę 6:0, Duma Katalonii zaś nie pozostawiła złudzeń uczestnikowi Ligi Mistrzów - Villarrealowi, ustanawiając pierwszą w tym sezonie manitę. Zapraszamy na krótki przegląd weekendowych wydarzeń.

Sporting Gijón - Real Sociedad 1:2 (De las Cuevas 68' (k.) - Agirretxe 34' i 65')
Miejsce: Estadio El Molinón

Bardzo ważne zwycięstwo zanotował w pierwszej kolejce Real Sociedad. Dwie bramki (obie strzelone głową) zanotował Agirretxe. Gospodarze zdołali odpowiedzieć golem z rzutu karnego, ale na nic więcej nie było ich w tym spotkaniu stać.

Valencia - Racing Santander 4:3 (Soldado 1', 88' i 90', Rami 58' - Soldado sam. 7', Acosta 14', Adrián 56')
Miejsce: Estadio Mestalla

Roberto Soldado - kapitan nie tylko w teorii, ale i w praktyce. To on popchnął swój zespół do remontady, to były zawodnik podmadryckiego Getafe był głównym architektem tego zwycięstwa. Jego głód bramek był tak ogromny, że Roberto postanowił sprawdzić nawet swojego bramkarza, co dało w siódmej minucie bramkę wyrównującą dla gości. Ale w 56. minucie całe Mestalla przecierało oczy ze zdumienia, bo goście prowadzili 3-1. Sygnał, że nie wszystko jeszcze stracone dał Rami, a potem sprawy w swoje ręce wziął Soldado. Warto tu odnotować, że to, co wyprawiali w tym meczu obrońcy zarówno Valencii, jak i Racingu wołało o pomstę do nieba.

Czy ten wynik to pokaz siły Valencii czy raczej festiwal nieporadności? Rzadko zdarza się drużynie o takiej klasie drżeć o wynik do ostatnich minut z takim rywalem, jakim był w tym spotkaniu Racing Santander. Na odpowiedź będziemy musieli poczekać jeszcze parę kolejek.

Granada - Betis 0:1 (Rubén Castro 87')
Miejsce: Estadio Nuevo Los Cármenes

Na początek nowego sezonu Primera División spotkali się starzy znajomi z Segunda. Pierwsze punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej są piekielnie ważne dla każdego beniaminka, dlatego też trener zespołu gości, Pepe Mel, nie krył po meczu zadowolenia, mówiąc, iż są to punkty na wagę złota. Jego drużyna zapewniła sobie zwycięstwo dopiero trzy minuty przed końcem, ale przez całe dziewięćdziesiąt minut była lepsza.

Atlético Madryt - CA Osasuna 0:0
Miejsce: Vicente Calderón

Atlético już na starcie rozczarowało swoich kibiców. Zespół prowadzony przez Gregorio Manzano, jeszcze bez Radamela Falcao, bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Osasuną, chociaż na liczbę okazji do zdobycia trzech punktów nie mógł narzekać. Bardzo dobrze między słupkami spisywał się jednak bramkarz przyjezdnych, Andrés Fernández, który w 44. minucie zmienił kontuzjowanego Asiera Riesgo. Hiszpan w świetnym stylu bronił uderzenia Eduardo Salvio czy Adriána, a w drugiej części meczu pomógł mu słupek po strzale José Antonio Reyesa. O ile Osasuna miała dużo szczęścia podczas regulaminowych 90 minut, to piłkarze Atlético powinni podziękować Bogu, że doskonałej sytuacji w doliczonym czasie gry nie wykorzystał Nino.

Athletic Bilbao - Rayo Vallecano 1:1 (Iturraspe 55' - Movilla 61')
Miejsce: San Mamés

Podział punktów, z którego dużo bardziej zadowoleni byli zawodnicy beniaminka, chociaż trzeba przyznać, że wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy. Jako pierwszy na listę strzelców po ładnej, indywidualnej akcji w polu karnym wpisał się w 55. minucie Ander Iturraspe. Gospodarze z prowadzenia nie cieszyli się jednak zbyt długo - do wyrównania już po godzinie gry doprowadził bowiem José María Movilla, wykańczając świetną akcję całego zespołu. Więcej bramek już nie padło i Rayo mogło się cieszyć z udanego powrotu do Primera División.

Getafe CF - Levante UD 1:1 (Miku 62' - Juanlu 77')
Miejsce: Coliseum Alfonso Pérez

Kolejny remis, tym razem w meczu drużyn, które raczej nie będą w tym sezonie aspirowały do gry w europejskich pucharach. Według hiszpańskiej prasy spotkanie na przedmieściach Madrytu zostanie zapamiętane jedynie z powodu dwóch pięknych bramek, które zdobyli odpowiednio Miku dla Getafe i Juanlu Gomez dla Levante. O samym meczu nie powinno się więcej opowiadać, wystarczy spojrzeć na statystykę celnych strzałów: gospodarze strzelali na bramkę dwukrotnie, goście raz.

RCD Mallorca – Espanyol 1:0 (De Guzman 62’)
Miejsca: Iberostar Estadio

„Typowy mecz pierwszego dnia”, skomentował spotkanie trener gospodarzy, Michael Laudrup. Ciężko się nie zgodzić. Pojedynek na Balearach przebiegał pod znakiem nieskuteczności i ogrywania się nowych zawodników, a w obu ekipach ich nie brakowało. I to właśnie po podaniu Tomera Hemeda, sprowadzonego tego lata z Izraela, Jonathan De Guzmán wyręczył napastników i mocno szczęśliwym strzałem zaskoczył Cristiano Álvareza. Trzy punkty zostały na Majorce i nie można powiedzieć, że był to wynik niesprawiedliwy. Chociaż to Espanyol zdecydowanie częściej miał piłkę, to lepsze okazje stworzyli sobie właśnie gospodarze.

Real Saragossa - Real Madryt 0:6 (Cristiano 24', 71' i 84', Marcelo 28', Xabi Alonso 64', Kaká 82')
Miejsce: La Romareda

Wszystko o tym meczu napisaliśmy tutaj (klik!)

Sevilla – Málaga 2:1 (Negredo 2’, 26’ – Cazorla 81’)
Miejsce: Ramón Sánchez Pizjuán

Na gorącym Sánchez Pizjuán miejscowi wylali kubeł zimnej wody na głowę snującej mocarstwowe plany Málagi. Bohater wieczoru, Álvaro Negredo, już w drugiej minucie pokonał Willy’ego Caballero i na tym nie poprzestał – nękał go przez całą pierwszą połowę. Z powodzeniem, bo po nieco ponad dwudziestu minutach podwyższył wynik. Gra przyjezdnych na pewno nie była tragiczna, ale i wiele dobrego o niej powiedzieć nie można. Hasający po skrzydłach Cazorla i Joaquín radzili sobie całkiem nieźle, ale brakowało iskry, zgrania, o które ciężko po zaledwie kilku tygodniach wspólnych treningów. Po przerwie obraz gry wiele się nie zmienił. Słabo zorganizowanej defensywie gości ciągle dawał się we znaki niezmordowany Negredo.

Nadzieje Málagi odżyły, gdy bramkę z rzutu wolnego w końcówce zdobył Cazorla, ale było to trafienie tylko honorowe. Staczająca się z równi pochyłej – jak się wydawało jeszcze niedawno – Sevilla pokazała kawałek naprawdę dobrej piłki. Málaga, wzmocniona przecież, oprócz wspomnianej dwójki Hiszpanów, takimi gwiazdami, jak Ruud van Nistelrooy czy Jérémy Toulalan, zaliczyła występ bezbarwny. Taka gra nie daje najmniejszych szans na rywalizację z potęgami i Manuel Pellegrini na pewno o tym wie.

FC Barcelona – Villarreal CF 5:0 (Thiago 25’, Fabregas 45’, Alexis 48’, Messi 52’, 75’)
Miejsce: Camp Nou

Zapowiadało się na szlagier kolejki z przynajmniej namiastką wyrównanej walki. Tym bardziej, że Barcelona przystąpiła do meczu z tylko jednym nominalnym defensorem – Abidalem. W linii obrony towarzyszyli mu Busquets i Mascherano. Boisko szybko zweryfikowało oczekiwania. Był to mecz do jednej bramki. Podtapianie Żółtej Łodzi Podwodnej zaczął Thiago Alcántara. Nieatakowany holował piłkę przez jakieś trzydzieści metrów, po czym idealnie przymierzył w bramkę Diego Lópeza. Drugie trafienie to zasługa Messiego, który prostopadłym podaniem uruchomił Cesca, a ten nie miał problemu z wpakowaniem piłki do siatki.

Zaraz po przerwie defensywa Villarrealu znów zaspała, zostawiając Alexisa Sáncheza. Ten z zimną krwią wykorzystał niefrasobliwość rywali, podwyższając wynik na 3:0. Na tym nie koniec strzelania. Egzekucji dwoma golami dopełnił jeszcze Messi. Los Submarinos było stać jedynie na jeden strzał Rossiego, który w dodatku został oddany ze spalonego. Tym samym już od pierwszej kolejki tabela ligi hiszpańskiej układa się według planowanego scenariusza. Przewodzą oczywiście Real Madryt i Blaugrana.

Jedenastka pierwszej kolejki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!