Advertisement
Menu
/ as.com

Z Barceloną w Superpucharze po raz piąty

Dotychczas zawsze triumfowali Królewscy

Historia Gran Derbi w Superpucharze Hiszpanii napawa optymizmem. Jak dotąd doszło, do czterech takich dwumeczów i z każdego to Real Madryt wychodził obronną ręką.

1988
Pierwsze El Clásico w historii Superpucharu Hiszpanii było wyrównane. Na Półwyspie Iberyjskim rządziła i dzieliła wtedy słynna Quinta del Buitre. Królewscy przystąpili do starcia w glorii mistrzów Hiszpanii. Krajowy czempionat zdobyli trzeci raz z rzędu. Barcelończycy, zdobywcy Pucharu Hiszpanii, żyli w cieniu największego rywala. Smaczkiem walki o Superpuchar była obecność Bernda Schustera, który niedługo przed tym dwumeczem zamienił bordowo-granatową koszulkę Barcelony na biały trykot Realu. Tytuł powędrował do Madrytu dzięki temu, że już w pierwszym meczu Los Blancos zdobyli przyzwoitą, dwubramkową zaliczkę. Porażka 1:2 w rewanżu nie odmieniła losów trofeum.

1990
Obrazki z drugiej konfrontacji Real-Barcelona w tych rozgrywkach przeszły do historii. W pierwszym meczu swoje gorsze oblicze pokazał Christo Stoiczkow, kiedy celowo nadepnął sędziego Urízara Azpitarte. Bułgar został wtedy zdyskwalifikowany na dwa miesiące. Z niezbyt dobrej strony zaprezentował się także Hugo Sánchez, który po meczu pokazał culés obraźliwy gest, wskazując ręką na genitalia. Pod względem sportowym nie było jednak wątpliwości, kto jest lepszy. W obu meczach górą był Real z Alfredo Di Stéfano jako trenerem, zwyciężając 1:0 i 4:1.

1993
Trzy lata później faworytem była Duma Katalonii. Mistrzowie Hiszpanii pod wodzą Johana Cruyffa zawiedli jednak swoich kibiców. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla piłkarzy z Madrytu, chociaż to przyjezdni za sprawą Stoiczkowa pierwsi objęli prowadzenie. Dwa gole Alfonso i jedno trafienie Ivana Zamorano rozwiały jednak wątpliwości. Remis w rewanżu był korzystny dla Los Merengues, a rozwścieczone trybuny Camp Nou były zmuszone do oglądania triumfującego wroga. Kolejne historyczne wydarzenie miało miejsce na lotnisku Barajas, gdzie ówczesny prezes Realu Madryt, Ramón Mendoza, czekał na drużynę, a następnie razem z kibicami zaczął skakać i śpiewać „Tak skacze Mendoza!”.

1997
Ciekawostką jest fakt, że w ostatnim jak dotychczas superpucharowym Gran Derbi po przeciwnych stronach barykady stali ci, którzy teraz wspólnie sprawują pieczę nad drużyną Królewskich: José Mourinho jako asystent Louisa van Gaala, Aitor Karanka jako piłkarz. Z pierwszego spotkania w kontrowersyjnych okolicznościach zwycięsko wyszła Barcelona. Kontrowersyjnych, bo decydująca bramka w końcówce padła z dyskusyjnego rzutu karnego. Rewanż przebiegał już według zupełnie innego scenariusza. Real Madryt zmiażdżył przyjezdnych. Na bramki Raúla (dwie), Mijatovicia i Seedorfa Blaugrana była w stanie odpowiedzieć tylko jednym trafieniem Giovanniego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!