Advertisement
Menu
/ as.com, cope. es, marca.com

Komentarze na temat strajku

LFP i zawodnicy o decyzji AFE

- Postawa AFE jest bardzo radykalna. Strajki zwołuje się wtedy, kiedy uważa się, że możliwość dialogu została wyczerpana, a my jesteśmy otwarci na dialog. Najbardziej poszkodowany jest tutaj kibic - stwierdził Carlos del Campo, sekretarz LFP. Więcej do powiedzenia miał prezes, José Luis Astiazarán. - Nie rozumiemy dlaczego AFE ogłasza strajk, nie sądzę, że mają do tego powody. Pracowaliśmy z nimi ponad dwa miesiące nad nowym porozumieniem i wspólnie zatwierdziliśmy dwie ważne kwestie dla relacji piłkarzy i reszty futbolowej rodziny. Jedna to kontrola ekonomiczna, którą uzgodniliśmy 12 lipca, a druga to fundusz gwarancyjny, którego zebranie było bardzo ciężkie z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej na świecie. Naprawdę nie rozumiemy dlaczego nie ceni się tego, co razem wypracowaliśmy i ustaliliśmy. Co dalej? Na pewno w jeden tydzień nie zerwiemy relacji i warunków, nad którymi pracowaliśmy na kolejne cztery lata. Apeluję o odpowiedzialność u piłkarzy, którzy zarabiają poważne pieniądze, tym bardziej w trudnej sytuacji, w której znajduje się cały kraj.

Co na to zawodnicy? - Mogę zapewnić, że nie obejrzymy żadnego meczu dopóki nie będzie porozumienia. Sądzę, że wszyscy musimy być solidarni z ludźmi, którzy przechodzą przez gorszy okres, liczby mówią same za siebie. Luis Rubiales mówił dzisiaj w imieniu nas wszystkich, będziemy wspierać go do samego końca. Naprawdę mogę zapewnić, że nie będziemy grać. Na pewno AFE i LFP będą się spotykać i pracować nad porozumieniem, ale na dzisiaj nie gramy - zapewnił kapitan Realu Madryt, Iker Casillas. Colunga, napastnik Getafe, dodał, że piłkarze "mają prawo" do tego strajku. - Niektórzy moi przyjaciele od roku nie dostali wypłaty, to nie jest normalne. Trzeba im wszystkim pomóc. Niektórzy z nas są uprzywilejowani, ponieważ dostają wypłaty na czas, ale wielu tak nie ma, trzeba ich wspierać - stwierdził Hiszpan. Rufete zaznaczył, że "może wielu ludziom wydaje się to nieodpowiedni moment, ale hiszpańska piłka wyjdzie z tego tylko silniejsza". Ze strajku AFE nie wyłamał się na razie żaden zawodnik z hiszpańskich klubów, większość powtarza, że będzie walczyło o lepsze porozumienie "do śmierci". Wstępnie ocenia się, że kluby są winne piłkarzom przynajmniej 50 milionów euro, co i tak jest kroplą w morzu przy długach przekraczających już 3,5 miliarda euro. Santiago Nebot, jeden z prawników AFE, przyznał w rozmowie z rozgłośnią COPE, że "Racing, Recreativo czy Hércules nie spadły do niższych lig tylko dlatego, że AFE na to nie naciskało. Spotkania z LFP odbędą się we wtorek i we środę. Musimy wypracować poważne porozumienie, ponieważ długi i liczba klubów wprowadzających prawo upadłościowe rosną z każdym rokiem. Nasze stanowiska na dzisiaj są tak odległe, że najbliższa kolejka stoi pod naprawdę dużym znakiem zapytania".

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!