Advertisement
Menu
/ własne

Remis w meczu dla Lorki

Reprezentacja Murcji - Real Madryt 0:0

Już dawno temu minęły czasy, gdy piłka nożna była jedynie niewinną rozrywką. Odkąd futbolem rządzić zaczęły ogromne pieniądze, niemal każdy mecz przeradza się w bezpardonową walkę, wojnę o punkty, trofea, zaszczyty. Każdy moment szczęścia kibiców jednej drużyny okupiony jest łzami smutku sympatyków zespołu przeciwnego i tego zmienić nie można. Zdarzają się jednak takie chwile, gdy wynik schodzi na dalszy plan, zdarzają się spotkania, w których aspekty sportowe ustępują czemuś znacznie cenniejszemu, zdarzają się potyczki, w których futbol nie dzieli, a jedynie łączy. Taki właśnie mecz zdarzył się dziś na Estadio Nueva Condomina.

Charytatywny mecz pomiędzy reprezentacją Murcji a Realem Madryt miał mieć charakter wyłącznie towarzyski i tak właśnie było – już po pierwszych akcjach jasnym stało się, że dla piłkarzy obu zespołów najważniejsze jest czerpanie radości z gry, a także dawanie jej wypełniającym trybuny kibicom. Obie jedenastki nie forsując się zanadto stworzyły sobie kilka sytuacji strzeleckich, żadna z nich nie zakończyła się jednak zmianą wyniku.

Ta nastąpiła dopiero na początku drugiej połowy za sprawą wprowadzonego w przerwie Karim Benzemy. Francuski napastnik korzystając z prostopadłego podania wbiegł w pole karne i nie przejmując się atakującymi go obrońcami pięknym strzałem umieścił piłkę pod porzeczką bramki gospodarzy.

Zaledwie sześć minut później do bramki ponownie trafił piłkarz Królewskich, konkretnie Pepe, niestety bramka, choć niezwykłej urody, była golem samobójczym. Asystę w tej sytuacji zaliczył Dani Aquino, który po rajdzie lewą stroną boiska dośrodkował piłkę idealnie na głowę nieszczęśliwie interweniującego Portugalczyka. Stojący w bramce Blancos Dudek był w tej sytuacji bez szans.

W 66. minucie piłkę z siatki Królewskich wyciągał już Adán, nie bez winy własnej. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dla reprezentacji Murcji piłkę do bramki skierował Meca, który wykorzystał niepewne wyjście hiszpańskiego golkipera.

Niespełna trzy minuty później na tablicy wyników ponownie widniał remis. Pedro León podał prostopadle do Kaki, ten bez namysłu posłał niską piłkę w głąb pola karnego, gdzie już czyhał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w odpowiednim momencie dostawił nogę i już mógł cieszyć się z kolejnego gola.

Jeśli pod wpływem padających bramek ktoś zaczął uważać, że wynik ma jednak znaczenie również w takim meczu, z pewnością zmienił zdanie w 85 minucie, gdy odziany w koszulkę Carvalho na boisku pojwił się Chendo. Tak, urodzony w Murcji 50-letni wychowanek Królewskich, siedmiokrotny mistrz Hiszpanii, pracujący obecnie jako delegat klubu ze stolicy Hiszpanii. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i mecz zakończył się remisem, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że na Nueva Condomina każdy był dziś zwycięzcą.

Reprezentacja Murcji – Real Madryt 2:2 (0:0)
0:1 – Benzema, 49’
1:1 – Pepe (bramka samobójcza), 55’
2:1 – Meca, 66’
2:2 – Ronaldo, 69’

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!