Advertisement
Menu
/ własne

O honor i prestiż

Villarreal – Real Madryt, niedziela 21:00

Gdy na początku sierpnia ogłoszony został terminarz nowego sezonu, wielu madridistas złapało się za głowy widząc, z kim przyjdzie nam zmierzyć się w ostatniej, decydującej fazie rozgrywek. Los chciał, że na przestrzeni kwietnia i maja Królewscy toczyć mieli boje kolejno na San Mamés, Mestalli, Sánchez Pizjuan i wreszcie El Madrigal, jednych z najtrudniejszych terenów w całej lidze. Wydawało się niemożliwym, by Blancos bez szwanku i strat własnych dotarli do końca tego maratonu. Niemal wszyscy patrzyli w przyszłość z niepokojem, wierząc jednak, że po stoczeniu szeregu heroicznych batalii podopieczni José Mourinho znajdą siły na jeszcze jeden, ostatni zryw i pomimo wykańczającego sezonu wywiozą z Miasta Króla komplet punktów, być może kluczowy w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Tak być miało, rzeczywistość po raz kolejny jednak zakpiła ze wszystkich przewidywań (i przewidujących), pierwsze trzy spotkania Blancos bowiem gładko wygrali, strzelając w nich łącznie piętnaście (!) bramek, mecz w Vila-realu natomiast, pierwotnie zapowiadany jako walka o tytuł najlepszej hiszpańskiej drużyny, nie będzie miał dla ostatecznych rozstrzygnięć najmniejszego nawet znaczenia.

Paradoksalnie nie oznacza to jednak, że zamiast pojedynku obu drużyn lepiej będzie dziś wybrać walkę Czesława Mozila z językiem polskim lub inny nadawany w tym czasie program mniej lub bardziej rozgrywkowy. Pomimo zwycięstwa nad Getafe Królewscy ostatecznie pożegnali się z nadziejami na trzydzieste drugie mistrzostwo Hiszpanii, na pewno nie zamierzają jednak odpuścić, jak miało to miejsce w poprzednich dwóch sezonach, gdy ostatecznie trzeba było uznać wyższość Barcelony. Świadczy o tym przede wszystkim kadra, jaką ogłosił dziś Mourinho – tym razem nie znalazł się w niej żaden z wychowanków, a jedynymi nieobecnymi są kontuzjowani, zawieszeni i za słabi. Wszystko wskazuje więc na to, że od pierwszych minut na boisko wybiegnie najsilniejsza możliwa jedenastka. Nikogo zresztą nie powinno to specjalnie dziwić, choć bowiem Dumy Katalonii przegonić się już nie da, do zdobycia wciąż pozostały nagrody indywidualne – Trofeo Pichichi, Złoty But i historyczny rekord zdobytych w lidze bramek dla Ronaldo oraz miano najskuteczniejszego asystenta, na które wciąż szanse ma chyba najlepszy z tegorocznych transferów, Mesut Özil. Statystyki obu tych graczy, podobnie zresztą jak całego zespołu, który w obecnym sezonie zdobył już we wszystkich rozgrywkach przeszło sto trzydzieści bramek, są doprawdy niesamowite, a do rozegrania wciąż pozostały jeszcze dwie kolejki i Królewscy na pewno zrobią wszystko, by uczynić je jeszcze bardziej imponującymi. Do tego dochodzi również prestiż związany z pojedynkiem na szczycie La Liga, a także chęć zakończenia całej kampanii w jak najlepszych humorach, które z pewnością nie pozwolą dziś Królewskim odstawić nogi choćby na centymetr.

Czy jednak piłkarze Villarrealu podejdą do meczu z Realem Madryt równie zmotywowani, zwłaszcza, że udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów mają już zapewniony, a trzecie miejsce kosztem Valencii dać by im mógł jedynie cud? Czy to dla nas dobrze przekonamy się po końcowym gwizdku, jestem jednak przekonany, że także podopieczni Juana Garrido myśleć będą dziś jedynie o zwycięstwie. Co więcej, myśli tych wcale nie muszą traktować wyłącznie jako marzeń, wielokrotnie w obecnym sezonie udowadniali bowiem, że potrafią grać jedną z najładniejszych piłek nie tylko na Półwyspie Iberyjskim, ale i na całym Starym Kontynencie, co udowodnili chociażby w Lidze Europy, z której odpadli dopiero w półfinale (choć zdaniem wielu, w tym moim, był to przedwczesny finał) za sprawą mającego za sobą fantastyczny sezon FC Porto. Także na rodzimym podwórku Żółta łódź podwodna wielokrotnie czarowała, przez długi czas zdając się realną konkurencją dla hegemonii wielkiej dwójki. O ostatecznym miejscu poza podium, tak czy inaczej będącym dla zespołu z El Madrigal świetnym osiągnięciem, przesądziła jedynie duża chimeryczność, objawiająca się głupimi stratami punktów, przede wszystkim na wyjazdach (tak, zupełnie jak w przypadku Królewskich).

Jednym z ojców sukcesu jest niewątpliwie Giuseppe Rossi , zaledwie dwudziestoczteroletni wychowanek Parmy, który w obecnym sezonie zdobył ponad trzydzieści bramek, w tym osiemnaście w samej lidze. Jeśli Blancos powinni dziś zwrócić na kogoś szczególną uwagę, to właśnie na byłego gracza Manchesteru United, który wyrósł na niekwestionowanego lidera Villarrealu. Obrońcy z Madrytu powinni uważać także na mniej skutecznego, ale również niezwykle groźnego Nilmara (jedenaście bramek w lidze, szesnaście w sezonie), a także czołowych asystentów – Santiego Cazorlę i Borję Valero, mających na swoich kontach odpowiednio dziesięć i osiem ligowych asyst. Cała wspomniana czwórka stanowi o sile dzisiejszych gospodarzy i, co najważniejsze, cała czwórka będzie do dyspozycji Juana Garrido. A gdyby walory ofensywne nie wystarczały komuś za dowód siły zespołu z Miasta Króla, niech wie, że między słupkami bramki gospodarzy stanie trzeci, po Valdésie i Casillasie, najlepszy golkiper ligi, Diego López.

Tak silna kadra, w połączeniu z chęcią jak najlepszego zaprezentowania się przed własną publicznością, mogą być dla nas niemal gwarantem świetnego widowiska. Pozostaje jedynie żałować, że zdobyte punkty, o ile uda się jakieś wywalczyć, będą dla Merengues miały wymiar zaledwie symboliczny. Piszę jeśli, ponieważ komplet punktów z El Madrigal wywieźć zdołały jedynie drużyny Barcelony i Levante (obie po zwycięstwach 1:0), remisy natomiast, co ciekawe za każdym razem w wymiarze 1:1, osiągnęły tylko jedenastki Valencii, Málagi i Sportingu. Patrząc na dotychczasowe wyniki trudno oczekiwać kolejnej goleady, skoro jednak, co udowodniliśmy we wstępie, los już raz zakpił sobie z naszych przewidywań, równie dobrze może zrobić to znowu. Mówiąc krótko, spodziewajmy się dziś wszystkiego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!