Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com

Nieudana próba generalna

Real Madryt przegrywa z Fuenlabradą

Ostatni sprawdzian przed Final Four oblany. Ciężko uwierzyć, że za kilka dni koszykarze Realu Madryt zagrają w gronie czterech najlepszych drużyn Kontynentu. Fuenlabrada włożyła w grę znacznie więcej serca i zespołowości, zasłużenie wygrywając (88:79).

Real Madryt wyszedł skoncentrowany przede wszystkim na solidnej defensywie, która sprawiła przeciwnikom sporo trudności. Początkowo mieli problemy ze zdobywaniem punktów, ale kiedy już się rozrzucali, to na dobre. Pod koniec pierwszej kwarty zrodziło się widowisko na wysokim poziomie, bogate w szybką grę „punkt za punkt”, dwie akcje typu alley oop, z wykończeniem Gustava Ayóna, a także kilka trójek ze strony madryckiej. Wynik był remisowy, a kibice nie mieli prawa narzekać na nudną koszykówkę.

Dobrą wiadomością powinien być fakt, że Emanuele Molin ma do dyspozycji komplet rozgrywających. Powinien, ale czy na pewno jest? Sergio Rodríguez nie potrafił dziś wykreować składniejszej akcji, w obronie błądząc i tracąc dystans do zawodnika, którego winien był kryć. Mściło się to na całej drużynie, kompletnie rozsypanej w tym elemencie gry.

Z czasem do gry przyłączył się sędzia, podejmując kilka nie do końca słusznych decyzji. Zawodnikom Los Blancos powoli puszczały nerwy, na czym tracili w rywalizacji czysto sportowej. Schodzili na przerwę z jednopunktową stratą – tylko jednopunktową, bowiem w ostatniej sekundzie za trzy trafił Nikola Mirotić (45:44).

Fuenla kontynuowała dobrą grę, natomiast Madryt zdobywał w miejscowej publiczności wrogów. Najbardziej przyczynił się ku temu Pablo Prigioni, na słowne zaczepki ze strony kibiców, siedzących za ławką rezerwowych, odpowiadając rzutem w ich kierunku otwartą butelką z wodą.

Agresywne zachowania Pablo są jednoznaczne z tym, że na parkiecie dzieje się źle. Było tak i tym razem. Madryt mógł poczuć się zdominowany przez zespołową koszykówkę gospodarzy, tracąc już coraz więcej (62:53).

Śmiem twierdzić, że tego dnia problem tkwił w rozegraniu. Krytykowany już Rodríguez nie potrafił wykorzystać potencjału kolegów, częściej posiłkując się nieprzygotowanymi rzutami. Na horyzoncie pojawił się Sergio Llull, z każdą akcją nacierający z ogromnym dynamizmem i duchem walki, motywującym resztę graczy. Clay Tucker, na ten przykład, trzykrotnie z rzędu trafił z dystansu (76:70).

Starczyło to na zbliżenie się do przeciwnika, lecz nie na zwycięstwo. Końcówka to zdecydowana, pewna i skuteczna gra Fuenly, dająca w efekcie, istotną dla ich występu w play offach, wygraną.

Głośno mówiono o walce z Regal FC Barcelona o pozycję lidera. Zapomnijcie. Walczymy o utrzymanie drugiej, bowiem za plecami czai się Power Electronics Valencia. W piątek pierwsze starcie w Final Four, z Maccabi. Dyspozycja Królewskich wielką niespodzianką.


88 – Baloncesto Fuenlabrada (22+23+23+20): Valters (15), Kus (9), Lavińa (3), Barton (14), Ayón (19) – Mainoldi (9), Colom (10), Laso (2), Guardia (-), Cortaberría (2), Rabaseda (5).

79 – Real Madryt (27+17+17+18): Prigioni (3), Llull (17), Suárez (-), Reyes (4), Tomić (16) – Mirotić (5), Rodríguez (10), Veličković (4), Fischer (7), Tucker (13).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!