Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Mourinho: Inni mogą wstawać z ławki, my nie

Pomeczowa konferencja prasowa trenera Realu Madryt

Na pomeczowej konferencji prasowej stawił się José Mourinho, a nie jego systent Aitor Karanka, który odpowiadał na pytania dziennikarzy przed spotkaniem z Barceloną. Portugalski trener nie chciał odpowiadać na pytania zadawane przez żurnalistów, którzy zbojkotowali piątkową konferencję. - Pan jest z Asa? To rozmawiam tylko z pana dyrektorem - odpowiedział Mou na pierwsze pytanie. - Jeśli wy nie rozmawiacie z moim asystentem, ja mogę rozmawiać tylko z waszymi dyrektorami. To był brak szacunku wobec Karanki.

Przedstawiciel programu Punto Pelota był jednym z niewielu, któremu Mourinho odpowiedział na pytanie. - Ciebie szanuję, ponieważ Punto Pelota miało szacunek wobec osoby Aitora Karanki. On zasługuje na szacunek, którego mu nie okazano w roli mojego asystenta. Pytanie twoje albo twojego dyrektora jest takie samo, dlatego też tobie odpowiadam - stwierdził szkoleniowiec Realu Madryt.

- To był bardzo wyrównany mecz, gdy graliśmy jedenastu na jedenastu. To był pojedynek godny drużyn, które się szanują, które wiedzą, że rywal jest silny i to sprawiło, że nie było wielkich okazji do strzelania goli. Później, tak jak już to wielokrotnie bywało, musieliśmy grać w dziesiątkę, a wtedy jest to misja prawie niemożliwa.

- Barça jest najlepsza na świecie w utrzymywaniu się przy piłce. Ale w grze jedenastu na jedenastu miała trudności. W grze jedenastu na dziesięciu mogła robić wszystko, co się jej podobało. Po raz kolejny różnica w kryteriach była niesamowita, ponieważ nie rozumiem powodu, dla którego Alves nie zobaczył drugiej zółtej kartki. Gdy fauluje się w ten sposób 50 metrów od bramki, jest kartka, a gdy taki faul ma miejsce w polu karnym, tym bardziej. Czwarty arbiter powiedział mi, że nie pokazali mu kartki, ponieważ to boczny obrońca.

- Gramy dobrze w dziesięciu, ponieważ jesteśmy przygotowani do gry w dziesięciu. Starałem się, abyśmy grali bardziej bezpośrednio. Adebayor był wyjściem, którego potrzebowaliśmy w grze w dziesięciu. Publiczność była fantastyczna i udało się nam zremisować, a nawet niemal wygrać. Chciałbym kiedyś zagrać z nimi jedenastu na jedenastu, ale zarówno w Hiszpanii, jak i w Europie jest to misja niemożliwa. Jestem zmęczony przygotowywaniem meczów z Barceloną w dziesięciu. Muszę o tym mówić na każdej odprawie.

- Jakie są konsekwencje tego spotkania? Graliśmy 45 minut w dziesięciu. Piłkarze bez wytchnienia pracowali i biegali bez jednego zawodnika. Rywale z jednym graczem więcej mieli całkowitą kontrolę nad posiadaniem piłki, a my musieliśmy biegać i pracować. Zazwyczaj mamy jeden dzień mniej na odpoczynek niż oni. Tym razem mieliśmy tyle samo dni, ale musieliśmy grać 45 minut w dziesiątkę. Zapytajcie Pepe, Khedirę, Alonso i innych, którzy grali, jak się teraz czują.

- To jest dla mnie pierwsza konsekwencja. Drugą konsekwencją, czy też konkluzją, nad którą można popracować, jest wiedza, że w grze jedenastu na jedenastu jesteśmy w stanie z nimi rywalizować. Kolejną jest też to, że będziemy musieli pracować nad grą w dziesięciu, aby wiedzieć, co musimy robić, gdy zostajemy na boisku w dziesiątkę. Czwartą konsekwencją jest to, że Raúl Albiol nie może zagrać w finale Pucharu Króla za faul, który nie ma... (chwila zawahania) Nie ma nic. Jednego mniej na finał.

- Czy w środę oczekuję podobnego spotkania? Trudno powiedzieć... Bez wątpienia to będzie wyjątkowe spotkanie. Rozgrywa się je, ono się kończy, jedna drużyna odchodzi z pucharem, a druga z niczym. Moim zdaniem to mecz, który wytwarza więcej napięcia niż mecz ligowy czy też pojedynek w Lidze Mistrzów, bo są to dwumecze, a nie jeden mecz. Nie wiem, my oczywiście spróbujemy wygrać.

- Bez wątpienia nie musimy tak bardzo studiować gry drużyny Barcelony, ponieważ to zespół, który perfekcyjnie znamy. Nie mamy tej potrzeby, aby już dzisiaj wyjść i zacząć myśleć o tym spotkaniu, ponieważ to drużyna, którą zna się bardzo dobrze. Trudnością w grze z nimi nie jest to, że ich nie znasz. Trudnością jest ich jakość. Cóż, podchodzimy do tego spokojni, mamy nadzieję zastać dobre warunki do rozegrania tego meczu. Mamy nadzieję, że kryterium będzie takie samo dla obu zespołów. Mamy nadzieję skończyć spotkanie w jedenastu. Oczywiście mamy też nadzieję na wygraną, z respektem do rywala, o którym wszyscy wiemy, że jest bardzo dobry i który ponadto ma pod kontrolą całą sytuację wokół meczu piłkarskiego, co jest zadziwiające. Moi asystenci nie mogą wstawać z ławki, a oni w tym samym czasie wychodzą we dwóch, trzech, czterech. Nam każą siedzieć cicho, a im nic się nie dzieje. Mają kontrolę sytuacji, którą trudno wytłumaczyć. Zasługują za tę kontrolę na wyróżnienie, też bym tak chciał.

Sergio Fernández, dziennik Marca. Chciałbym zapytać pana o Pepe, ale jako że jest pan zdenerwowany na to, co się wydarzyło wczoraj...
Rozmawiam tylko z Indą (dyrektorem Marki - przyp. red.)

Jasne, ale jako że nie jestem Indą, chciałem zapytać, czy nie mógłby pan zinterpretować tego, co się wydarzyło wczoraj, jako protest wobec pana i absolutnie nie jako brak szacunku do Karanki?
Tylko z Indą.

Dziękuję.

Mario Torrejón, Cadena Ser, chciałbym zapytać, dlaczego postanowił pan wczoraj nie wypowiadać się na konferencji prasowej, a dzisiaj już tak?
Również mogę rozmawiać tylko z dyrektorem.

Portugalski dziennikarz: Ronaldo strzelił bramkę. Czy to będzie dla niego dobry impuls przed kolejnymi spotkaniami z Barceloną?
Nie wiem czy to będzie dobry impuls czy nie. Dla mnie nie jest to ważne. Czy jest dla niego? Nie wiem, musicie pytać jego. Dla mnie nie jest ważne czy Ronaldo strzeli czy nie strzeli swojego pierwszego gola przeciwko Barcelonie. Nie ma to dla mnie większego znaczenia. Strzelił ważnego gola w ważnym momencie, musiał zachować zimną krew i odwagę, podchodząc do decydującego karnego w ostatnich minutach. Wykonał dobrze swoją pracę i później z jednym piłkarzem mniej musiał grać w inny sposób od tego, do jakiego się przygotowywaliśmy. On też mocno się starał. Myślę, że nie tylko on, ale także my wszyscy mamy pozytywne odczucia. Staraliśmy się dobrze wykonać zadanie i wydaje mi się, że opuszczamy stadion z uznaniem naszych kibiców. To dla nas ważne przed pięknym finałem, który będzie wielkim spotkaniem. Niech ludzie się szanują, a kibice obu drużyn niech zachowają się na miarę wielkości swoich klubów, z szacunkiem, dyscypliną, bez przemocy. Niech później te trzy zespoły na boisku będą poważne, szczerze i fair play.

José Mourinho w meczu z Barceloną - galeria.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!