Advertisement
Menu
/ ramoncalderon.org

Calderón: Pérez kupił Kakę, aby zaspokoić swoją próżność

Kilka słów od byłego prezesa Realu Madryt

- Chciałbym po raz kolejny wyrazić swój podziw wobec Kaki, jako piłkarza i osoby - napisał na swojej stronie internetowej były prezes Realu Madryt, Ramón Calderón. - Niczego nie pragnęliśmy bardziej, zarówno wszyscy członkowie dyrekcji sportowej, jak i ja sam, niż dołączenia tego piłkarza do naszego projektu, gdy wygraliśmy wybory w czerwcu 2006 roku. Rzeczywistość jest taka, że z różnych powodów, wśród których jest nieoceniona "pomoc" obecnego prezesa, nie mogliśmy spełnić w tamtym czasie naszego celu i żałujemy tego.

- Później, latem roku 2007 i 2008, a nawet zimą sezonu 2008/09, oferowano nam tego piłkarza, ale Mijatović przekonał mnie, że trzeba będzie ponieść koszty niespełnionej obietnicy, ponieważ stan zawodnika wykluczał jego zakontraktowanie. Pedja powiedział mi, że Kaká już nie jest sobą. Okazało się, że piłkarz narzeka na szereg dolegliwości i problemów fizycznych, które nie wróżą dobrze na przyszłość. Zaakceptowałem, jak zawsze, radę tych, którym zawsze ufałem przy podejmowaniu decyzji i zrezygnowaliśmy z tego transferu.

- Ale później przyszedł dumny Pérez, który - w celu zaspokojenia swojej próżności i pychy, a przede wszystkim chęci "wyrządzania krzywdy innym", specjalności, w której jest prawdziwym maestro - zadecydował, wbrew opinii sztabu szkoleniowego, iż Real Madryt musi wydać na Kakę 125 milionów euro (20.798 peset) - 65 milionów na transfer i kolejne 60 na pensję za wszystkie lata kontraktu podpisanego z zawodnikiem.

- Aby być szczęśliwym, Pérez musi czuć się wszechmocny i udowadniać, że to, czego jego poprzednik nie był w stanie dokonać, on potrafi osiągnąć bardzo łatwo. Dla niego nic nie znaczyła negatywna opinia tych, którym płaci fortunę za doradztwo, włącznie z Jorge Valdano, który dowiedział się o tej decyzji z mediów. Poświęcił się temu transferowi bez względu na cenę i wszelkie raporty na temat problemów fizycznych i kontuzji, na które piłkarz narzekał sezon wcześniej. Na nieszczęście dla ekonomii klubu, naprzeciwko stanął mu Adriano Galliani, jedna z najsprytniejszych i najzręczniejszych osób, jakie poznałem w świecie futbolu.

- Włoch wiedział, że negocjuje z Pérezem, dobrze znając jego ego, próżność i pychę, dlatego zaśpiewał sobie cenę, o której nie marzył nawet w najpiękniejszych snach. Niestety płatnikiem był, po raz kolejny, Real Madryt.

- Nic nie ucieszyłoby mnie bardziej, niż zobaczenie triumfującego Kaki, dla dobra jego i Realu Madryt. Z całego serca życzę mu, aby jak najszybciej przezwyciężył swoje problemy fizyczne i żeby znów stał się tym samym piłkarzem, który oszołomił cały świat w sezonie, w którym wygrał z Milanem Ligę Mistrzów.

- Niewątpliwe jest jednak to, że ponownie arogancja, próżność i duma, a także "obsesja na punkcie wyrządzania krzywdy innym", zagrały na niekorzyść Péreza. Rezultat jest taki, że ze względu na swój sposób działania, poszkodowanym nie był prezes, ale klub, do którego Pérez przybył, aby uratować go za pomocą cyrkowych trąbek i pod protekcją kilku najemników, którzy nazywają siebie dziennikarzami, a którzy widząc poważne błędy obecnego prezesa patrzą w drugą stronę i milkną w haniebny sposób.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!