Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Mourinho: Nie czekam na potknięcie Barçy

Portugalczyk po meczu

- Ja nie czekam na potknięcie Barcelony. Ja gram swoją ligę i rozgrywam swoje mecze. Wiemy, co się dzieje: wygrywamy, kiedy gramy bardzo dobrze i jesteśmy lepsi od rywala. Jeśli mecz jest bardzo wyrównany i różnicy trzeba szukać w szczegółach, to nie wygrywamy. To właśnie przytrafia się Realowi Madryt. Bez wątpienia Barcelona wygrywa, kiedy gra dobrze, ale także wtedy, gdy napotyka trudności, ponieważ w takich meczach dzieją się pewne "rzeczy". My musimy grać świetnie, żeby wygrywać, oni nie. Tak było w Valencii, gdzie mogli przegrać, tak też było z Saragossą, gdzie mogli grać przez dłuższy czas z jednym zawodnikiem mniej - powiedział po meczu z Racingiem trener Mourinho.

- Rozegraliśmy dobry mecz w systemie bardzo dopasowanym do formy gry Granero. Dlatego wiedziałem, że on dzisiaj zagra wielkie spotkanie. To samo dotyczy Di Maríi, wiedziałem, że zagra dobrze, ponieważ grał dwa lata w drużynie z podobnym ustawieniem do tego z dzisiaj. Drużyna świetnie pracowała, kontrolowała większość meczu. Powinniśmy zamknąć spotkanie w pierwszej połowie, w drugiej części gry widzieliśmy normalną reakcję gospodarzy. Ale świetnie im odpowiedzieliśmy na ich bramkę. Benzema i Adebayor świetnie pracowali razem, dobrze wyprowadzaliśmy ataki. Cała drużyna grała bardzo dobrze.

- Mamy dwóch świetnych środkowych napastników, a także Higuaína, na którego powrót bardzo czekamy. Kiedy masz większą liczbę napastników, to możesz zmieniać dynamikę meczu w dowolny sposób.

- Granero? Mam z nim świetne relacje, co nie zdarza się często z piłkarzami, którzy nie grają w swojej drużynie w podstawowym składzie. Dużo z nim rozmawiałem na temat tego, że jego ulubione miejsce jest w systemie 4-4-2 z rombem. Ma siłę, wyprowadzenie piłki, technikę.... Jednak ciężko pracuje, by móc również grać w systemie z dwoma pivotami. Dzisiaj grał świetnie. Jest inteligentny, szybko się uczy, chce być użyteczny i ma wielkie serce.

- Rozmowa z Marcelo? Stracił piłkę w akcji z karnym dla rywala i powiedziałem mu po prostu, że nie popełniłby takiego błędu przy 0:0. Dodałem, że zawsze musi grać z taką samą powagą, ponieważ ta akcja mogła nas kosztować zmianę wyniku na 1:2 z wciąż wieloma minutami do końca. On odpowiedział, że mam rację, powiedział, że mam całkowitą rację.

- Przy wyniku 1:3 i czterech czy pięciu minutach do końca meczu wolałem wypuścić Alexa Fernándeza, ponieważ dla Pedro Leóna te minuty nie znaczą nic, a dla Alexa było to pierwsze spotkanie w pierwszej drużynie Realu Madryt i dzięki temu może wrócić do pracy z Castillą z innym "feelingiem". Nigdy nie zapomni tego dnia - zakończył Portugalczyk.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!