Advertisement
Menu

Zwycięski solenizant

Królewscy bez problemów na El Sardinero

Nowy właściciel Racingu Santander, Alí Syed, będzie musiał jeszcze poczekać, aby jego klub grał tak jak Real Madryt. W dzisiejszym spotkaniu to Królewscy dali popis gry, sprawiając wszystkim związanych z klubem miły prezent na sto dziewiątą rocznicę.

Obawy w obozie Królewskich przed tym meczem były. Po pierwsze - brak Cristiano, po drugie - bardzo dobra postawa Racingu w ostatnich meczach na własnym boisku. Ale te obawy piłkarze José Mourinho zostawili w szatni. Na murawie - zupełnie jak w czwartkowym spotkaniu - totalnie zdominowali swojego rywala, niemal każda formacja rozegrała perfekcyjne czterdzieści pięć minut, a najbardziej wyróżniającą się postacią był Mesut Özil, asystujący przy dwóch golach.

Pierwszy padł już w dwudziestej trzeciej minucie i był prawdziwym majstersztykiem. Koronkowa akcja Özila, Xabiego Alonso oraz Benzemy i Adebayor mógł zapakować piłkę do pustej bramki. Niemiec popisał się też znakomitym podaniem do Benzemy cztery minuty później, a Francuz takiego prezentu nie mógł zmarnować.

Gracze gospodarzy niespecjalnie przeszkadzali Królewskim w tworzeniu akcji ofensywnych, jakby zgaszeni szybką stratą gola, ale także ogólną kontrolą meczu przez przyjezdnych.

Zupełnie inaczej wyglądała druga połowa spotkania. Racing wyszedł bardziej zmotywowany, stosując większy pressing i poruszając się po boisku mniej ospale. Królewscy rozluźnieni pewnym prowadzeniem, zostali obudzeni już na początku drugiej części po dynamicznym wejściu w pole karne Giovaniego Dos Santosa i faulu na nim Xabiego Alonso. Rzutu karnego na bramkę nie zamienił jednak Pinillos. Ale to niepowodzenie nie zraziło gospodarzy i nadal próbowali doprowadzić przynajmniej do remisu.

I taka postawa przyniosła połowiczny skutek w postaci gola w siedemdziesiątej minucie. Autorem był Kennedy Bakircioglu. Skutek połowiczny, ponieważ pięć minut trzeba było czekać na kolejnego gola dla Realu Madryt. Po raz drugi w tym spotkaniu do siatki trafił Karim Benzema.

Na pięć minut przed końcem Di María wywalczył jeszcze rzut karny, jednak zwycięsko z pojedynku Adebayor - Tońo wyszedł ten drugi. Mecz na pewno był łatwiejszy, niż można było się tego spodziewać. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, a wysoka forma napastników optymistycznie nastraja przed meczami z Hérculesem Alicante i Olympique'em Lyon.

Racing Santander - Real Madryt 1:3 (Kennedy 69' - Adebayor 23', Benzema 27' i 74')

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!