Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Spotkanie Mou-Florentino po finale CDR

Wtedy rozstrzygnie się przyszłość trenera

José Mourinho pozostał w Realu Madryt bez wsparcia. Na dzisiaj jedyne, co za nim przemawia, to wyniki. Dokładniej mówiąc, możliwość wygrania Pucharu Króla i przejścia do dalszej fazy Champions League, oraz oczywiście wsparcie większej grupy kibiców. Jego ciągłe wychodzenie poza normę w wypowiedziach i ciągły stan podwyższonej gotowości, w którym żyją działacze z Florentino Pérezem na czele, praktycznie wyczerpały kredyt zaufania wobec Portugalczyka. To w jego rękach jest naprostowanie się, zmiana zachowania, chociaż Jorge Valdano przyznał w czwartek, że "w Realu Madryt nikt nie zamierza zmieniać niczyjej osobowości". Słowa doradcy prezesa można przetłumaczyć bezpośrednio brakiem oczekiwania na zmianę zachowania Portugalczyka. Dlatego po finale Pucharu Florentino i Mou spotkają i porozmawiają na temat kontynuacji pracy i planów na sezon 2011/12.

Dyrektorzy Królewskich już wcześniej twierdzili, że "on taki jest i trzeba go zostawić". Problemem Mourinho jest to, że nie przekonuje do siebie nikogo z najważniejszych działaczy na Bernabéu, a jego komitet poparcia skurczył się do tylko jednego człowieka z kręgu tych ważnych w klubie. Jedyną osobą wciąż gorącą popierającą trenera jest José Ángel Sánchez, co przyznawał sam szkoleniowiec.

Wszystko zależy od wyników, które osiągnie drużyna. Jeśli Real wygra w tym sezonie jakiś tytuł, to Portugalczyk zostanie, ponieważ bardzo chce wygrać Ligę po zwycięstwach w Anglii i we Włoszech. Jednak zmęczenie całą sytuację jest u szkoleniowca duże i zaczyna dawać się mu we znaki. Odczucia dyrekcji po konferencji prasowej przed meczem z Málagą były tak złe, że Mourinho stwierdził nawet po meczu, że "jeśli ktoś mnie nie chce, to odejdę i wrócę tutaj już jako rywal. Nie ma problemu". Może i poprosił o wybaczenie, jak wymagali działacze, ale zrobił to po swojemu i na dodatek na koniec znowu zaatakował.

Na Bernabéu ci, którzy rządzą, na pewno nie wątpią w zwycięską duszę trenera. Wiedzą, że ten szkoleniowiec może dać klubowi tytuł, ale cena tego sukcesu jest coraz wyższa. Florentino Pérez nie podzielił ataków na strukturę klubu i niektóre ważne osoby z organizacji, jak na przykład Valdano, który według Mou może być winnym złego działania. Jeśli chodzi o Valdano, to Argentyńczyk wciąż robi to samo, co przed konfliktem z trenerem. Nie myśli o wchodzeniu w polemikę i ciągle jest pod ręką Florentino. Wciąż pracuje nad projektem sportowym i ten, kto myśli, że został odsunięty od najważniejszych decyzji, jest w głębokim błędzie. Spotkania z prezesem są cykliczne, a kontakt stały.

Mourinho zaatakował ponownie wczoraj, gdy zaczął ganić jednego z dziennikarzy za jego informacje o tym, co dzieje się w szatni i na treningach. Prezes jest tym zmęczony, dyrektorzy jeszcze bardziej, wszyscy są zawiedzeni taktyką trenera i wolą, żeby gorące debaty odbywały się wewnątrz klubu. Jeśli chodzi o samą drużynę, to opinie są podzielone, wielu bardzo nie podoba się traktowanie niektórych zawodników, szczególnie większa pobłażliwość na przykład wobec Cristiano, Pepego i Marcelo. Jednak wszyscy w ekipie chcą wygrać, więc nikt nie zamierza publicznie walczyć z trenerem. Chcą pucharów i wiedzą, że Mou odcina grupę od presji, za to piłkarze są mu bardzo wdzięczni. Jednak nie jest tak, że trener ma w szatni wielu przyjaciół.

Na razie ankiety przeprowadzane wśród socios i zwykłych kibiców wciąż pokazują wielkie poparcie dla trenera. W klubie to wiedzą, cały czas dostają najnowsze dane. Dlatego dla wielu było zaskoczeniem, kiedy w meczu z Málagą niektóre sektory próbowały uciszyć gwizdami ultrasów wykonujących jedną z przyśpiewek na cześć trenera Królewskich. Nikt się tego nie spodziewał, ale to pierwsze ostrzeżenie, że nawet zwykli kibice zaczynają dostrzegać, że klub jest ponad każdą pojedynczą jednostką, nawet Mourinho.

Puchar i Liga Mistrzów to dwie ostatnie rzeczy, które mogą zapewnić Mourinho dalszą pracę. Z jakimś z tytułów w ręce nikt nie będzie myślał o przedwczesnym pożegnaniu. Chociaż dzisiaj wydaje się to dziwne, to w Realu Madryt sezon zostanie uznany za udany, jeśli Królewscy wygrają 20 kwietnia z Barceloną i wyeliminują Lyon z Ligi Mistrzów. Jeśli nic się nie zmieni, to właśnie po rozegraniu finału Copa del Rey odbędzie się decydujące spotkanie. Trener i prezes usiądą twarzą w twarz. Porozmawiają o przyszłości i zdecydują o kontynuacji Mou. Jeśli chodzi o drużynę, to ta chciałaby, żeby Portugalczyk został na następny sezon.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!