Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com

Madryt Molina zaczyna od zwycięstwa

Koszykarze wygrywają z Joventutem 78:60

Sobotni pojedynek Realu Madryt z DKV Joventut pozostał gdzieś w cieniu ostatnich wydarzeń, choć to klasyk, jakich mało. Bogata historia rywalizacji obu drużyn została przysłonięta przez odejście Ettorego Messiny, którego następca, Emanuele Molin, w debiutanckim meczu poprowadził drużynę do wygranej (78:60).

Większość krzesełek w Caja Mágica pozostała pusta. Nie ma pewności, czy było to spowodowane zamieszaniem z dymisją trenera, czy raczej piękną pogodą za oknem. Słońce przebijało się do wnętrza hali, jakby próbując wygonić stamtąd kibiców Realu Madryt. Argumentem było samo w sobie, lecz „za” przemawiali także miejscowi koszykarze, a ściślej – ich gra.

Zaczęli niezwykle słabo, niezdarnie. Po kilku minutach przegrywali 2:11. Zawodnicy La Penyi grali składniej, znajdywali wolne pozycje i trafiali. Gospodarze – wręcz przeciwnie. Kilkoma indywidualnymi akcjami udało się podreperować wynik (13:16), lecz niesmak pozostał.

Do kosza wpadało niewiele. Prób było sporo, czasem na siłę, ale punktów brak. Wszystko opierało się na grze do środka, a Felipe Reyes i Ante Tomić byli poza choćby przyzwoitą dyspozycją (pierwszy trafił zaledwie dwa z ośmiu rzutów). Brzmi fatalnie, ale starczało to na remis, bowiem rywal, po kilku zmianach, rzadziej oddawał rzuty i powoli słabł w obronie. O zwycięstwie w pierwszej połowie przesądził rzut Mirzy Begicia (33:31).

Sergio Llull, dwiema trójkami z rzędu, wyprowadził zespół na solidne prowadzenie (45:35), dodając mu pewności siebie. Zawodnicy zaczęli bardzo sprawnie dzielić się piłką. Współpracowali z Sergio Rodríguezem, zyskującym więcej możliwości i jednocześnie mniej pracy, kiedy to partnerzy poczęli wreszcie skutecznie szukać wolnych pozycji. Gdy każdy angażował się w grę w podobnym, dużym stopniu, było łatwiej (57:47).

Młody Czech, David Jelinek, najlepiej punktujący w tym meczu, wielokrotnie dawał kolegom znak do ataku i chociażby próby odrobienia strat. Na pięć minut przed końcem było to jeszcze w zasięgu wyobraźni (63:57), lecz Llull i Carlos Suárez szybko zweryfikowali plany przyjezdnych. Przewagę nie tylko doprowadzono do końca, ale i powiększono (78:60).


78 – Real Madryt (13+20+24+21): Prigioni (-), Llull (13), Suárez (6), Reyes (8), Tomic (13) – Mirotić (11), Fischer (10), Tucker (9), Rodríguez (2), Begić (5), Vidal (1).

60 – DKV Joventut (16+15+16+13): Robinson (9), Hosley (7), Tomás (7), Trías (2), McDonald (14) – Jelinek (15), Franch (2), Flis (4), Todorović (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!